Na szefa MEiN Przemysława Czarnka po jego spotkaniu z członkami Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego spadła - choćby na łamach portalu Oko.Press – fala krytyki. Postanowiliśmy sprawdzić, jak było naprawdę. Nagranie YouTube pokazuje skalę kłamstw i przeinaczeń w relacjonowaniu tego spotkania.
„Burzę po słowach ministra Czarnka” opisywaliśmy wczoraj na portalu wPolityce.pl. Warto podkreślić, że delegacja PE gościła w Polsce w ramach specjalnej misji Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego dot. praworządności w Polsce. Członkowie delegacji PE i Oko.Press relacjonowali spotkanie jako „wstrząsające, podczas którego minister Przemysław Czarnek był agresywny”.
Jego brutalność była szokująca
— twierdzi europosłanka Ilana Cicurel z Francji (grupa Renew). Poznajmy więc fakty.
Minister Czarnek powitał członków Komisji, poinformował o tym, co resort robi w trudnym czasie reform, także reform z polskich szkołach i szkolnictwie wyższym, i w związku z nadchodzącym niżem demograficznym. Następnie odniósł się do zadanych mu pytań.
Historia jest taka, jaka jest
Odpowiadając na zawartą w pierwszym pytaniu przewodniczącej delegacji Sabine Verheyen (eurogrupa EPP) sugestię, że na historię, także historię II wojny światowej, można patrzeć z różnych punktów widzenia, Czarnek stwierdził, że „na historię nie patrzy się z takiego albo innego punktu widzenia, tylko patrzy się na fakty, jakimi one były”. W tym kontekście on i przewodnicząca Verheyen zupełnie inaczej podchodzą do historii.
Historia jest po prostu pełna faktów, a fakty są takie, jakie po prostu są. Historia jest historią
— powiedział zwracając uwagę, że Niemcy w sposób „czarno-biały” zachowywały się podczas II wojny światowej w Warszawie, a w siedzibie głównej MEN przy ul. Szucha 25, gdzie odbywa się spotkanie, urzędowało gestapo i tu przez kilka lat dokonywano masakry.
Na to patrzy się jako na masakrę, a nie z takiego czy innego punktu widzenia
— dodał prosząc, by Niemcy nie zatrzymywali się na pięknych hasłach i „nie wybielali swojej przeszłości, swojej odpowiedzialności za wszystko, co wówczas się działo”.
Chcecie pomóc? Nie przeszkadzajcie.
Wykraczając poza tematykę pytań członków Komisji minister Czarnek próbował przestawić spotkanie na tory edukacyjne i omówił edukację w Polsce dzieci z Ukrainy. Innymi tematami wystąpienia ministra Czarnka była m.in. edukacja po pandemii, przeciwdziałanie skutkom długotrwałej nauki zdalnej oraz nauka w szkołach specjalnych czy wiek początku edukacji szkolnej.
Odnośnie pierwszego z tych tematów Czarnek prosił by - jeżeli Komisja chce w tym względzie Polsce pomóc – Parlament Europejski przede wszystkim przestał blokować unijne środki na działania edukacyjne i m.in. rozwijanie szkolnictwa zawodowego w Polsce. Zwrócił uwagę, że „blokowanie przez UE środków należnych Polsce w ramach KPO uderza w polską edukację i – będąc poza traktatami i kompetencjami instytucji unijnych - to właśnie jest łamaniem praworządności w UE”.
Jeśli pytacie o pomoc – moglibyście zwrócić uwagę na koszty utrzymania armii 200 tys. dzieci w polskich szkołach
— powiedział dodając, że w rzeczywistości w Polsce przebywa ponad 400 tys. dzieci z Ukrainy.
„Ten uśmiech świadczy o tym, że Pani nie rozumie tej sytuacji”
Słowa o pomocy dla Polski poprzez nieblokowanie funduszów, które ministerstwo mogłoby przeznaczyć na pomoc edukacyjną ukraińskim dzieciom, spotkało się z kpiącym uśmiechem jednej z uczestniczek delegacji, na co minister Czarnek zareagował bardzo spokojnie, ale stanowczo.
Pani mogłaby się nie uśmiechać, bo ten uśmiech świadczy o tym, że Pani nie rozumie tej sytuacji. […] Rozmawiamy o sprawach bardzo poważnych. Jesteśmy tutaj największym krajem UE, który graniczy bezpośrednio z Rosją, Białorusią i Ukrainą, gdzie odbywają się działania wojenne. Jesteśmy 38-milionowym krajem na froncie wojny gospodarczej, ekonomicznej i finansowej, i który jako pierwszy przyjmuje wszystkie ciosy z tym związane
— powiedział dosłownie Czarnek.
Słowa te potem skomentowała – ewidentnie kłamiąc - Ilana Cicurel mówiąc, iż do jednej z jej koleżanek minster edukacji „krzyknął: »Przestań się śmiać!«. Choć wcale się nie śmiała”.
Jego brutalność była szokująca
— ocenia wg relacji OKO.Press tę właśnie wypowiedź Ilana Cicurel.
Różnorodność = LGBT?
Minister Czarnek pytany był także o kondycję psychiczną osób LGBT+ w szkołach i edukację na rzecz różnorodności.
Jeśli chodzi o zdrowie osób LGBT+, to jest ono dla mnie tak samo ważne, jak osób nie LGBT+, osób z niepełnosprawnościami ruchowymi. Każdy człowiek ma dokładnie taką samą godność osoby ludzkiej i każdy wymaga zaopiekowania. […] Nie będziemy tworzyć żadnych specjalnych systemów dla ochrony tylko i wyłącznie tej wąskiej grupy ludzi, którzy się pogubili często w swoim życiu i nazywają się LGBT+. Ale to jest moje prywatne zdanie
— odpowiedział Czarnek.
Odnośnie edukacji na rzecz różnorodności minister edukacji wykazał pewne zdziwienie.
Czy Państwo myślicie, że różnorodność polega tylko na LGBT+Q? Skupiacie się Państwo w PE tylko na tej jednej grupie społecznej, bardzo wąskiej. Mnie ona nie interesuje jako grupa społeczna. Niech sobie każdy robi ze swoim życie seksualnym, co chce. […] Natomiast nikt nie może tego swojego sposobu życia narzucać innym. […] Ta różnorodność, to przede wszystkim tolerancja. Mam niekiedy wrażenie, że to Państwo nie macie tolerancji dla innych, niż LGBT+, martwiąc się tylko o tę grupę społeczną
— ocenił.
Dla nas różnorodność to ludzie z niepełnosprawnościami, ułomnościami, ludzie z problemami i fizycznymi, i psychicznymi bez względu na ich orientacje seksualną
— dodał.
Dofinansowywanie kłamstw?
Wspomniana Ilana Cicurel pytała także o wypowiedzi prof. Engelking i uznaniowe dofinansowywanie ośrodków akademickich, które Engelking reprezentuje, przez ministerstwo.
Pani słyszała tę wypowiedź”?
— zapytał Czarnek. Nie usłyszał jednak odpowiedzi.
Nie będziemy finansować funkcjonowania badań, które nastawione są tylko i wyłącznie na szkalowanie dobrego imienia państwa polskiego i narodu polskiego. Ja to podtrzymuję i mogę Panią zapewnić, że dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, tak będziemy robić. Jeśli będzie (prof. Engelking – przyp. red.) swoje wypowiedzi podpierać argumentami naukowymi, a nie swoim punktem widzenia, ma w Polsce przestrzeń do każdej bez względu argumentacji. Więcej – ta przestrzeń wolności akademickiej w Polsce zwiększyła się
— powiedział Czarnek.
Co z tego wynotował Oko.Press?
”To, że rząd nie będzie finansował badań [dotyczących udziału Polaków w Zagładzie], pokazuje zaburzone podejście do wolności akademickiej” – podsumowała spotkanie z Czarnkiem Verheyen
— czytamy na tym portalu
Polacy versus wolności obywatelskie
Jeden raz tylko minister Czarnek podczas spotkania nieco podniósł głos, kiedy miał odpowiedzieć na pytanie z tezą w środku, dotyczące potrzeby zmiany podejścia Polaków do kwestii wolności obywatelskich.
O czym Pani mówi? O jakiej zmianie punktu widzenia narodu i społeczeństwa polskiego na wolność mediów w wyniku agresji Rosji?
— oburzył się.
Czy Pani myśli, że naród, który własnymi siłami wyzwolił się z komunizmu […] który ma ogromnie wielu bohaterów i mężów stanu, ma cokolwiek zmieniać w swoim myśleniu na temat wolności? Państwo w swoich krajach powinniście pomyśleć o wolności słowa, o faktycznym pluralizmie, bo u nas jest faktyczny pluralizm. A jak Pani stawia bardzo obrzydliwą i kłamliwą, przykrą dla nas tezę, że mamy zmienić swój sposób myślenia na temat wolności – Pani po prostu nas obraża. To jest Pani prawo, bo w Polsce można obrażać kogokolwiek innego. Nie mamy z tym problemu; odpowiadamy argumentami. Nie zmienimy naszego myślenia w wyniku agresji Rosji, bo to my jesteśmy krajem wolności, przestrzegającym i wolności słowa, i wolności mediów. Przykładem może być pakiet wolności akademickiej, który wprowadziliśmy
— powiedział.
Lex Czarnek
Swój „neutralny światopoglądowo i politycznie” głos zabrał także członek delegacji z Polski, europoseł Tomasz Frankowski, pytając, czy „pod pretekstem troski o młodzież w szkołach powinien obowiązywać jeden radykalny i konserwatywny światopogląd, a próby przeciwstawienia zwalcza przy pomocy zindoktrynowanych i powołanych przez PiS kuratorów oświaty”.
Zwracając się do Tomasza Frankowskiego Czarnek przypomniał z uznaniem jego sportowe osiągnięcia dla Polski jako zawodnika piłki nożnej i mu za to podziękował.
Natomiast jak Pan czytał ustawę, którą Pan nazywa Lex Czarnek – tam nie ma nic o jakimkolwiek światopoglądzie
— odpowiedział. Przypomniał, że jest tam mowa o tym, że ci, którzy chcą polskie dzieci w szkołach edukować, mają powiedzieć, czego chcą dzieci uczyć, „po to, by rodzice podejmowali świadome decyzje o tym, czy puścić swoje dzieci na te zajęcia, czy nie”
Cóż w tym złego, że Fundacja X ma wyjawić rodzicom, czego chce uczyć w szkołach ich dzieci? To jest istota. Rodzice mają prawo do wychowywania swoich dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem. I to nie jest kwestia konserwatyzmu, ale przepisów konstytucji
— przypomniał Czarnek.
Następnie minister edukacji - dziękując wszystkim za pytania i możliwość udzielenia na nie odpowiedzi - zakończył spotkanie.
CZYTAJ TAKŻE: Burza po słowach ministra Czarnka: „Prawdę powiedział, więc Niemcami wstrząsnęło”. Świrski odpowiada na tekst OKO.Press
rdm/YouTube/oko.press
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647306-delegacja-pe-wstrzasnieta-czarnkiem-poznajmy-fakty