Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń w programie „Tłit” (Wirtualna Polska) powiedział, że rozmowy dotyczące Paktu Senackiego zostały zerwane przez jednego z liderów partii opozycyjnej. Rozmówcy portalu wPolityce.pl uczestniczący w negocjacjach nie potwierdzają tych doniesień. Jednak senator Polski 2050 Jacek Bury, który jeszcze do niedawna uczestniczył w tych negocjacjach uważa, że KO celowo gra na czas. Po co? Ma chodzić o nacisk na stworzenie jednej listy opozycji w wyborach do Sejmu.
Robert Biedroń w programie „Tłit” mówił, że rozmowy dotyczą ce Paktu Senackiego miały zostać zerwane, ponieważ jeden z liderów formacji opozycyjnej stwierdził, że sondaże poszczególnych partii się zmieniły i renegocjacji kompozycji Paktu. Ze słów Biedronia wynika, że najpewniej tylko liderem był Donald Tusk.
Informacja nie jest prawdziwa. Prace są finalizowane
— tak Zygmunt Frankiewicz, senator KO uczestniczący w negocjacjach dot. Paktu Senackiego, odpowiada na pytanie wPolityce.pl, czy to, co mówił Biedroń, to prawda.
„Nic złego się nie dzieje”
Dariusz Wieczorek, poseł reprezentujący Lewicę w rozmowach dot. Paktu Senackiego również zaznacza, że sytuacja nie wygląda tak, jak zarysował ją Robert Biedroń.
Nic złego się nie dzieje, wszystko funkcjonuje. Uspokajam, wszystko jest dobrze, myślę, że wypowiedź Roberta Biedronia to raczej jakaś jego subiektywna ocena, on nie uczestniczy w rozmowach dot. Paktu Senackiego
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dariusz Wieczorek. Potwierdza jedynie to, że od dawna nie było spotkania liderów opozycji, chociaż kierownictwo Lewicy jest na to przygotowane. Stanowczo zaprzecza jednak, jakoby rozmowy dot. Paktu Senackiego zostały zerwane.
To oczywiście nie jest prawdą. Notowania się zmieniły, ale na ostatnim zespole uzgodniliśmy, że będziemy to wszystko podczas ostatecznych rozmów robić na podstawie badań czerwcowych
— informuje, dodając przy tym, że jutro ma się odbyć spotkanie dot. Paktu Senackiego.
Na słowa Roberta Biedronia na Twitterze zdążył już ostro zareagować Mariusz Witczak, poseł PO.
Dla uczciwości historycznej informuję, że w 2019 r. opozycja zjednoczyła się pod szyldem Koalicji Europejskiej, do której nie dołączyła Wiosna Roberta Biedronia (brakujące kilka procent do zwycięstwa nad PiS). Był to wstęp do Paktu Senackiego, który wymyślił i zrealizował Grzegorz Schetyna
— napisał na Twitterze Witczak.
To w ogóle niepotrzebne, ale uspokajam, że wszystko jest ok
— komentuje powyższy wpis Wieczorek.
„PO nie zależy na zakończeniu negocjacji”
Bardzo ciekawe jest to, co mówi portalowi wPolityce.pl senator Polski 2050 Jacek Bury. Chociaż nie uczestniczy on już w rozmowach dotyczących Paktu Senackiego (teraz Polskę 2050 reprezentuje w nich Michał Kobosko), to jednak zdecydowanie prezentuje stanowisko, wynikające ze swojego uczestnictwa w negocjacjach, że KO nie zależy na szybkim zakończeniu negocjacji.
Nie wiem, czy rozmowy ws. Paktu Senackiego zostały zerwane, ja już w nich nie uczestniczę, ale na pewno były mocno spowalniane i nie było decyzyjności. Mam wrażenie, iż tak naprawdę PO zależy na tym, by Pakt Senacki nie został przynajmniej w tej chwili „klepnięty” ze względu na to, że legitymizacja poszczególnych partii, jeśli chodzi o Pakt Senacki, byłaby przeszkodą w tworzeniu dźwigni nacisku na jedną listę
— mówi Jacek Bury.
Wiem na pewno, że PO nie zależy na zakończeniu negocjacji, tylko je ciągną, a to renegocjując ilość mandatów, a to zajmując okręgi, które już były zwolnione przez ich senatorów. Kombinują na wszystkie możliwe strony, by negocjacje się nie zakończyły
— dodaje.
„Chcą wszystkich zmusić do jednej listy”
Czy KO chodzi o to, by zwiększyć swoją pozycję w ramach Paktu Senackiego ze względu na zmieniające się sondaże partyjne?
To jest tylko zasłona dymna, a tak naprawdę chodzi o to, by nie dopiąć Paktu Senackiego. Gdybyśmy ogłosili, ile okręgów ma Lewica, ile ma Polska 2050 itd., to byłaby to legitymizacja oddzielnego startu poszczególnych partii. PO na tym nie zależy, chcą wszystkich zmusić do jednej listy. W związku z tym nie można zakończyć negocjacji, bo jakby to wyglądało, że do Senatu mamy podzielone okręgi między partie, a jednak do Sejmu ma być jedna lista opozycji, o której oni śnią po nocach
— podkreśla Bury.
Na pytanie, czy przedłużanie negocjacji to forma nacisku na partnerów opozycyjnych, by jednak startować z jednej listy, odpowiada:
Dokładnie tak. Nie można do Senatu iść oddzielnie, a potem mówić, że do Sejmu chcemy jednej listy. Jeżeli KO dalej próbuje kolanem dopchnąć pomysł jednej listy opozycji, to nie może zakończyć negocjacji Paktu Senackiego w tej formie, w której był negocjowany.
Oficjalnie politycy KO, z Donaldem Tuskiem na czele, deklarują, iż już odpuścili sobie temat stworzenia jednej listy opozycji na najbliższe wybory. Według Jacka Burego to tylko oficjalny przekaz KO, a faktycznie jest inaczej.
Akolici PO, „Silni Razem” i niejaki Tomasz Lis już się z tym pogodzili? W PO mają prikaz taki, by działać w sprawie jednej listy, a oficjalne stanowisko jest inne
— mówi.
Możliwy inny powód problemów w negocjacjach
Z nieoficjalnych informacji portalu wPolityce.pl wynika, że powód, dla którego KO trudno jest zakończyć negocjacje ws. Paktu Senackiego może być jeszcze inny - chodzi o to, że partia musi przekazać niektórym dotychczasowym senatorom KO, iż nie będą mogli już ubiegać się o reelekcję do Senatu, za to będą mogli wystartować do Sejmu.
Portal wPolityce.pl zadał też pytania dotyczące wypowiedzi Roberta Biedronia Marcinowi Kierwińskiemu, sekretarzowi generalnemu PO, a także Piotrowi Zgorzelskiemu, wicemarszałkowi Sejmu z PSL. Obaj uczestniczą w negocjacjach dot. Paktu Senackiego. Niestety, do czasu opublikowania tego tekstu nie odpowiedzieli na pytania.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/654030-tylko-u-nas-co-z-paktem-senackim-szokujace-informacje