”To Andrzej Duda przełamał system w 2015 roku” – powiedział w rozmowie z Interią Marcin Mastalerek, doradca prezydenta, współtwórca zwycięskich kampanii Andrzeja Dudy i PiS w 2015 roku. Jak wskazał, tamten moment to nie „dobra zmiana”, a „Duda-zmiana”, a „Andrzej Duda ma wszystkie klucze w ręku, by przejść do historii jako człowiek, który w najważniejszym momencie, jakiego Europa nie miała po 1945 roku, odegrał bardzo istotną rolę na świecie i sprawdził się jako dobry prezydent Polski” – podkreślił Mastalerek.
Wygrana Andrzeja Dudy impulsem do zmian
Mastalerek zwrócił uwagę, że wyborcze zwycięstwo Andrzeja Dudy w 2015 roku uruchomiło „proces zmian w Polsce” i dało „PiS szansę na sprawowanie władzy”, ponieważ wyborcy uwierzyli, że partia Jarosława Kaczyńskiego może wygrywać wybory, chociaż eksperci byli zgodni co do tego, że „partia nie ma żadnych szans na dojście do władzy, ma zbyt duży elektorat negatywny, jest skazana na bycie w wiecznej opozycji”.
To w efekcie wygranej Andrzeja Dudy, dzięki jego talentowi, determinacji i jego ciężkiej pracy PiS przebił swój szklany sufit. Wybory prezydenckie w 2015 roku to jest niezwykle ważna cezura czasowa. Nie tylko dla polskiej prawicy, ale też w historii najnowszej polskiej polityki. To Andrzej Duda wykreował zmianę, otworzył drzwi do politycznego resetu w Polsce. Dlatego podkreślam: to była Duda-zmiana!
– wyjaśnił doradca prezydenta.
Duda i Kaczyński wiele sobie zawdzięczają
Polityk zwrócił też uwagę, że hasło „dobra zmiana” nigdy nie było oficjalnym hasłem w kampanii. Wówczas brzmiało ono „Przyszłość ma na imię Polska”. Hasło „dobra zmiana” nigdy nie zostało oficjalnie ogłoszone, ponieważ wszelkie zlecone badania wskazywały wówczas, że Polacy nie chcieli zmiany – takiej emocji w społeczeństwie nie było. W ocenie Mastalerka Andrzej Duda „wygrał wbrew nastrojom społecznym”.
Ostatni sondaż tuż przed ciszą wyborczą w „Gazecie Wyborczej” dawał 48 proc. poparcia Bronisławowi Komorowskiemu, a Andrzejowi Dudzie 31 proc. i opatrzony był tytułem „I tura na włosku”! Przy Nowogrodzkiej też prawie nikt nie wierzył w wygraną, co zresztą powiedziała kiedyś Beata Szydło, mówiąc Wirtualnej Polsce, że tylko dwie osoby od początku wierzyły w sukces naszego kandydata. On sam i ja
– mówił Mastalerek dodając, że gdyby wtedy Jarosław Kaczyński postawił na innego kandydata, PiS dziś by nie rządziło, a nawet mogłoby być bez szans na przejęcie władzy. W jego ocenie, w Polsce mógłby się zrealizować scenariusz podobny do tego na Ukrainie – wybór na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. W 2015 roku dużym poparciem cieszył się Paweł Kukiz i to on mógłby być polskim Zełenskim.
Polityk wskazał również, że zarówno Andrzej Duda, jak i Jarosław Kaczyński, wiele sobie zawdzięczają – także to, że Prawo i Sprawiedliwość nie rozpadło się. Dodał, że wielu próbuje dziś umniejszać rolę Andrzeja Dudy i nie okazuje wdzięczności.
Przy okazji rocznicy wyboru wracam i podkreślam tę polityczną rolę Andrzeja Dudy: człowieka, który w roku 2015 otworzył drzwi do zmiany, wyważył polityczne drzwi, a w 2020 te drzwi przytrzymał zamknięte zdobywając blisko dwa miliony głosów więcej
– zwrócił uwagę w rozmowie z Interią Marcin Mastalerek dodając, że Andrzej Duda świetnie „czuje ludzi” – lubi ich, a oni lubią jego.
CZYTAJ TAKŻE:
Rola prezydenta Dudy
Marcin Mastalerek powiedział również, że dziś prezydent „stoi na straży najważniejszych polskich spraw”, a obecnie najważniejszą jest bezpieczeństwo. Tutaj – jak wskazywał doradca prezydenta – Andrzej Duda ma „do odegrania historyczną rolę”
Ale proszę zwrócić uwagę: Aleksander Kwaśniewski odegrał swoją istotną rolę, gdy doszło do pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, Lech Kaczyński udźwignął historię, gdy doszło do ataku na Gruzję, a Bronisław Komorowski? W roku 2014, gdy doszło do pierwszego ataku Rosji na Ukrainę, nie odegrał żadnej poważnej roli. Szerzej: Polska nie odegrała poważniejszej roli: poza tą Radosława Sikorskiego ze słynnym hasłem „podpiszcie porozumienie albo wszyscy zginiecie”. Dziś Andrzej Duda dzięki swoim talentom, ciężkiej pracy i swojej wyjątkowej relacji z prezydentem Zełenskim doprowadził do tego, że Polska jest w tym miejscu, w którym jest. Światowi przywódcy liczą się z Polską i prezydentem
– podkreślił polityk.
Kampania Prawa i Sprawiedliwości
W ocenie Marcina Mastalerka, to Prawu i Sprawiedliwości powinno zależeć na tym, by prezydent Duda zaangażował się w kampanię oraz, by partia mogła „podczepić się” pod jego sukcesy. Jak wskazał, to zadanie dla sztabowców i liderów PiS, by współpracować z prezydentem i na tym budować wizerunek.
Jeśli PiS straci władzę, to zemsta drugiej strony będzie gigantyczna, PiS z dnia na dzień straci spółki, media, instytucje
– wyliczał.
Mastalerek podkreślił, że stawka tych wyborów jest „najwyższa”, ponieważ „to wybory o tym, czy dorobek ostatnich ośmiu lat zostanie przekreślony, czy jednak pewien polityczny proces domknie się i będzie nieodwracalny”. Zaznaczył, że dziś nie wystarczy tylko to, by rząd mówił w kampanii o tym, czego dokonał, które obietnice zostały zrealizowane, a rola konwencji jest „przeceniana”. Przypomniał, że konwencja z 7 lutego 2015 roku pozwoliła Prawu i Sprawiedliwości „zrzucić jarzmo obciachu” i „zbudować rozpoznawalność kandydata”, ale to było odpowiednie posunięcie na tamten czas, które więcej w ten sposób „nie zagra”.
Dziś naprawdę partia, zwłaszcza partia władzy, może w inteligentny sposób ściągnąć zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Nie potrzebuje do tego koniecznie wielkiej, drogiej konwencji
– ocenił polityk dodając, że na miejscu PiS poszukałby nowych możliwości na zaprezentowanie propozycji programowych bez wydawania olbrzymich pieniędzy.
Mastalerek zwrócił też uwagę na działanie rosyjskiej propagandy, która jest w stanie zdestabilizować sytuację w kraju, kampanię wyborczą. Podkreślił, że „polski rząd jest celem i będzie celem ataku w kampanii”.
Determinacja opozycji
Dopytywany o kampanię opozycji Mastalerek ocenił, że w 2020 roku Rafał Trzaskowski „był kandydatem z plakatu” i nie starał się, ale Donald Tusk jest zdeterminowany, „by odsunąć PiS od władzy, pokonać Jarosława Kaczyńskiego”. Ostrzegł też polityków PiS przed niedocenianiem kontrkandydata. Dodał też, że to władza ma klucze, nawet te mało istotne, do zwycięstwa. Jednym z nich jest termin wyborów.
Odniósł się też do kwestii głosowania przez mieszkańców wielkich miast. W ocenie Mastalerka Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie tam przegrywać – taki trend także ma miejsce na Zachodzie, ale „furtką” mogłaby być współpraca z kandydatami niezależnymi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
8 lat temu odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, w której Andrzej Duda zdobył 51,55 proc. głosów, pokonując Bronisława Komorowskiego (48,45 proc.); frekwencja wyniosła 55,34 proc. uprawnionych.
wkt/Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647815-fenomen-prezydenta-mastalerek-to-byla-duda-zmiana