„Oceniam to w kategorii przedwyborczych gierek, jakie prowadzi Konfederacja” - mówił o potencjalnym sojuszu Konfederacji z Platformą Obywatelską w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog i filozof.
wPolityce.pl: Przemysław Wipler stwierdził, że Konfederacja powinna taktycznie wejść w powyborczy sojusz z Platformą Obywatelską, by oczyścić państwo z PiS. To możliwy scenariusz?
Prof. Arkadiusz Jabłoński: Teraz to już trudno powiedzieć. Konfederacja formułuje tyle dziwacznych tez, że tego typu polityczna deklaracja może być pewną zagrywką, mającą przekonać wyborców, że Konfederacja jest alternatywą wobec Prawa i Sprawiedliwości. Z drugiej strony jest to jakaś akcja wobec Platformy Obywatelskiej.
Oceniam to w kategorii przedwyborczych gierek, jakie prowadzi Konfederacja. Sądzą oni, że najwięcej szkody przynosi ich wizerunkowi utożsamienie z PiS i rozpowszechnione wśród Polaków przekonanie, że po co właściwie głosować na Konfederację, skoro można głosować na PiS, jeśli już i tak mają wspólnie rządzić.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wipler orędownikiem sojuszu Konfederacji z PO: Sensowniej byłoby taktycznie dogadać się na głębokie zmiany w Polsce z obecną opozycją
Redaktor naczelny „Najwyższego Czasu” Tomasz Sommer, który otwarcie sympatyzuje z Konfederacją, dwa miesiące temu pisał w bardzo podobnym tonie co Wipler. Czy to oznacza, że środowisko Konfederacji od dawna „urabia” swoich wyborców pod koalicję z Platformą?
To może być „urabianie” pod koalicję, ale też budowanie własnej pozycji jako prawicowej, wolnorynkowej alternatywy wobec PiS i PO. Hasło „oczyszczania” Polski z PiS-u pojawia się ze względu na pewne zmęczenie społeczeństwa długotrwałymi rządami każdej władzy, nawet takiej, której trudno cokolwiek jednoznacznie zarzucić. Występowanie takiego efektu zmęczenia jest czymś normalnym w demokracji i Konfederacja stara się w tej sytuacji ugrać coś dla siebie, przedstawiając się jako stronnictwo alternatywne.
Czy to faktycznie będzie oznaczało sojusz z Platformą Obywatelską? Może to być pewne przedwyborcze testowanie i sprawdzanie, jaka będzie reakcja tej przynajmniej najbardziej aktywnej części wyborców, którzy w mediach społecznościowych komentują decyzje, słowa czy deklaracje polityczne. Nie jest wcale wykluczone, że do tego rodzaju współpracy pomiędzy Platformą a Konfederacją może dojść.
CZYTAJ TAKŻE: Urabianie wyborców pod koalicję z PO? Sommer: Jeśli Konfederacja uzyska 15 proc. to powinna pozwolić KO na rząd techniczny
Czy taki egzotyczny, jak się wydaje, sojusz nie doprowadziłby do erozji w samej Platformie Obywatelskiej i Konfederacji?
W przypadku dojścia takiej koalicji do władzy kłopoty zaczną się wtedy, gdy retoryka anty-PiSu i ewentualne problemy, związane z posiadaniem władzy, pojawią się w sposób naturalny, a nie uda się już zadowalać wyborców obietnicami rozliczenia Prawa i Sprawiedliwości. Przywołując antyczny wymiar - igrzyska są dobre, gdy trwają najwyżej tydzień – a później ludzie chcą pewnej stabilności, normalności i jakiegoś konkretnego projektu na państwo.
Wtedy mogą się zacząć schody dla obu tych formacji politycznych, które trudno, aby potrafiły sformułować jakiś wspólny projekt polityczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyraźnie głoszony eurosceptycyzm Konfederacji i przy deklaracjach związanych z wolnorynkową reformą państwa. Wydaje się, że jest to niemożliwe do zrealizowania z Platformą Obywatelską, zwłaszcza w sytuacji, w której większość tych deklaracji ma charakter bardzo ładnie brzmiących haseł, ale trudnych do zrealizowania w normalnym porządku politycznym i społecznym współczesnej Europy.
Przemysław Wipler zakłada też wcześniejsze wybory, zaraz po tych jesiennych, i przewiduje, że Konfederacja będzie wtedy głównym rozgrywającym w polskiej polityce. Czy to uzasadniony triumfalizm?
To służy partiom politycznym, gdyż pokazuje optymizm i siłę, które muszą cechować każdą poważną partię. Z tego właśnie powodu przegrywa Trzecia Droga, ponieważ nie potrafi wzbudzić wokół siebie entuzjazmu, wrażenia siły i poczucia możliwości przejęcia władzy. W sytuacji, gdy politycy tej formacji mówią, że zadowoli ich czternaście procent poparcia i zajęcie trzeciego miejsca w wyborach to się nie może udać. To bardzo słabo brzmi w uszach wyborców. O wiele bardziej przekonująco brzmi partia, która mówi, że wkrótce zdobędzie władzę. Pamiętamy z najnowszej historii jak politycy – choćby były lider Nowoczesnej Ryszard Petru – też byli przekonani, że staną na czele największej siły w najbliższym Sejmie, by po pół roku nie było po sile Nowoczesnej śladu.
To także może spotkać Konfederację zwłaszcza, gdyby w sposób nierozważny próbowała – dążąc do przedterminowych wyborów – wprowadzać zbyt wiele chaosu w funkcjonowaniu państwa i to w sytuacji różnego rodzaju zagrożeń. Brak zdolności koalicyjnej Konfederacji i jej chęć do doprowadzenia do przedterminowych wyborów może się im odbić czkawką i wcale nie przynieść lepszego rezultatu niż ten, który teraz uzyskują w sondażach.
Rozmawiał Paweł Nienałtowski
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657578-prof-jablonski-komentuje-zblizenie-konfederacji-do-po