Z punktu widzenia metodologii nauk społecznych wywody dra hab. Macieja Gduli stanowią dowód jego impotencji i ignorancji badawczej. To aż nieprawdopodobne co ten „naukowiec” wypisuje. Jego obliczenia średniej arytmetycznej i wskaźnika procentowego „ratowania Żydów” w poszczególnych państwach winny skutkować nie tylko pozbawieniem habilitacji, ale i magisterki. Gdyby student przyniósł mi takie „badanie” wyleciałby z hukiem z mojego seminarium. Ale Gdula to człowiek o niezachwianie wysokiej samoocenie i dobrym samopoczuciu. To Jaś Kapela nauki.
Jego wyliczenia „wskaźnika ratowania Żydów” są całkowicie błędne z kilku powodów.
1. Nie uwzględniają tła historycznego współżycia ludności żydowskiej i polskiej w poszczególnych regionach.
2. Nie uwzględniają nasycenia ludnością pochodzenia żydowskiego różnychg regionów Polski. Na Pomorzu czy w Wielkopolsce liczebność ta była mniej liczna jak na przykład w Galicji czy na Podlasiu.
3. Nie uwzględniają skali stosowanych represji wobec ratujących.
Gdula ze swoimi wywodami może sobie podać rękę z Grabowskim czy Engelking. Jest badawczym amatorem z dużą dawką złej woli, któremu nie nadałbym nawet stopnia magistra nauk społecznych. Umysłowe disco polo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/644627-naukowa-szmira-wyliczenia-calkowicie-bledne-z-kilku-powodow