„Donald Tusk właściwie wszystkie te swoje wypowiedzi podporządkowuje bieżącej chwili. (…) Aktualna sprawa kobiet pojawiła się w ostatnim czasie, więc Tusk to chętnie wykorzystał. To, że pozwoli mu to trochę odebrać elektoratu lewicowego, który będzie usatysfakcjonowany jego deklaracjami, to myślę, że to się dzieje przy okazji” - ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
wPolityce.pl: Donald Tusk na wiecu w Poznaniu przeprowadził ostry atak na PiS, wykorzystując temat aborcji, in vitro, a w końcu nazywał rządzących „seryjnymi zabójcami kobiet”. Platforma Obywatelska stawia więc w kampanii na tematy światopoglądowe, pod sztandarem lewicowej agendy?
Prof. Arkadiusz Jabłoński (KUL): Myślę, że to jest pochodna tej agendy budowania niechęci wobec wobec PiS-u, próby uczynienia z nich ludzi odpowiedzialnych rzekomo za największe zbrodnie, nawet przeciwko życiu kobiet. Proszę zwrócić uwagę, że Donald Tusk właściwie wszystkie te swoje wypowiedzi podporządkowuje bieżącej chwili. Nawet marsz z 4 czerwca w Warszawie był zorganizowany po to, żeby przeciwstawić się drożyźnie i inflacji, a okazało się, że tak naprawdę dominował przekaz dotyczący komisji ds. rosyjskich wpływów; przynajmniej to zmobilizowało pozostałą część opozycji do uczestniczenia w tym marszu.
Ta aktualna sprawa kobiet pojawiła się w ostatnim czasie, więc Tusk to chętnie wykorzystał. To, że pozwoli mu to trochę odebrać elektoratu lewicowego, który będzie usatysfakcjonowany jego deklaracjami, to myślę, że to się dzieje przy okazji, a nie ma to bezpośredniego celu przejęcia tejże agendy lewicowej.
Następnego dnia po wiecu Tuska w Poznaniu, Rafał Trzaskowski otwierał u siebie tzw. Paradę Równości. Przekonywał, że „Warszawa jest uśmiechnięta, że Warszawa jest tolerancyjna”. Wydaje się, że to bliżej jego autentycznego poglądu, choć trzeba jednocześnie przyznać, że marsze LGBT kojarzą się bardziej z Lewicą i na przykład Robertem Biedroniem. Czy Trzaskowski coś tu ugra?
Rafał Trzaskowski dużo stracił, gdy nie wykazał się odpowiednio w czasie Strajku Kobiet i wydaje mi się, że teraz próbuje za wszelką cenę to odrabiać. Z jednej strony wpisuje się to w jego wrażliwość polityczną, z drugiej strony jest to też dla niego politycznie wygodne – wystarczy w Warszawie dać pieniądze dla kilku organizacji, stworzyć jakiś hostel dla ludzi niby wykluczonych ze względów na różnice w orientacji seksualnej, wypuścić tęczowy tramwaj. Agenda jest wtedy zaliczona i można krzyczeć, że jest się otwartym miastem, w którym to wszystkim gejom i osobom LGBT żyje się bardzo dobrze i w przyjaznej atmosferze.
Jest to puszczanie oka w stronę elektoratu lewicowego, lecz to chyba nadal za mało, zwłaszcza że teraz Lewica, głównie za sprawą Adriana Zandberga, uznała jednak postulaty społeczne za równie ważne, jak te obyczajowe. A tutaj, poza jakimiś pomysłami dotyczącymi prawa do mieszkania i werbalnymi deklaracjami, Platforma Obywatelska, Donald Tusk osobiście i Rafał Trzaskowski nie formułują jakichś rozwiązań, które mogłyby być tak w stu procentach atrakcyjne dla tego elektoratu.
Czy więc sprawy socjalne przeważą nad tematami światopoglądowymi w kampanii?
To wszystko zależy też od sytuacji społeczno-gospodarczej, jaka przypadnie właśnie na te miesiące w lecie. PO próbowała na tym haśle drożyzny budować swoją narrację, ale nagle się okazało, że rzeczywistość zaczęła przeczyć ich przewidywaniom. Okazuje się, że inflacja powoli spada, jak również ceny nie rosną już przynajmniej tak bardzo, jak to było wcześniej. Ta narracja zaczęła tracić na sensie, bowiem mogłaby ona wzmacniać Prawo i Sprawiedliwość, ponieważ rządzący mogliby powiedzieć: „Zobaczcie, poradziliśmy sobie, nie ma żadnej kwestii i poważnych problemów społecznych, których nie udałoby się nam rozwiązać”, gdyby się na przykład okazało, że w październiku mamy nagle jednocyfrową inflację.
Do tej pory to opozycja oskarżała PiS o tworzenie polaryzacji w życiu politycznym. A czy właściwie nie jest odwrotnie, gdy to Tusk i jego politycy podejmują wspomniane tematy lewicowe?
Sięgnięto po bezpieczniejsze tematy, zawsze różnicujące, z tą świadomością, że one również są korzystne dla Prawa i Sprawiedliwości. PiS nie wywołuje tych tematów, ale chętnie, gdy one są przez PO podejmowane, się w nie wpisuje. Myślę, że usłyszymy na najbliższej konwencji, czy na kolejnych spotkaniach, także odniesienia do tego typu i oskarżeń, ale także propozycji właśnie ze strony Platformy.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651083-prof-jablonski-lgbt-to-dla-trzaskowskiego-wygodny-temat