Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik z uporem maniaka stara się połączyć potępienie dla zbrodni, których Rosjanie dopuszczają się w Ukrainie, z… przestrzeganiem przed „rusofobią”. „Wolność przyszła do nas z Rosji, z pieriestrojką” - przekonuje.
„Stalinowski absurd”
Na początek Michnik, który w rok po rosyjskiej agresji na Gruzję drukował na łamach swojej gazety… list Putina do Polaków z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej i który nawet po ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę regularnie utyskuje na „rusofobię” Polaków, czyni refleksje na temat komisji weryfikacyjnej do zbadania wpływów rosyjskich.
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” porównuje tę inicjatywę do komisji McCarthy’ego, tyle że ta, którą planuje powołać PiS, byłaby komisją „jeszcze bardziej prymitywną i barbarzyńską, przypominającą metody faszystowskie czy bolszewickie z lat 30. ub. wieku”.
Gdy Stalin ogłaszał wojnę z międzynarodowym trockizmem, trockistą mógł być każdy, to nie wymagało dowodów czy postępowania sądowego
— podkreśla Michnik.
To jest stalinowski absurd i chodzi o sterroryzowanie opinii publicznej i unicestwienie opozycji politycznej
— dodaje.
Pod pretekstem wojny z putinowską Rosją próbuje się zainstalować putinowskie mechanizmy w Polsce. Chodzi o unicestwienie wszystkich tych w opozycji demokratycznej, którzy występują przeciwko PiS
— przekonuje dalej naczelny „GW”. Przeprowadzająca wywiad Irena Grudzińska-Gross zauważa, że również i Adama Michnika można by oskarżyć o to, że jest „agentem wpływów rosyjskich”, ponieważ… ostrzega przed „rusofobią”. Okazuje się, że dalej uważa ją za zjawisko „niebezpieczne”.
Chciałbym zauważyć, że choć obyczajem sowieckiego komunizmu było oskarżanie o faszyzm każdego, kto się z nim nie zgadzał, nie wynika z tego, że faszystów nie było. Byli. To samo z rusofobią, szczególnie w moim kraju
— wskazuje.
Jest przekonanie, że każdy Rosjanin, ponieważ jest Rosjaninem, jest przynajmniej podejrzewany o to, że jest bandytą, tchórzem, złodziejem, łajdakiem czy innym łobuzem
— dodaje.
„Polska rusofobia ożyła”
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, choć nie ma problemu ze zrozumieniem tego rodzaju emocji u Ukraińców, w Polsce uważa je za „niemądre”.
Polska rusofobia ożyła i pozwala odwoływać się do wszystkich tradycyjnych resentymentów. Przypominamy sobie zabory, represje po powstaniach, Katyń, to, co pisali Joseph Conrad czy Jan Kucharzewski. W to wszystko wpisywana jest katastrofa lotnicza, w której zginął prezydent Kaczyński. Miało to być preludium do agresji Rosji na Ukrainę, co jest absurdem. Ale jak ludzie patrzą na straszne barbarzyństwo wojsk rosyjskich w Ukrainie, trudno się uchronić od emocji
— ocenia.
Zdaniem Adama Michnika, „syndrom antyrosyjski” był w Polsce zawsze silny.
W Polsce syndrom antyrosyjski był zawsze silny. To było skrzyżowanie pogardy, poczucia wyższości i strachu. Inny był stosunek do Ukrainy, bo jej ludzie się nie bali – tu była wyższościowość bez strachu. W stosunku do Rosji była pełna pogarda dla kultury rosyjskiej, połączona ze zrozumieniem, że ta potęga może nas zdeptać
— twierdzi naczelny „GW”. Cóż, to ludzie wychowani na tej kulturze rosyjskiej, którą Michnik tak często się zachwyca, są odpowiedzialni za zbrodnie na Ukraińcach i wszystkie tragedie, w jakie obfitowało nasze sąsiedztwo z Rosją przez setki lat. Czy gwałcenie matek na oczach dzieci i przy okazji wynoszenie z domów Ukraińców nie tylko drogich przedmiotów, ale nawet… toalet, ma cokolwiek wspólnego z kulturą?
Łatwo wzbudzić takie emocje. W stosunku do Niemiec, z którymi mamy od wielu lat spokój, też takie emocje występują. Żydów w Polsce nie ma, a sam widziałem w 2017 r. wielką manifestację w Warszawie przeciwko uchwale Kongresu Stanów Zjednoczonych o zwracaniu mienia żydowskiego. Zawsze uważałem ten typ nacjonalizmu za truciznę, coś bardzo niebezpiecznego
— przekonuje.
Zdaniem Michnika, demokratyczne siły w Rosji nie zawsze były mniejszością.
Powiedziałbym inaczej. Do Polski wolność przyszła z Rosji, z pierestrojki. Gdyby nie było tej Rosji z pierestrojki, nie wydarzyłby się Okrągły Stół, rok ’89, nie byłoby transformacji ustrojowej
— stwierdził.
Ja bym tej Rosji nie przekreślał, tak jak nie da się Niemiec zredukować do Hitlera czy Italii do Mussoliniego. Nie można redukować Rosji do Stalina i Putina
— przekonywał.
„Jan Paweł II to nie Kościół”
Od Rosji Grudzińska i Michnik przeszli do tematu Kościoła. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” kolejny raz postanowił stanąć w obronie św. Jana Pawła II, ale trzeba przyznać, że wybrał dość zdumiewający sposób.
Jan Paweł II to nie Kościół, to są dwie różne rzeczy
— stwierdził rozmówca „GW”. To raczej dość odważne stwierdzenie, zważywszy na fakt, że dotyczy człowieka, który przez wiele lat był najwyższym kapłanem Kościoła Katolickiego.
Nie wiem, jak to dokładnie było, ale redukowanie go do tego, że miał mieć mało stanowczą reakcję na skandale obyczajowe, redukowanie do tego jego pontyfikatu jest absurdem
— ocenił Michnik.
To był człowiek bardzo wybitny i jak każdy z nas miał momenty lepsze i gorsze. Wiem, ile mu zawdzięczam, ile mu zawdzięcza Polska, ile świat mu zawdzięcza
— powiedział.
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” materiały mające obciążać Jana Pawła II w kontekście przypadków pedofilii w Kościele uważa za „mało przekonujące”.
Dwa głosy dziwnych ludzi. Ty widzisz przesuwanie księży, a ja widzę to, że Wojtyła otworzył Kościół dla opozycji. Nie można tego porównać do tego, co się działo w Warszawie. I trzymał parasol ochronny nad „Tygodnikiem Powszechnym”. Jego rola była kolosalna
— dodał.
Michnik wskazał, że najważniejszy był dla niego fakt, iż Jan Paweł II „był po stronie wolności i odwagi”. Szkoda, że nie przeszkodziło mu to na łamach swojej gazety promować te „dwa głosy dziwnych ludzi”.
Wydawałoby się, że po ponad roku rosyjskiej agresji na Ukrainę nawet na Czerskiej nie ma już miejsca na ubolewanie nad „rusofobią”. Niestety, Adam Michnik, który jest przecież z wykształcenia historykiem, najwyraźniej nie do końca rozumie, że w przypadku Rosji historia ma naprawdę kolosalny wpływ na teraźniejszość.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650948-michnik-nadal-utyskuje-na-polska-rusofobiemowi-tez-o-jpii