„Bliskość granicy z Rosją, sankcje - to wszystko powoduje, że coraz trudniej tu o inwestycje” - mówił w Olsztynie ( woj. warmińsko-mazurskim) przewodniczący PO Donald Tusk, oskarżając oczywiście rządzących o wszelkie rzekome zaniedbania. Nie zabrakło też mobilizacyjnego wezwania przed wyborami. „Chciałbym zakończyć takim gorącym wezwaniem do tego, żebyście obudzili wiarę w zwycięstwo i sens uczciwej walki, ale takiej uwieńczonej zwycięstwem” - powiedział, co w jego ustach brzmi wyjątkowo cynicznie!
Tusk podsumował we wtorek na posiedzeniu klubu Koalicji Obywatelskiej w Olsztynie dwudniową wizytę parlamentarzystów KO w woj. warmińsko-mazurskim. Wyliczał, że regionie odbyło się 76 wydarzeń z udziałem 77 parlamentarzystów KO, w tym 16 otwartych spotkań. Wspominał swoje spotkanie z mieszkańcami Lidzbarka Warmińskiego.
Ciężki tornister ucznia?
Lider PO mówił, że wrażenie wywarł na nim uczeń 4 klasy, który zapytał m.in. o zbyt ciężkie tornistry, nadmiar zadań domowych i szkołę z przeładowanym programem. Chłopiec mówił też, że boli go kręgosłup od dźwigania tornistra.
Zabrzmiało to, jak taka nadzwyczaj celna metafora
— stwierdził Tusk, dodając, że ma na myśli ciężar przygniatający rodziców, uczniów i nauczycieli. Ale były premier nie wspomniał o tym, że „ciężkie tornistry” były wypominane zawsze, także za jego rządów.
Bliskość granicy z Rosją, sankcje i inwestycje
Tusk odniósł się też do słów jednego z lokalnych przedsiębiorców, który podczas spotkania z parlamentarzystami KO mówił o problemach związanych z prowadzeniem firmy, w tym ze znalezieniem chętnych do pracy.
Brak rąk pracy, to jest coś, co odczuwają ci, którzy zakładają czy prowadzą własne firmy jako coś bardzo dotkliwego, często brak motywacji do pracy
— mówił.
Wskazał, że w tym terenie jest to szczególnie ważne.
To jest także problem naszego pogranicza. Bliskość granicy z Rosją, sankcje - to wszystko powoduje, że coraz trudniej tu o inwestycje. Poczucie bezpieczeństwa jest tutaj mniejsze niż w innych regionach Polski. Turystyka, podobnie jak na Podlasiu (…) - tutaj też i wojna i pandemia swoje piętno odcisnęły
— stwierdził.
Przewodniczący PO straszył jednocześnie, że przedsiębiorcy w takich krytycznych miejscach i momentach „nie przetrwają kolejnych lat rządów, które wbrew frazesom i sloganom tak niewiele zrobiły, żeby pomóc ludziom np. w pasie przy granicy z Rosją czy Białorusią”.
Tusk zwrócił też uwagę, że w regionach turystycznych takich jak Warmia i Mazury, istotne są sprawy związane ze stanem środowiska, lasów i czystych jezior. Krytykował instytucje państwowe, w tym Wody Polskie, którym zarzucał niekompetencję.
Tutaj każdy wycięte drzewo jeszcze bardziej boli niż w innych regionach Polski. Tak, że również szeroko pojęta ochrona naszych wód i naszych lasów to też jest chyba wystarczająca motywacja, żeby wygrywać
— stwierdził.
Tusk mówi o „uczciwej walce”?!
W wystąpieniu Tuska nie mogło zabraknąć tematu wyborów. Lider PO powtarzał swoje rytualne zaklęcia o „zwycięstwie” w paździerinku.
Ja to dzisiejsze moje słowo wstępne chciałbym zakończyć takim gorącym wezwaniem do tego, żebyście obudzili wiarę w zwycięstwo i sens uczciwej walki, ale takiej uwieńczonej zwycięstwem
— powiedział, choć zbitka słów Tusk, PO i „uczciwa walka” same sobie zaprzeczają. Wystarczy wspomnieć o propagandowych kłamstwach i oskarżeniach, serwowanych nieustannie przeciwko PiS.
W mobilizacyjnej części swojego wystąpienia nawiązał też do sportowej przeszłości parlamentarzystów KO.
Mamy w swoich szeregach sportowców (…). Są z w naszych szeregach ludzie, którzy umieli wygrywać, kiedy byli wybitnymi sportowcami światowej klasy. Poprowadźcie nas też w październiku do takiej wygranej. Ja w to gorąco wierzę, że ten październikowy finał może być jeszcze bardziej imponujący niż ten włoski
— stwierdził Tusk.
Wizyta polityków KO w Olsztynie
O specyfice regionu, który przez wiele lat był peryferyjny, mówił przewodniczący PO na Warmii i Mazurach poseł Jacek Protas. Wspominał, że po II wojnie te tereny zostały ogołocone przez Armię Czerwoną i szabrowników, a w czasach PRL nie było tutaj inwestycji centralnych w infrastrukturę. Dodał, że granica z Rosją tylko przez około 20 lat przynosiła regionowi korzyści dla rozwoju handlu i turystyki, związane z sąsiedztwem z obwodem królewieckim.
Ale przyszły czasy jakie przyszły i dzisiaj ta granica ponownie jest barierą rozwoju. Nasz region naprawdę jest peryferyjny. Jedyny taki region w Polsce i w Europie, który ma 200 km granicy z Rosją i ta granica jest obciążeniem, a nie atutem
— mówił Protas.
Jego zdaniem, dobrym czasem dla województwa były pierwsze rządy po wejściu Polski do UE. Oskarżał, po 2015 r. władza PiS postanowiła wystawić rachunek dla województwa, w którym nie wygrywa w wyborach (od 2006 w regionalnym samorządzie rządzi koalicja PO-PSL). Zarzucił, że rządowa pomoc idzie do tzw. swoich regionów. Jako przykład podał środki z rządowego Programu Inwestycji Lokalnych: druga i trzecia transza dla woj. warmińsko-mazurskiego wyniosła 220 mln zł, a dla woj. podkarpackiego 600 mln zł - mówił. Zdaniem Protasa, Warmia i Mazury wymagają znacznie większego wsparcia, żeby dogonić bogatsze regiony.
Wicemarszałek województwa Miron Sycz odnosząc się do wizyty parlamentarzystów KO stwierdził, że „takiego najazdu na Warmię i Mazury jeszcze nie było”. Ocenił, że na pewno przyniesie to efekty.
Wiem, jak wiele nasi konkurenci inwestują, aby pozyskać ten region. Praktycznie od początku powstania woj. warmińsko-mazurskiego cały czas my rządzimy (…). Nie mogą pogodzić się z tym, że to jedyne województwo z tej tzw. Polski wschodniej zawsze ciąży ku Zachodowi, ku cywilizacji. I tak z pewnością będzie i teraz
— oznajmił Sycz.
Warmińsko-mazurskie było 13. województwem odwiedzonym przez polityków PO w ramach akcji „#Tu jest przyszłość”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647662-zart-tusk-mowi-o-uczciwej-walce-uwienczonej-zwyciestwem