Ostatnie ataki na prof. Przemysława Czarnka, to nie pierwszy raz, gdy w polskiej przestrzeni publicznej pojawia się nazwisko Sabine Verheyen. Przewodnicząca delegacji PE już w 2021 roku pisała list do polskiego ministra odpowiedzialnego za edukację.
Delegacja PE gościła w Polsce w ramach specjalnej misji Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego dot. praworządności w Polsce. Po spotkaniu, w którym udział brał prof. Czarnek, na szefa MEiN posypały się gromy ze strony antyrządowych mediów.
Na portalu wPolityce.pl opisaliśmy, na czym polegała manipulacja ws. słów prof. Czarnka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sabine Verheyen już w 2021 roku miała problem z faktem, że za edukację polskich dzieci odpowiada Przemysław Czarnek. Wysłała w tej sprawie list, na który odpowiedź ministra edukacji i nauki jako pierwszy opublikował również nasz portal.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W 2021 roku na działania Verheyen zareagował również prof. Ryszard Legutko. Poniżej prezentujemy pełną treść jego listu.
List prof. Legutki
Szanowna Pani Przewodnicząca, Szanowni Członkowie Komisji CULT
List, który pani przewodnicząca Sabine Verheyen napisała do polskiego ministra edukacji, profesora Przemysława Czarnka, jest absurdalny i w ogóle nie powinien był zostać napisany.
Pani Przewodnicząca nie ma ani kompetencji, ani autorytetu, ani wiedzy, ani kwalifikacji, aby upominać inne rządy w UE lub gdziekolwiek indziej na świecie o tym, czego i jak uczyć, czy to w dziedzinie historii, czy mechaniki kwantowej, czy czegokolwiek innego. Edukacja jest sprawą, nad którą państwa narodowe mają wyłączną władzę. Ja na przykład uważam, że niektóre programy edukacyjne w kraju pani przewodniczącej, Niemczech, są szkodliwe dla ludzkiego umysłu, ale na dobre i na złe to naród niemiecki decyduje o tym, jak kształcić swoje dzieci. Możemy oczywiście zorganizować seminarium, na którym historycy, nauczyciele, dziennikarze i inni intelektualiści z kilku krajów będą mogli omawiać różne aspekty nauczania historii, ale to już zupełnie inna sprawa. Seminarium nauczycieli i pracowników naukowych to jedno, a naciski organu politycznego, takiego jak Komisja CULT na rząd suwerennego kraju, to drugie. Pierwsza to mile widziana inicjatywa, druga – to niedopuszczalny akt agresji.
Pani Przewodnicząca wydaje się niezadowolona z uwagi ministra Czarnka o łamaniu przez UE praworządności. Cóż na to mogę powiedzieć? W ciągu ostatniej dekady liczba przypadków, w których instytucje UE wykroczyły daleko poza literę i ducha traktatów, jest szokująco wysoka i rośnie niemal z każdym tygodniem. Fakt, że Pani Przewodnicząca napisała list w sprawie, w której traktaty nie przyznają jej najmniejszych kompetencji, pokazuje obecną atmosferę rosnącej pogardy dla zasad w UE. Pani Przewodnicząca może oczywiście osobiście nie zgadzać się z ministrem Czarnkiem, ale CULT nie ma prawa – ani moralnego, ani politycznego – go karać. Instytucje Unii Europejskiej powinny lepiej słuchać opinii krytyków, zamiast próbować ich uciszać. Ale biorąc pod uwagę treść i ton listu pani przewodniczącej, jest to mało prawdopodobne. Radę, którą Pani Przewodnicząca tak hojnie udzieliła polskiemu Ministrowi Edukacji – aby była refleksyjny i (samo)krytyczny – sama powinna wziąć sobie do serca. W końcu edukacja zaczyna się w domu.
Pani Przewodnicząca stwierdziła w swoim liście, że historia nigdy nie jest czarno-biała. To naprawdę zdumiewające stwierdzenie. Czy Pani Przewodnicząca może mnie oświecić co do szarej strony Adolfa Hitlera, komunizmu, niemieckiego narodowego socjalizmu, Stalina, Auschwitz, gułagu, handlu niewolnikami lub zbrodni katyńskiej? Nic mi o tym nie wiadomo, ale być może dzieje się tak dlatego, że nie miałem styczności z nauczaniem historii w wersji CULT.
Pani Przewodnicząca poczyniła inne uwagi, które uważam za co najmniej dziwne. Nie wolno wykorzystywać historii do celów politycznych – powiedziała. Niewątpliwie prawda w sensie ogólnej zasady. Zastanawiam się, czy Pani Przewodnicząca odwiedziła Dom Historii Europejskiej. Jeśli ktoś chce znaleźć doskonały przykład historii w służbie polityki, to jest nim właśnie ta instytucja. I w tym zakresie Pani Przewodnicząca i CULT mają pewne kompetencje, ale z jakiegoś powodu woleli nie działać. Może więc należy nieco przeformułować powyższą wypowiedź Pani Przewodniczącej – historii nie wolno wykorzystywać do celów politycznych, chyba że są to cele polityczne UE.
Pani Przewodnicząca powiedziała, że jako Europejczycy musimy „pracować na rzecz wspólnej przyszłości”. Przypomnę Pani Przewodniczącej, że historia nie dotyczy przyszłości, ale przeszłości. Chodzi o poznanie przeszłości, a nie o tworzenie przyszłości. A jednym z warunków prowadzenia dobrych badań historycznych i dobrej edukacji historycznej jest to, aby instytucje międzynarodowe, które żyją z pracy na rzecz wspólnej przyszłości, trzymały się z dala od szkół, nauczycieli i naukowców. Ci, którzy stanowili, że edukacja jest wyłączną kompetencją państw narodowych, mieli rację. I tego się trzymajmy.
Z poważaniem,
Ryszard Legutko ECR, członek Komisji CULT
mly/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647451-przypominamy-list-prof-legutki-w-tle-atak-na-prof-czarnka