„Samochody ciężarowe będą mogły wyprzedzać te, które będą jechały od nich wolniej. Nie ma obaw o to, że polskie drogi się zakorkują” – powiedział w piątek minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, odnosząc się do projektu ustawy o zakazie wyprzedania się ciężarówek na trasach szybkiego ruchu.
Wyjątek od zakazu
Chociaż projekt nowelizacji wprowadza zakaz wyprzedzania się ciężarówek na trasach szybkiego ruchu, umieszczono w nim zapis umożliwiający taki manewr pod warunkiem, że wyprzedzany pojazd „porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej”. Minister Adamczyk dopytywany był o tę kwestie w piątek przez dziennikarzy w Stołpiu (Lubelskie).
Szef MI wyraził nadzieję, że nowelizacja zostanie uchwalona jeszcze tego dnia podczas posiedzenia Sejmu.
Nadzieja na prezydencki podpis w lipcu
Po przyjęciu ustawy przez Senat - ewentualnie po skierowaniu jej z powrotem do Sejmu, Sejm odniesie się do uwag Senatu, jeżeli takowe będą - pan prezydent będzie mógł ustawę podpisać. Mam nadzieję, że to będzie lipiec” – stwierdził Andrzej Adamczyk.
Jak wyjaśnił, sednem wprowadzanych zmian jest bezpieczeństwo na polskich drogach, które - jak zauważył - zależy również od kierujących pojazdami ciężarowymi.
Jak jest dzisiaj na drodze, wiemy. Wiele postulatów, wiele uwag, apeli przez lata kierowanych do Ministerstwa Infrastruktury i nie tylko - podnoszonych na różnego rodzaju spotkaniach, debatach - znalazło ujście w tym projekcie ustawy” – dodał szef resortu infrastruktury.
Sprecyzował, że samochody ciężarowe „będą mogły wyprzedzać tych, którzy (…) będą jechali od nich wolniej – takie są zapisy ustawowe”.
Nie ma obaw o zakorkowanie polskich dróg
Nie ma obaw o to, że polskie drogi się zakorkują, jak to podnoszą przeciwnicy tych zmian” – wyjaśnił Adamczyk.
Zwrócił uwagę, że samochód osobowy może jechać autostradą z prędkością do 140 km/h, a samochód ciężarowy - do 80 lub 90 km/h, co oznacza różnicę w prędkości o ok. 50 km/h. Podał przykład manewru wyprzedzania ciężarówki, czyli przejścia z pasa prawego na lewy.
Kierowca samochodu ciężarowego wykonujący ten manewr widzi gdzieś daleko w lusterku wstecznym samochód osobowy, który za nim jedzie, ale kiedy ta ciężarówka wyjeżdża na lewy pas jezdni, to nagle pojawia się ten samochód jadący z prędkością wyższą o 50 km na godzinę. To tworzy bardzo niebezpieczne sytuacje” – podkreślił Adamczyk. Dopytywany o egzekwowanie tych zmian w praktyce, wyraził nadzieję, że kierowcy dostosują się do przepisów.
Prace sejmowe w toku
W Sejmie trwają prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym. Przewiduje on zniesienie opłat za państwowe autostrady, które uiszczają kierowcy pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony (czyli samochodów osobowych oraz motocykli).
Projekt nowelizacji zabrania ponadto kierującemu pojazdem o masie całkowitej powyżej 3,5 tony wyprzedzania pojazdu samochodowego na autostradzie i drodze ekspresowej o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku ruchu, chyba że pojazd ten porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów ciężarowych obowiązującej na danej drodze. Zakaz nie będzie miał zastosowania do pojazdów wykonujących na drodze prace porządkowe, remontowe lub modernizacyjne wysyłających żółte sygnały błyskowe.
Jak wyjaśniono w uzasadnieniu do projektu, wprowadzany przepis ma za zadanie ograniczenie zachowań negatywnych pod względem bezpieczeństwa ruchu drogowego, tj. blokowania lewego pasa ruchu oraz przekraczania dopuszczalnej prędkości obowiązującej na autostradach i drogach ekspresowych przez kierujących pojazdami ciężarowymi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
rdm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648180-szef-mibedzie-wyjatek-od-zakazu-wyprzedzania-sie-ciezarowek