Propozycja Komisji Europejskiej przymusowego przesiedlania imigrantów z państwa do państwa, świadczy iż instytucje władające Unią są nie tylko niedemokratyczne, ale też całkowicie amoralne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Władcy Unii od lat nie potrafią zapanować nad wielkim, wywołanym przez siebie kryzysem związanym z nielegalną imigracją. Jego największą sprawczynią była kanclerz Merkel, która łamiąc nawet niemiecką konstytucję, zaprosiła miliony mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej do Europy. Z oferty skorzystali głównie mężczyźni w wieku poborowym.
Największa fala przetoczyła się przez Europę w roku 2015, w kolejnych latach osłabła, ale teraz po urzędowym zakończeniu pandemii Covid znów narasta. Według unijnej agencji Frontex w 2022 roku do Unii przedostało się ponad 300 tysięcy nielegalnych imigrantów - najwięcej od 2016 roku. 70% więcej niż 2021.
Problem nie maleje, ale narasta, bo ci co przybyli w 2015 nie zniknęli, nie rozpłynęli się w społeczeństwach Zachodniej Europy asymilując się z nimi, ale tworzą swój równoległy świat. Nie chodzi tylko o oficjalne obozy, nielegalne koczowiska, ale całe obszary niemal „eksterytorialne”, jak choćby podparyskie Saint Denis. Nikt nie wie ilu nielegalnych imigrantów tam mieszka. Szacunki mówią od 300 do 500 tysięcy.
Miliony przybyszy pozostają na utrzymaniu podatników Zachodniej Europy, wciąż wywołują wielkie problemy społeczne i przykładają się do gospodarczych, więc władcy naszego kontynentu znów umyślili przerzucić koszt na innych, albo przynajmniej się nimi podzielić. Pierwsze przymiarki do przymusowego przenoszenia nielegalnych imigrantów z kraju do kraju próbowano realizować w 2016 roku, przy gorliwym wsparciu ówczesnego szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Już wtedy groził on Polsce karami za odrzucanie tego nieludzkiego, amoralnego pomysłu.
Teraz propozycja wraca w jeszcze bardziej radykalnej formie. Przez 8 lat nie rozwiązano żadnego problemu z nielegalnymi imigrantami. Od 2016 roku przybyło ich ok. 2 milionów, a Europa coraz widoczniej wchodzi w kolejny kryzys gospodarczy, więc komisarz Unii ds. wewnętrznych, szwedzka komunistka Ylva Johansson oznajmiła ambasadorom państw członkowskich, że będą przymusowe przesiedlania imigrantów. Państwa, które nie zgodzą się na to mają płacić 22 tysiące euro od każdego nieprzyjętego imigranta. PAP cytuje anonimowego dyplomatę:
Komisarz zaproponowała, że jeśli któreś z państw UE nie będzie chciało uczestniczyć w relokacji migrantów, to będzie musiało płacić 22 tys. euro za nieprzyjętego migranta. Miałby to być ekwiwalent finansowy, a de facto byłaby to kara.
Komisja Europejska chce przymusowo przesiedlić co najmniej 30 tysięcy imigrantów, a docelowo nawet 120. Inicjatorem wywózek do innych krajów są państwa właścicielskie Unii - Niemcy i Francja.
By pojąć ohydę, haniebność, całkowitą amoralność tych propozycji trzeba je rozpisać na działania praktyczne. Unia przyznała Polsce 200 milionów euro na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Jakkolwiek podle i cynicznie to nie zabrzmi, to Bruksela wyceniła jednego Ukraińca na niecałe 200 euro - ponad 100 razy mniej niż imigranta w Niemczech, czy Francji. Brukseli, Paryżowi, Berlinowi jest całkowicie obojętne, że przyjęliśmy miliony wojennych uchodźców i ponosimy ogromne, związane z tym koszty. Obojętne jest też to, że równolegle toczymy wojnę hybrydową, chronimy unijną granicę.
Kolejny aspekt to sposób przeprowadzenia tych masowych, przymusowych przesiedleń zwanych obłudnie relokacją. Po pierwsze jacyś urzędnicy, może księgowi będą musieli dokonać nadziału na poszczególne kraje. Tyle i tyle przesiedlimy do Polski, tyle do Rumuni, Chorwacji tyle na Węgry etc. Potem należy dokonać selekcji. Zdecydować kto zostaje w Niemczech, a kto ma być wywieziony do Polski, czy innego kraju. Nie należy spodziewać się ochotników na wyjazd z Niemiec do Bułgarii etc. Co jeśli nikt/ktoś dobrowolnie nie będzie chciał trafić do Rumunii, w ogóle być z Niemiec wywiezionym? Czy tacy wyznaczeni do wywózki będą wyłapywani i osadzani w jakichś obozach przejściowych? Jak ma się odbywać wywózka dziesiątek tysięcy ludzi, by zapobiec ucieczkom z transportu? Czy plan opracuje jakiś specjalista od transportu, logistyki w rodzaju Adolfa Eichmanna?
Co ma się dziać w kraju przymusowego osiedlenia? Czy imigranci mają trafić do obozów i czy ktoś ma ich pilnować, by nie uciekli z nich z powrotem do Niemiec? Czy mają być karani za próbę ucieczki? Jeśli mają trafić do obozów, to jak długo mają być w nich trzymani? Czy po wyjściu z obozu trzeba imigrantów kontrolować, by całkiem legalnie znów do Niemiec nie pojechali?
A może to jakiś kraj docelowego przymusowego przesiedlenia ma sam przeprowadzić selekcję imigrantów w Niemczech i wybrać kogo sobie bierze? Samych lekarzy, biologów nuklearnych i informatyków? Jakąś komisję selekcyjną mamy powołać? Zebrać zamówienia od poszczególnych branż na siłę roboczą?
Ani komunistka Johansson, ani przewodnicząca von der Leyen, choć jej kraj niewątpliwie ma doświadczenie w organizowaniu masowych transportów ludzi i osadzania ich, ani żaden z nieposiadających demokratycznej legitymacji brukselskich, cynicznych urzędników nie przedstawił jak ma wyglądać proces wywózek i przesiedlania. Może i opracowali jakiś plan, ale boją się go pokazać opinii publicznej. A może wcale nie mają, nie wiedzą. Są tak głupi, że myślą że samo się załatwi. Ot Niemcy ogłoszą: kochane osoby imigranckie, właśnie podstawiamy wagony na wyjazd do Rumunii i prosimy o zajmowanie miejsc. Ci ludzie z Brukseli nie mają pojęcia co robią.
A może Bruksela wie, że to lipa, oszustwo, że wszystko jest niewykonalne i chce tylko szantażować kraje członkowskie karami, mieć kolejny środek nacisku, bat i więzadło na nie. W 2020 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu orzekł, że Polska, Czechy i Węgry złamały prawo nie godząc się na przyjęcie tzw. „mechanizmu relokacji uchodźców”. To aberracja, że jakiś sąd, trybunał może nakazywać jakiemuś państwu na przyjmowanie jakiś obywateli innych państw. To się nie mieści w żadnym porządku prawnym, w żadnej doktrynie prawnej. To całkowita, bezwstydna uzurpacja kompetencji.
Sam fakt, że taka nieludzka propozycja znów po 8 latach się pojawiła świadczy o tym, że Unia to organizacja/instytucja całkowicie dysfunkcjonalna. Jej czynownicy są niezdolni do jakiejkolwiek korygującej kurs refleksji. Bruksela jest niereformowalna, a mentalność niemieckich, francuskich, czy holenderskich władców Unii się nie zmieni. Oni zawsze będą traktować tę niby wspólnotę jako narzędzie do załatwiania własnych interesów, rozszerzania swego władztwa, a mniejsze kraje członkowskie jako prowincje do eksploatacji.
Ustroju Unii nie da się naprawić. Jego trzeba obalić. I po jesiennych wyborach będzie to jedno z najpilniejszych zadań.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648045-unijny-pomysl-relokacji-jest-jak-z-koszmarow-iii-rzeszy