Kilka osób, w tym niestety noszące tytuły profesorskie, lub piastujące ważne funkcje publiczne (obecnie lub w przeszłości) zrezygnowało z pracy w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie Andrzeju Dudzie protestując w tej formie przeciwko podpisaniu przez p. Prezydenta ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Ponieważ miałem zaszczyt być członkiem ww. Rady w poprzedniej kadencji Prezydenta Andrzeja Dudy i zostałem zaproszony do kontynuowania tej pracy w obecnej, pozwalam sobie na podzielenie się kilkoma uwagami w sprawie powyższej decyzji.
Przyjmując z rąk Prezydenta to zaszczytne wyróżnienie traktowałem je nie tylko jako dowód zaufania, ale przede wszystkim jako miejsce pracy mającej służyć dobru wspólnemu. Niestety odnoszę wrażenie, że rezygnujący wchodząc w buty moralizatorów, publicznych krytyków, a częściowo również polityków, potraktowali powierzoną im funkcję jako trampolinę do robienia osobistej kariery. Ta sytuacja potwierdza opinię, że w polskim życiu publicznym często następuje pomylenie ról, co zdecydowanie źle służy budowaniu demokratycznego ładu. Jednocześnie zwracam uwagę, że nikt nikogo do uczestnictwa w Narodowej Radzie Rozwoju nie zmuszał. Skoro zdecydowaliśmy się w jej pracach uczestniczyć obowiązuje wg mnie lojalność w stosunku do zapraszającego (szczególnie jeśli jest to Pierwszy Obywatel Rzeczypospolitej), a nie wykorzystywanie tej sytuacji do promowania własnej osoby.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649243-standardy-zycia-publicznego-w-polsce