Podczas wczorajszego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet doszło nie tylko do szokującego (i niezwykle obrazowego) wystąpienia pani Joanny z Krakowa, ale również kłótni parlamentarzystek opozycji. Ostrą wymianę zdań zaliczyły: Katarzyna Piekarska (posłanka Inicjatywy Polskiej będącej częścią Koalicji Obywatelskiej) oraz parlamentarzystka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Obie podsumowała natomiast Natalia Broniarczyk z „Aborcyjnego Dream-Teamu”, zarzucając parlamentarzystom, że… mają „krew na rękach”.
Niesamowite posiedzenie zespołu parlamentarnego
Pani Joanna z Krakowa, której sytuację opozycja próbuje wykorzystać do walki politycznej i z uporem maniaka próbuje powiązać z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r., mimo iż chodziło tak naprawdę nie o aborcję, ale o deklaracje samobójcze, była wczoraj „honorową gościnią” posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet. Tyrada pani Joanny o tym, co wydarzyło się po zażyciu tabletki poronnej oraz o tym, kim jest, zaszokowała wiele osób, które obserwowały posiedzenie.
Okazuje się, że to jednak nie wszystko, bo wczoraj w Sejmie doszło do jeszcze jednego wydarzenia, które nie śniło się filozofom, mianowicie - kłótni posłanek.
CZYTAJ TAKŻE: Co pani Joanna wyprawiała w Sejmie? Szokująca wypowiedź. „Tam była taka galaretka…. Taki żelek tam był. Mój żelek…”
„Zróbmy to po wyborach, zróbmy to razem”
Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej przekonywała, że polskie prawo aborcyjne wymaga zmiany.
A prawo będzie mogło się zmienić tylko wtedy, kiedy demokratyczna opozycja te wybory wygra. I ja jestem przekonana i tutaj odpowiadam koleżankom, że przynajmniej ze strony przedstawicieli mojego klubu, Koalicji Obywatelskiej, nie będzie problemu, żeby zmienić – bo tutaj wszyscy jasno się wypowiadali, i Donald Tusk, i Barbara Nowacka, i przedstawiciele Nowoczesnej, i Zielonych, że ustawa aborcyjna jest po prostu do zmiany. I zróbmy to
— mówiła.
Ona już jest. My już ją mieliśmy na stole, Katarzyno
— skomentowała Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.
Posłanka siedząca obok Piekarskiej przytomnie zauważyła:
Ale musimy wygrać wybory najpierw.
Jesteś parlamentarzystką tak długo, Joanna, że chyba rozumiesz, co znaczy parlamentarna większość. Żeby jakiś projekt stał się ustawą, to musi być po prostu parlamentarna większość
– zwróciła się do Scheuring-Wielgus Piekarska.
Ja liczę na to głęboko, że po wyborach zmienimy to prawo na sprawiedliwe i że Polska stanie się krajem przyjaznym kobietom, bo dzisiaj Polska nie jest krajem dobrym dla kobiet. Zróbmy to po wyborach, zróbmy to razem. My też zrobimy.
– podkreśliła posłanka KO.
Kto stał na ulicy?
W pewnym momencie emocje sięgnęły zenitu, ponieważ poseł Scheuring-Wielgus skrytykowała Barbarę Nowacką za wcześniejsze wyjście z posiedzenia. Piekarska stanęła w obronie przewodniczącej Inicjatywy Polskiej.
Przepraszam bardzo, ale ja muszę zabrać głos. Atakujesz Barbarę Nowacką, Joanna, naprawdę, która musiała wyjść, bo miała spotkanie, ale trudno akurat Barbarze Nowackiej zarzucić, że jest przeciwko zmianie przepisów, bo robi to od bardzo wiele lat. Stała na ulicy, zbierała podpisy. No, nie można tak robić, naprawdę. Przeciwnik polityczny jest po prostu gdzie indziej. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej
– powiedziała poseł KO.
Katarzyno, chciałabym, żebyś mnie jednak nie pouczała. Jako Lewica złożyłyśmy mnóstwo projektów, które nie zostały przez was poparte. Ja o tym mówię. I mówię też o tym, że nigdy was z Platformy Obywatelskiej nie było na wielu spotkaniach, które organizowała zarówno Wanda Nowicka, jak i Katarzyna Kotula. I chcę, żeby to w końcu wybrzmiało
– odparła.
„Macie krew na rękach”
A następnie do głosu doszły przedstawicielki organizacji proaborcyjnych. Emocjonalną wypowiedź zaliczyła Natalia Broniarczyk z „Aborcyjnego Dream Teamu”.
Mnie nie interesuje, kto stoi na ulicy. Wy pracujecie w Sejmie, żeby poprawić naszą sytuację. Mnie nie interesuje to, kto przychodzi na pięć minut i wychodzi, bo ma jakieś spotkanie. Na spotkania przychodzi się po to, żeby słuchać, a nie, żeby mówić
– mówiła do kłócących się posłanek.
Ja mam dosyć tego, że wy tylko mówicie, a nic nie robicie. Ja chcę, żeby wszystkie partie podpisały się i zagłosowały za ustawą usuwającą artykuł 152. Ja nie przyjmuję już żadnych wymówek, żadnych samolotów, przemówień, demonstracji, żadnych „ratujmy kobiety”
– dodała.
Mnie to nie interesuje, wy macie wszyscy poprzeć usunięcie artykułu 152. Bo naprawdę macie krew na rękach.
– podsumowała Broniarczyk, z którą zgodziła się następnie Agnieszka Czerederecka ze Strajku Kobiet.
Ja tak na gorąco chciałam dołączyć do tego głosu ostatniego, Natalii. Tak, jako całość Strajku Kobiet również mówimy tak, i bardzo o to prosimy i tego też żądamy
– podsumowała.
Abstrahując już od zniecierpliwienia przedstawicielek środowisk proaborcyjnych i dość absurdalnej kłótni posłanek, brzmi nieco groteskowo, że osoba reprezentująca organizację o nazwie „Aborcyjny Dream Team” zarzuca komukolwiek, że ma „krew na rękach”.
CZYTAJ TAKŻE: Nowacka na łamach „Wyborczej” straszy „piekłem kobiet”: „Władzy puściły wszystkie hamulce”. I w kółko o aborcji. Ile można?!
aja/Youtube/@videoparlamentpl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656176-poslanki-opozycji-poklocily-sie-o-prawo-aborcyjne