„Nadzieja cały czas jest. Nigdy jej nie stracę” - mówiła Elżbieta Witek w szczerym i bardzo osobistym wywiadzie dla „Super Expressu”, opowiadając o swoim chorym mężu. Marszałek Sejmu odpiera też zarzuty, które pojawiły się po publikacji Radia Zet. „Były ośrodki, które mogły rehabilitować intensywnie takiego pacjenta jak mój mąż, ale musiałby być na własnym oddechu, a nie pod respiratorem. Oddałabym wszystko, żeby nie musiał tam być, żeby mógł samodzielnie oddychać. Czekam na dzień, kiedy usłyszę od lekarza, że będę mogła go przenieść z OIOM-u” - powiedziała.
„Nadzieja cały czas jest. Nigdy jej nie stracę”
Przez pierwsze tygodnie po zawale mój mąż umierał każdego dnia. Doznawał niesamowitego cierpienia. Jednak mój mąż ma jakąś wyjątkową wolę życia. Po trzech miesiącach i ja i szpital szukaliśmy odpowiedniego miejsca, by móc go przenieść, ćwiczyć mózg, wybudzić go. Były ośrodki, które mogły rehabilitować intensywnie takiego pacjenta jak mój mąż, ale musiałby być na własnym oddechu, a nie pod respiratorem. Oddałabym wszystko, żeby nie musiał tam być, żeby mógł samodzielnie oddychać. Czekam na dzień, kiedy usłyszę od lekarza, że będę mogła go przenieść z OIOM-u
— opowiedziała Elżbieta Witek w rozmowie z „SE”. Jak podkreśliła, „nadzieja cały czas jest. Nigdy jej nie stracę”.
Nigdy nie prosiłam o żadne specjalne traktowanie. Tak jak 9 lat temu siedziałam przy łóżku męża, trzymałam go za rękę, mówiłam do niego nie wiedząc, czy mnie słyszy, modliłam się, ale niczego nie żądałam, o nic nie prosiłam. Byłam jedną z tych osób, które miały swoich bliskich w szpitalu w ciężkim stanie i myślały tylko o tym, żeby przeżył
— dodała.
Mąż leży na normalnej sali z innymi pacjentami, jest traktowany jak inni. Wspaniali lekarze i pielęgniarki z takim samym poświęceniem i empatią podchodzą do każdego pacjenta. Nie było nigdy rozmowy na ten temat ani z lekarzami, ani z nikim z kierownictwa szpitala
— zapewniła.
Zaatakowana oskarżeniami marszałek Sejmu podkreśliła, że „nigdy nie wykorzystywała funkcji, jakie pełniła”.
Ja już nic nie muszę, tylko mogę. Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Mieszkam ponad 30 lat w tym samym bloku na osiedlu, na czwartym piętrze bez windy, nie jestem osoba zamożną, jeśli tylko mogę zawsze pomagam ludziom, którzy proszą o taką pomoc. Tak postępowałam przez całe dorosłe życie. Nie wykorzystywałam swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić. Jestem wciąż tą samą Elżbietą Witek, która była nauczycielką, dyrektorką szkoły, rzecznikiem prasowym, ministrem, a teraz marszałkiem. Ci, którzy mnie znają, wiedzą o tym doskonale. Nie uważałam się za kogoś lepszego, komu należą się przywileje
— powiedziała.
Było nawet pytanie, czy chcę przenieść męża do kliniki do Warszawy. Nie chciałam. Tu jest nasz szpital. Mam pełne zaufanie do lekarzy i pielęgniarek, a mój mąż jest tu pacjentem, jak każdy inny
— dodała.
Niektórzy mówią, że pacjent, który po takich problemach, tak długo żyje, to cud, to się raczej nie zdarza. Jestem osoba wierzącą, wierzę w cuda. Wszędzie szukam, pytam, konsultuję przypadek mojego męża
— opowiedziała również.
„Poruszaliśmy bardzo delikatne, intymne nawet sprawy”
Marszałek Sejmu była również pytana, dlaczego dziennikarze Radia Zet twierdzą, że nie odpowiedziała na ich pytania, choć sama w oświadczeniu napisała, że doszło do do rozmowy.
Dzień przed spotkaniem wpłynęły do mnie pytania. Wtedy okazało się, że jeden z tych panów chce się spotkać ze mną od października. Nie miałam takiej informacji. Kiedy przyszły pytania od razu zareagowałam i umówiliśmy się na następny dzień. Poruszaliśmy bardzo delikatne, intymne nawet sprawy
— wyjaśniła Witek.
Rozmawiałam też o szczegółach, które nie nadają się do drukowania. Panowie mieli jednak całkowity obraz sytuacji i odpowiedziałam właściwie na wszystkie pytania, jakie mi zadali, ale to w dużej mierze tajemnica lekarska, nie można więc tych informacji upubliczniać. Sądziłam, że dziennikarze zrozumieją kontekst, że nie trzymam tam męża dlatego, że to dla mnie wygodne, bo tak nie jest
— stwierdziła.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/”Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642079-szczere-wyznania-marszalek-witek-nigdy-nie-strace-nadziei