„Ukraińcy przeproście!” Ale którzy? 85% ziem ukraińskich nie doświadczyło banderowskiego nacjonalizmu, bo znajdowało się pod sowiecką okupacją i było poddawane bolszewickim zbrodniom: wielkiemu głodowi (miliony ofiar), deportacjom na Syberię, kolektywizacji i innym rodzajom czystek.
Można by zaryzykować tezę, że na 85% terytoriach ziem Ukrainy nie było ani jednej struktury ukraińskiego nacjonalizmu, jedynie na terenie pięciu obwodów naszego wschodniego sąsiada funkcjonowała OUN frakcji banderowskiej. Nie będziemy jednak wymagać od gubernatorów obwodów przeprosin, prawda?
Ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej dokonało nie państwo ale armia jednej z frakcji nacjonalizmu ukraińskiego. Melnykowcy byli banderowcom niechętni, a Bulbowcy wręcz wrodzy. W dodatku Bandera ma jeszcze alibi, bo był zamknięty w niemieckim obozie koncentracyjnym, więc wielu historyków wybiela go jako niewinnego, jako tego, który „nie wiedział”. Niczym Korwinowy Hitler o Holokauście.
Ukraina nie jest prawnym spadkobiercą faszyzującej organizacji na wschodnich terenach II Rzeczpospolitej, a prawnie za zbrodnię odpowiada okupant niemiecki (tak jak za zbrodnię w Jedwabnem).
Bandera na wojnie z Putinem
Przeprosiny za „Banderę” są teraz trudne także z tego powodu, że rosyjska propaganda oskarżyła już cały naród ukraiński o „banderyzm”, więc na przekór temu Ukraińcy się znacjonalizowali silniej niż by wypadało. Lider OUN stał się popkulturową wydmuszką, która jawi się jako bohaterski wojownik z Sowietami, a rok 1943 zupełnie się przemilcza.
Historyk Wołodymyr Wiatrowycz na tych kłamstwach dojechał z fotela prezesa ukraińskiego biedaIPNu (50 razy mniejszy od polskiego IPN) do członka Rady Najwyższej Ukrainy w partii Petra Poroszenki. Tak czy siak Bandera z memów i piosenek jest częścią mobilizowania Ukraińców przeciwko Rosji. Jest niemożliwe, by broniący się przed rosyjską inwazją naród przepraszał za postać atakowaną przez propagandę ludobójcy Putina.
Pułapka przeprosin
Wreszcie same przeprosiny są, delikatnie mówiąc, pułapką. Co roku jakiś niemiecki polityk klęczy, kłania się czy modli a to na Westerplatte, a to w Warszawie, a liberalne media kwiczą z zachwytu nad wspaniałomyślnością Berlina. Nic z tych przeprosin nie wynika, są one wręcz kpiną z polskiego męczeństwa. Także „przepraszanie” za Wołyń jest pułapką - nikomu nie da satysfakcji, bo zawsze będzie za mało - przeprosi nie ta osoba, nie w taki sposób, nie takimi słowami, krytycy, podsycani przez cynicznych graczy podbijających swoją popularność antyukraińskimi wstawkami, zawsze znajdą powód do osądzenia „przeprosin” jako „niewystarczających”.
Konkrety
Grzechem całej Ukrainy jest zatem co innego. Odwołam się tutaj do słów historyka, profesora Mirosława Szumiło, który w programie „Ukraina w ogniu” zbył moje pytanie o konieczność przeprosin ze strony Kijowa i sformułował bardziej precyzyjny postulat:
Ukraina przede wszystkim powinna mówić i pisać prawdę o działalności tej jednej partii, tej konkretnej formacji, żeby jej nie wybielać i nie mitologizować. Tego bym oczekiwał jako historyk. Żeby była pełna prawda o OUN. Prawda, która oczywiście będzie dla Ukraińców złożona, bo ta historia nie kończy się w 1944 roku, ale mamy jeszcze kilka lat powojennych, kiedy mamy walkę UPA przeciwko Sowietom, i to jest ta tradycja, do której się odwołują i o której piszą.
Z tej perspektywy wystąpienia ukraińskich dyplomatów z ostatnich godzin, którzy unikają wskazania i sprawców, i ofiar Rzezi Wołyńskiej są niewystarczające. Są miałkie, nic nie kosztują i nie skutkują niczym. Prawdziwe przeprosiny niewiele by wniosły, a takie udawane są już tylko machaniem pustym transparentem.
„Ukraińcy, nie przepraszajcie. Pozwólcie na ekshumację, wyrzućcie zakłamane elity i chodźcie z nami do Europy”. To byłby chyba właściwszy apel niż nasze romantyczne domaganie się przeprosin. Ukraina nie jest winna wołyńskiej zbrodni ale jest winna zamazywania pamięci o niej. Ale jak Ukraińcy mają zrobić z tym porządek, gdy sami z naszymi elitami nie możemy się uporać, a co dopiero tam, bardziej na wschód od nas…
ZOBACZ CO UKRAIŃCY NAPRAWDĘ MYŚLĄ O BANDERZE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/654248-konkrety-zamiast-przeprosin-i-zamiast-pustych-slow-o-wolyniu