Aby Polska nie zeszła z drogi rozwoju, do władzy nie mogą wrócić nieudacznicy, partacze, lenie i cwaniacy - ogłosił w niedzielę w Łochowie (mazowieckie) premier Mateusz Morawiecki. Polska ma być najlepszym miejscem do życia - dodał.
„Do władzy nie mogą wrócić nieudacznicy”
Nigdy w 1000-letniej historii Polska nie była tak bliska poziomu najbogatszych krajów. Nie dajmy się zepchnąć z tej drogi
— mówił Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami.
Aby kontynuować rewolucję godności, której częścią są inwestycje lokalne, wsparcie polskich rodzin i budowanie bezpieczeństwa, ale jest jeden warunek
— stwierdził premier, wyjaśniając, że tym warunkiem jest to, że „do władzy nie mogą wrócić nieudacznicy, partacze, lenie i cwaniacy, którzy doprowadzili budżet do wielkiej zapaści”.
Jak stwierdził Morawiecki, za rządów PO rocznie 40 mld zł nie trafiało rocznie do budżetu państwa, a te pieniądze nie płynęły do mieszkańców.
Liberałowie z PO chcieli słabego państwa (…), bo w mętnym państwie mafie VAT-owskie i przekręciarze świetnie się czuli
— oświadczył Morawiecki. Jak dodał, liberałowie, którzy chcą teraz wrócić do władzy „są zdolni do każdego kłamstwa, kłamią rano, w południe i wieczorem”.
Politycy z PO słuchają dyrektyw z Berlina i Brukseli
Premier przedstawił też podstawowy cele rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Chcemy, żeby Polska była najlepszym, najpiękniejszym miejscem w Całej Europie. I to nie Polska tylko w Warszawie
— powiedział.
Nasi przeciwnicy polityczny z Platformy Obywatelskiej słuchają dyrektyw z Berlina i Brukseli, a my słuchamy was w Łochowie, Węgrowie, Siedlcach, Ostrołęce czy Wysokim Makowieckim - powiedział w niedzielę premier Mateusz Morawiecki
— zaznaczył.
Podkreślił, że politycy PiS słuchają mieszkańców polskich miast podczas spotkań, debat i dyskusji.
To jest nasze podejście do zmieniającej się Polski. Do tego, w jaki sposób powinna być ona dalej kształtowana. To fundamentalna różnica względem tego, co robili nasi przeciwnicy polityczni
— dodał.
My pilnujemy interesu Polski, w każdym kawałku polityki, w każdym dniu i czasie. Na każdym spotkaniu. Bo ci co nie pilnują interesu Polski będą pilnowali interesów innych krajów
— podkreślił.
Tak jak ten, który nie łoży na armię własną, będzie musiał łożyć pieniądze na armię cudzą
— dodał.
Przestrzegam przed tym. Przed tym, co chcą pięknie wyglądać, przed obcymi
— podkreślił.
PO nie potrafi powiedzieć Berlinowi „Nein”
Szef rządu podczas spotkania z mieszkańcami powiatu węgrowskiego był pytany o wymiar sprawiedliwości., w kontekście postanowienie WSA w sprawie dotyczącej Turowa oraz uchylenia przez Sąd Najwyższy umorzenia sprawy Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, skazanych w pierwszej instancji i ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Wymiar sprawiedliwości w Polsce działa źle; to chyba z tym zgodziliby się nawet sędziowie. To jest tak oczywiste, że aż boli
— odparł premier.
Nawiązując do sprawy Turowa, szef rządu przypomniał decyzję TSUE z maja 2021 r., że Polska musi natychmiast zaprzestać wydobycia węgla.
My się do takiej UE nie zgłaszaliśmy, w której jedna sędzia - tak było w wyroku TSUE - może kazać zamknąć elektrownię, która zaopatruje w energię kilka milionów Polaków
— mówił.
Nie pisaliśmy się do Unii, która będzie nam mówiła co mamy jeść, czym mamy jeździć. Nie pisaliśmy się do Unii - a część Unii próbuje to zrobić - która chce mówić jak wychowywać nasze dzieci, jakieś rewolucje ideologiczne wdrażać; my nie głosowaliśmy za taką Unią
— mówił.
Jak stwierdził, to kilku wiodących biurokratów i czołowe państwa UE chcą wprowadzić zmianę, która - jak ocenił - jest bardzo niebezpieczna.
Chcą wprowadzić zmianę, która będzie powodowała, że Polskę w każdej sprawie będzie można przegłosować. Rząd PiS jest jedynym gwarantem tego, że się na to nie zgodzimy
— podkreślił Morawiecki.
Platforma Obywatelska nie potrafi powiedzieć Berlinowi „Nein”. Boją się. Jak Niemcy czegoś chcą, tupną nogą, PO, liderzy, robią dokładnie to, co chcą Niemcy. Do Berlina prowadzi ich szlak myślenia, ich polityka, ich postulaty; to są postulaty, które są idealnie w interesie Niemiec
— mówił.
Zaznaczył, że Polska chce współpracować z Berlinem i to robi, ale „tu jest Polska i w naszym interesie jest prowadzenie nawy państwowej w inny sposób”.
Szef rządu dodał, że wymiar sprawiedliwości trzeba nadal zmieniać.
Walić głową w ten mur aż on skruszeje, chociaż robiłbym to w jak największym porozumieniu ze środowiskiem
— zaznaczył.
Uważam, że tam w wymiarze sprawiedliwości większość ludzi też chce normalnego wymiaru sprawiedliwości. Sprawnego, takiego gdzie procedury są przyspieszone, biurokracji jest jak najmniej, gdzie nie można wydawać wyroków wbrew prawu, a tak się ewidentnie dzieje w Polsce
— mówił.
Morawiecki zaznaczył, że to czy będzie można kontynuować reformę, czy „będzie powrót do jeszcze gorszego wymiaru sprawiedliwości, odpowiedzą wyborcy w październiku tego roku” - podsumował.
Szef rządu w trakcie spotkania był też pytany o politykę historyczną i pojawiające się pogłoski o problemach finansowych IPN.
To nie jest prawda. Dbamy bardzo o Instytut Pamięci Narodowej
— odparł premier.
Finansowanie jest zapewnione dla Instytutu
— dodał Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650258-szef-rzadu-jasno-po-slucha-dyrektyw-z-berlina-a-my-polakow