Oburzająca sytuacja w polskim Sejmie. Poseł Koalicji Polskiej Radosław Lubczyk pobrał z sejmowej kasy ponad 778 tys. złotych, co motywował trudną sytuacją majątkową. Polityk jest jednak właścicielem luksusowych samochodów Ferrari, Porsche, BMW oraz ma kila nieruchomości i spółkę stomatologiczną.
Poseł Lubczyk powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, że jego roczne zarobki wynoszą około pół miliona złotych. Utyskuje jednak na wysokie wydatki, co ma skutkować brakiem zdolności kredytowej. Polityk Koalicji Polskiej wykazał w oświadczeniach majątkowych, że w latach 2016-2023 uzyskał dochód 68 752 złotych.
Luka prawna
Jak podaje portal money.pl, gdy ktoś zostaje posłem to podejmuje decyzję o przyjęciu statusu posła zawodowego lub niezawodowego - co wiąże się z wykonywaniem innej pracy, bądź prowadzeniem działalności gospodarczej, ale nie otrzymuje wtedy poselskiego wynagrodzenia. Jeśli jednak osoba, która uzyskała mandat poselski chce całkowicie poświęcić się działalności parlamentarnej, to należy jej się uposażenie około 150 tys. złotych rocznie. To kwota, która stanowi 80 procent wynagrodzenia wiceministra.
Uposażenie poselskie jest więc przewidziane dla tych posłów, którzy na czas kadencji zaniechali wykonywania dotychczasowej pracy zawodowej. Ma im zapewnić materialną niezależność. A wydatki związane ze sprawowaniem mandatu mają rekompensować inne pieniądze – dieta poselska, którą biorą wszyscy posłowie
— tłumaczy prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak to zwykle bywa, od tej zasady jest również wyjątek w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, który głosi, że istnieją uzasadnione przypadki, w których prezydium Sejmu jest w mocy podjąć decyzję o przyznaniu uposażenia poselskiego, który zarabia poza działalnością parlamentarną. Taką decyzję można podjąć na wniosek posła.
Wyjątek ten dotyczy szczególnych sytuacji życiowych posłów. W indywidualnych przypadkach ma sprawić, aby nie działa im się życiowa krzywda
— wskazuje prof. Zaleśny.
Centrum Informacyjne Rządu wskazuje, że w tym zakresie istnieje już wieloletnia parlamentarna praktyka, w ramach której posłowie, którzy mają dochody z pozasejmowych źródeł, które nie przekraczają połowy minimalnego wynagrodzenia, mogą zgłosić wniosek o przyznanie pełnego uposażenia poselskiego.
Dochody posła
Według analizy portalu money.pl, oświadczenia majątkowe posła Radosława Lubczyka wskazują na prowadzenie przez niego indywidualnej praktyki stomatologicznej, dzięki której w przeciągu siedmiu lat przychód z działalności wyniósł ponad 5,3 mln zł, a dochód 68 752 zł - tj. prawie 10 tys. zł rocznie.
Poseł Koalicji Polskiej spełniał więc wymogi otrzymania wynagrodzenia poselskiego mimo, że wykonywał swoją działalność zawodową poza parlamentem. Dzięki złożonemu do prezydium Sejmu wnioskowi był w stanie pobrać z kasy ok 780 tys. złotych.
Centrum Legislacyjne Sejmu wskazało, że w ubiegłym roku poseł przedstawił dochód w wysokości zaledwie 9 855 zł i w związku z tym mógł zgodnie z prawem otrzymać prawie 150 tys. złotych uposażenia.
Status własnościowy
Podstawowy problem w tej sprawie leży w tym, że poseł Lubczyk jest także beneficjentem dobrze radzącej sobie na rynku spółki kapitałowej. Posiada on wszystkie udziały w Lubczyk Invest sp. z o.o, której prezesem jest… jego żona Magdalena. Co ciekawe, spółka o której mowa jest odpowiedzialna wyłącznie za kontrolowanie innej spółki - Lubczyk Dent, w której poseł Lubczyk jest prezesem zarządu.
Jak podaje serwis money.pl, zysk netto spółki w ubiegłym roku wyniósł ponad 500 tys. zł (501 663,42 zł), a łączny zysk netto w latach 2016-2022 wyniósł 1 688 394,15 zł.
Spółka Stomatologia Lubczyk Dent jest też właścicielem auta Ferrari Portofino, którego wartość szacuje się na około milion złotych. Spółka „użycza bezpłatnie” pojazd posłowi, chociaż on sam określa samochód jako „swój”.
Jak wynika z oświadczeń majątkowych Lubczyka, posiada on (w ramach leasingu) Porsche Macan, Fiata 500 i motocykl BMW R 1200C.
„Czyste sumienie”
Formalnie poseł nie ma własnego, wielkiego majątku, w przeciwieństwie do spółek, które są jego własnością.
Sam poseł nie ma sobie nic do zarzucenia, podkreślając wartość swojej ciężkiej pracy.
Ja deklaruję w Sejmie czystą prawdę. Stworzenie spółki to nie hop-siup, jestem lekarzem ponad 20 lat. Wchodząc do Sejmu, miałem pewien majątek, nikt mi go nie dał, tylko ciężko pracuję od rana do nocy. Czy jestem bogaty? Nie dostałem właśnie kredytu hipotecznego, bo nie mam zdolności
— mówi w rozmowie z WP Radosław Lubczyk.
Pytany o to, czy faktycznie zarabia ok. 1,5 tys. złotych miesięcznie, poseł wyznał, że w rzeczywistości zarabia ok. pół miliona zł. rocznie, ale większosć pieniędzy musi wydawać na różne zobowiązania.
Jeśli je spłacę, to wtedy będę rzeczywiście bogatym człowiekiem. Mam dwie hipoteki na 25 lat, leasingi. Pochodzę z biednego domu, wszystko musiałem wziąć w kredycie i leasingu. Nikt mi nie dał złotówki, to się ciągnie. Non stop muszę inwestować w gabinet. Żyję z pensji poselskiej, nie mogę wziąć ze spółki pieniędzy. Musiałbym wypłacić dywidendę lub się w niej zatrudnić. A ja nie wypłacam dywidendy i nie jestem tam zatrudniony
— oświadcza Lubczyk.
Komentarze
Bulwersująca sprawa biednego-bogatego posła Koalicji Polskiej poruszyła polską opinię publiczną, czemu dała wyraz w mediach społecznościowych.
Poseł Radosław Lubczyk i jego ferrari. Cóż to byłby za poseł PSLu z jednym tylko autem. Posiada również bmw i skromne porsche. Czy poza dietą poselską jakiś wdowi grosz wpływa na jego konto? Marne pół miliona z firmy dentystycznej. Zapewne martwi się o dach nad głową i ciepłą strawę? Wszak posiada ledwie kilka nieruchomości - jak przecież każdy wyborca Trzeciej Drogi, czyż nie? Dlatego wcale się nie dziwię, że Pan Poseł wystąpił do Sejmu o dodatek z uwagi na trudną sytuację finansową i pobrał w tej kadencji nędzne grosze - 750 tysięcy zł, by związać koniec z końcem. Czekam jeszcze na zrzutkę na wakacje dla Pana Posła, niech choć ze swojego Koszalina pojedzie na kilka dni do Łeby albo Władysławowa, należy mu się! 🥺🥺🥺
— napisał na Twitterze Oskar Szafarowicz.
Poseł Radosław Lubczyk ma ferrari, porsche, bmw, nieruchomości i spółkę dentystyczną, która w ostatnim roku zarobiła ponad pół miliona zł. Mimo to w ciągu ostatnich 7 lat pobrał z kasy Sejmu ponad 778 tys. zł z uwagi na trudną sytuację majątkową
— zamieścił wpis w mediach społecznościowych Paweł Kapusta.
Bądź biedny jak Poseł z Ferrari i Porsche. Poseł na Sejm (Nowoczesna, Koalicja Polska, PSL) Radosław Lubczyk @lubczyk_radek - 𝐬𝐩𝐞𝐥̷𝐧𝐢𝐥̷ 𝐰𝐚𝐫𝐮𝐧𝐤𝐢 𝐮𝐭𝐫𝐳𝐲𝐦𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐮𝐩𝐨𝐬𝐚𝐳̇𝐞𝐧𝐢𝐚 𝐩𝐨𝐬𝐞𝐥𝐬𝐤𝐢𝐞𝐠𝐨 „𝐳 𝐮𝐰𝐚𝐠𝐢 𝐧𝐚 𝐭𝐫𝐮𝐝𝐧𝐚̨ 𝐬𝐲𝐭𝐮𝐚𝐜𝐣𝐞̨ 𝐦𝐚𝐣𝐚̨𝐭𝐤𝐨𝐰𝐚̨”. „W ten oto sposób w latach 2016-2022 r. pobrał z publicznej kasy 𝐧𝐢𝐞𝐬𝐩𝐞𝐥̷𝐧𝐚 𝟕𝟖𝟎 𝐭𝐲𝐬. 𝐳𝐥̷ (𝟕𝟕𝟖 𝟑𝟐𝟔,𝟐𝟖 𝐳𝐥̷)”. Poseł jest posiadaczem Ferrari, Porsche i kilku nieruchomosci. Przez 7 lat działaności posła, przychód wyniósł 5,3 mln zł. Właśnie to odrzuciło mnie od opozycji. Hipokryzja, działania na pokaz, brak wiarygodności. Traktowanie Obywateli jak ciemną masę. Ludzie często na mieszkanie dla siebie i dzieci nie mają, a Poseł ze spółkami, nieruchomościami, luksusowymi autami nie ma za co żyć
— napisała Marianna Schreiber.
Poseł Radosław Lubczyk - Nowoczesna (2015-19), Centrum dla Polski (od 2022) - pobrał z kasy Sejmu ponad 778 tys. zł, w związku z trudną sytuacją majątkową. Jeździ Ferrari. Bieda aż piszczy
— dodał Marcin Dobski.
CZYTAJ TEŻ:
pn/money.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657965-opozycyjny-posel-milioner-pobiera-dodatkowe-uposazenie