Nie dotyka istoty sprawy i nie jest rozwiązaniem szybkim i pilnym - tak w czwartek w Programie Trzecim Polskiego Radia szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot odniósł się do projektu nowelizacji ustawy ws. zmniejszenia pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego.
Posłowie PiS złożyli w ubiegły czwartek w Sejmie projekt noweli ustawy ws. zmniejszenia pełnego składu TK; chodzi o zmniejszenie minimalnej liczby sędziów Zgromadzenia Ogólnego i pełnego składu TK do dziewięciu sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli. Od miesięcy w TK trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie.
Paweł Szrot, który w czwartek był gościem Programu Trzeciego Polskiego Radia, został zapytany, czy to prawda, że prezydent Andrzej Duda nie został poinformowany o planach PiS dotyczących zmian TK. Polityk nazwał ją „lex 9 sędziów”.
Ta ustawa nie ma jednej zalety, którą powinno mieć rozwiązanie prowizoryczne i ma poważną wadę, która jest charakterystyczna dla rozwiązań prowizorycznych. Ta wada to to, że nie dotyka istoty sprawy, a ta zaleta, której nie posiada to to, że nie jest rozwiązaniem szybkim i pilnym
— ocenił szef gabinetu prezydenta.
Pytany, czy można sytuację w TK rozwiązać szybko i pilnie, oprócz wezwania do „odkłócenia się” stwierdził: „To wezwanie prezydenta do odkłócenia się jest wezwaniem szybkim i pilnym”.
Sędziowie Trybunału powinni rozważyć we własnych sercach, co oznacza odpowiedzialne sprawowanie przez nich funkcji, niektórzy może powinni odłożyć własne, osobiste ambicje i uprzedzenia i podjąć decyzje słuszną dla Polski
— dodał.
Szrot przyznał, że nie jest wcale przekonany, że zaproponowane przez PiS zmiany uzyskają większość w parlamencie.
Termin rozprawy
TK na 30 maja wyznaczył termin rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o SN. Wniosek prezydenta w tej sprawie, złożony w trybie kontroli prewencyjnej, Trybunał ma rozpatrzyć w pełnym składzie, pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej. Obecnie do przeprowadzenia rozprawy w pełnym składzie niezbędne jest zebranie się co najmniej 11 sędziów TK. Od miesięcy w TK trwa jednak spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie.
Złożony przez PiS projekt noweli ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK ma za zadanie - jak wskazano w uzasadnieniu - usprawnienie działalności Trybunału przez zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów Trybunału (tj. 10 sędziów) do dziewięciu oraz pełnego składu Trybunału z 11 do dziewięciu sędziów.
Trwający w TK spór związany jest z tym, że według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 r. i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.
Na początku stycznia sześciu sędziów TK, w tym wiceprezes Mariusz Muszyński, skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i prezydenta, w którym żądają od niej zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa.
Na początku marca służby prasowe TK podały, że prezes Przyłębska zwołała Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, które „bezwzględną większością głosów, w obecności dwóch trzecich sędziów TK podjęło uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału”.
Na początku kwietnia do TK wpłynęło pismo pięciu sędziów TK, w którym informowali oni o gotowości podjęcia prac nad wnioskiem prezydenta ws. ustawy o SN, ale w piśmie wskazali jednak, że wszelkie działania Przyłębskiej, które są przypisane prezesowi TK, są nieskuteczne i łamią obowiązujące prawo. Pięciu sędziów zaapelowało też o zwołanie Zgromadzania Ogólnego TK i wybór nowego prezesa. Odnosząc się do tego pisma, sędzia TK Jarosław Wyrembak stwierdził, że wpisuje się ono w ciąg działań poważnie zagrażających polskiej racji stanu.
Nowy prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego
Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta, sędzia Zbigniew Kapiński będzie nowym prezesem Izby Karnej Sądu Najwyższego. We wtorek prezydent Andrzej Duda powołał go na to stanowisko. Kapiński zastąpi na tej funkcji sędziego Michała Laskowskiego, którego trzyletnia kadencja upływa 26 maja.
Szrot przyznał, że prezydent powołując Kapińskiego na stanowisko „kierował się oceną wiedzy i doświadczenia tego sędziego”.
W rozmowie zwrócono uwagę, że Kapiński został powołany do SN w czerwcu 2020 r. z rekomendacji tzw. nowej Krajowej Rady Sądownictwa, która nazywana jest „neo-KRS”, a którą część środowiska prawniczego i opozycji uważają za nielegalną.
Pojawiły się takie głosy, że pan sędzia Kapiński należy do kategorii mitycznej tzw. neo-sędziego. Przypominam, że nie ma czegoś takiego jak neo-sędzia. Są sędziowie powołani zgodnie z konstytucją i ustawami przez pana prezydenta, a wszelkie inne określenia są szukaniem istoty mitycznych, nieistniejących jak jednorożce czy skrzaty. Neo-sędziowie nie istnieją
— mówił Szrot.
Prezydencki minister był także pytany o postawę Suwerennej Polski wobec prezydenckich rozwiązań dotyczących wprowadzenia do porządku prawnego instytucji sędziów pokoju.
Polityka Suwerennej Polski wobec tej ustawy, czyli całkowitej negacji tych zapisów, jest polityką błędną, złą, pan prezydent się z nią nie zgadza
— powiedział Szrot.
Pan prezydent uważa, że ten projekt zwiększy partycypacje społeczeństwa w wymiarze sprawiedliwości. To jest rzecz pozytywna i słuszna i zawsze będzie te projekty popierał
— zapewnił i przypomniał, że rozwiązania są efektem porozumienia prezydenta ze środowiskiem Pawła Kukiza.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646070-szrot-wezwanie-prezydenta-do-odklocenia-sie-jest-pilne