Ci, którzy chcą powrotu uczciwej, demokratycznej Polski i przyzwoitej władzy, powinni przestać się nawzajem kaleczyć i dobrze zdefiniować przeciwnika - stwierdził w poniedziałek w Chełmnie (woj. kujawsko-pomorskie) przewodniczący PO Donald Tusk. Musimy te wybory wygrać – podkreślał.
Podczas spotkania z mieszkańcami Chełmna szef PO zachęcał, by „wszyscy, którzy sympatyzują z jedną partią demokratyczną nie atakowali tej drugiej”. „Wiem, że niektórzy chcieli, żebyśmy razem poszli do wyborów, niektórzy dokonali innego wyboru. Nawet, jeśli uważamy, że nie zrobili dobrze, to odbudujmy w sobie solidarność i szacunek wokół wartości i idei, które nas łączą” – postulował Tusk.
Spróbujmy, tak czy inaczej, zrobić taki jeden emocjonalny, pozytywny, pełen szacunku – no, nie powiem miłości, bo miejsca w sercu jest ograniczona ilość i wszystkich człowiek nie pokocha, ale żebyśmy postarali się dobrze zdefiniować, gdzie jest przeciwnik, a nawet o niektórych powiedziałbym dzisiaj wróg, bo co do niektórych polityków nie mam wątpliwości, że są niebezpieczni z punktu widzenia podstawowych interesów Polski i jej bezpieczeństwa
— apelował.
Dodał, że „trzeba twardo stawać, w ogóle się nie krępować, uderzyć celnie i mocno, tak, żeby Polskę uchronić przed tymi ludźmi”.
Natomiast, jeśli chodzi o te środowiska, które lepiej, mądrzej, gorzej, ale chcą powrotu naprawdę Polski demokratycznej i uczciwej, przyzwoitej władzy, to żebyśmy przestali się nawzajem kaleczyć, dokuczać i utworzyli jedną drużynę, niezależnie od tych list i animozji. O to bardzo proszę
— podkreślił.
W kontekście transportów zboża z Ukrainy, jego kontroli, przeznaczenia, stwierdził, że „okazało się, jak bardzo często w czasie tych rządów, że komuś się nie opłacało wykonać robotę, która polegała na tym, by to zboże dotarło do państw trzecich, przewożone przez Polskę”. Dodał, że według niego, „to nie było tylko lenistwo, ale interesy”.
Jest coś upiornego w tym (…), że na kłopotach, na biedzie, na dramatach, np. polskich rolników ktoś zarabia. (…) Zboże jest tanie, ale mąka jest najdroższa, (…)chleb jest najdroższy. Benzyna jest najdroższa w historii. Zyski Orlenu są najwyższe w historii. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć tych upiornych zależności
— mówił szef PO.
Stwierdził, że rozliczenie obecnej władzy jest rzeczą oczywistą. „Od rozliczeń twardych, kryminalnych, bo nie brakuje wykroczeń tej władzy o charakterze kryminalnym będzie niezależna prokuratura i niezależny sąd. A ja, jeśli będę miał wpływ na to, co się dzieje w Polsce, będę pilnował, żeby żaden polityk swoich łap nie wsadzał w robotę sądów i prokuratury” – zapewniał.
Oni zrobili tyle zła i tak oczywistego, że prokuratura i sądy nie będą musiały się specjalnie wysilać, żeby rozliczyć tych, którzy doprowadzili do nieszczęść w Polsce. Dla mnie o wiele ważniejsze jest to, by skończył się ten upiorny łańcuch finansowego nieszczęścia
— dodał Tusk.
Chcecie, żeby w Polsce nie było tak drogo jak jest? Chcecie, żeby władza was nie okradała w tak jawny sposób? To głosujcie na kogoś innego, a nie na tych, którzy dzisiaj rządzą
— wzywał.
Tusk został też zapytany m.in. jak przeciwdziałać ryzyku sfałszowania wyborów. Przewodniczący Platformy stwierdził, że ważna jest obywatelska kontrola ich przebiegu.
Jestem przekonany, że będziemy gotowi jesienią do wielkiej akcji kontroli społecznej wyborów i że w każdym lokalu wyborczym będą mężowie zaufania i damy zaufania, i nie jedna osoba, ani dwie
— zaznaczył.
Zachęcał, by każdy, kto będzie miał wolny czas i będzie chciał się zaangażować w ten sposób poszukał kontraktu z odpowiednimi podmiotami np. biurami Koalicji Obywatelskiej czy organizacjami.
Wiadomo, że te wybory, podobnie jak ostatnie wybory prezydenckie, nie będą uczciwe. (…) Wybory są wolne - każdy może kandydować i każdy może głosować, ale (…) władza wykorzystuje środki państwowe, kontroluje media publiczne, władza używa nawet służb specjalnych (…)
— mówił.
Apelował też, by wyrzucić „z głowy myślenie, że oni skutecznie ukradną nam wybory, bo to naprawdę w decydującym stopniu od nas zależy”.
Musimy te wybory wygrać, to jest zadanie
— podkreślał lider PO.
Tusk został na spotkaniu pytany również m.in. o poniedziałkową wypowiedź Leszka Balcerowicza, który nazwał go populistą. W Radiu Zet były wicepremier, minister finansów oraz prezes NBP stwierdził też, że „mniej populistyczny jest program gospodarczy partii Hołowni, niż obecny program PO”. Za niedobrą z punktu widzenia interesów partii uznał strategię, by ścigać się z PiS na obietnice.
Szef PO skomentował, że „Balcerowicz pełni rolę bardzo wnikliwego krytyka wielu rzeczy i sytuacji”.
Nikt mnie nie namówi, żebym reagował nieprzyjaźnie wobec Leszka Balcerowicza. (…) Gramy różne role społeczne. (…) Wziąłem na siebie zadanie, czy część zadania (…), żeby wygrać wybory. Chcę odpowiedzialnie w czasie tej kampanii powiedzieć, co ludzie będą z tego mieli. I robię to odpowiedzialnie
— stwierdził.
Balcerowicza – jak ocenił – zdenerwowało „babciowe”. „Nie jest moją rolą uczyć Leszka Balcerowicza liczb. To jest dokładnie odwrotne filozofia od tej, którą ma PiS. (…) Kobieta otrzyma wsparcie od państwa w wysokości 1500 zł, aby móc opłacić opiekę nad dzieckiem i wrócić na rynek pracy” – powiedział. Podał przykład, że kobieta zarabiająca 5 tys. brutto, to tylko w postaci składek i podatków odda więcej niż 1,5 tys.
Tu nikt nikomu niczego nie rozdaje, po prostu wracamy do logicznego myślenia – dobrobyt i pieniądze rodzą się z pracy, a nie z wyciągania ręki i rozdawania
— podkreślił lider PO, co sala nagrodziła oklaskami.
Szef PO został też zapytany m.in. czy „odwróci pakiet klimatyczny”.
Uważam, że co do istoty sprawy nie ma odwrotu, ale nie dlatego, że ktoś coś nam narzuca, tylko dlatego, że jeśli porozmawia się z dwudziestolatką, osiemnastolatkiem, a miałem tych rozmów bardzo dużo, to patrzą na nas z pretensją, że nie zapewniliśmy im bezpiecznej perspektywy
— mówił Tusk.
Dodał, że „trzeba zdawać sobie sprawę, że to nie jest jakaś ekstrawagancja Zielonych, że to nie są wymysły - można się spierać, ale to nie nasza rola, jakie działania mogą opóźnić katastrofę klimatyczną, złagodzić jej konsekwencje”.
Tusk zaznaczył, że jedno wydaje mu się oczywiste – wszyscy muszą się do tego przygotować. Podkreślał, że należy w sposób rozsądny, nieradykalny, by wszyscy byli przekonani, zadbać o klimat i środowisko.
Chciałbym żyć w Polsce czystszej niż jest w tej chwili i nie mówię metaforycznie
— powiedział szef PO.
Opowieści o drożyźnie
Jeżeli opozycja przejmie władzę, to Polska w połowie kolejnej kadencji nie będzie wśród trzech najgorszych państw europejskich, jeżeli chodzi o drożyznę, ale wśród 4-5 najlepiej sobie radzących - mówił w poniedziałek w Chełmnie przewodniczący PO Donald Tusk.
Podczas spotkania z mieszkańcami Chełmna szef PO był pytany m.in. o kwestie rolnictwa - w tym ukraińskie zboże, które trafiło do Polski.
Z odpowiedzią na pytanie, kto i w jaki sposób odpowie za skandal ze zbożem (…) wstrzymam się do momentu, gdy będziemy mieli podstawowe dane
— zaznaczył Tusk.
Wskazał, że najczęściej prędzej czy później opozycja otrzymuje od władzy takie dane i wtedy w jego ocenie będzie jasne, kto i jakie decyzje w tym zakresie podejmował.
Podkreślił, że on sam już w czerwcu ubiegłego roku apelował o to, aby kompetentnie zająć się tym tematem w porozumieniu z partnerami z Unii Europejskiej. Wskazał, że był wówczas oskarżany o to, że wznieca antyukraińskie nastroje. Nazwał to zarzutem kompletnie absurdalnym.
Okazało się, jak bardzo często podczas tych rządów, że komuś opłacało się, aby to zboże nie dotarło do państw trzecich - przewożone przez Polskę
— powiedział Tusk.
Powiedział także, że konieczne jest wyjaśnienie zależności, w której rolnicy kupowali m.in. nawozy po cenach rekordowo wysokich, a tym, iż wówczas zyski spółek Skarbu Państwa również były na rekordowych poziomach.
Dla mnie niezwykle ważne jest to, aby skończył się ten łańcuch finansowego nieszczęścia. Jestem absolutnie przekonany, że w połowie kadencji, jeżeli opozycja zdobędzie władzę, Polska nie będzie wśród trzech najgorszych państw europejskich, jeżeli chodzi o drożyznę, ale wśród 4-5 najlepszych
— zadeklarował Tusk.
Powiedział też, że w jadąc na spotkanie w Chełmnie przeczytał „to tak żartobliwie brzmi, jaki jest indeks jajeczny”. Jak wyjaśnił „co roku, przed Świętami Wielkanocnymi, publikuje się dane dotyczące tego, ile kosztują jajka w porównaniu do płacy jaką mają Polki i Polacy i ten indeks, trochę w atmosferze świątecznej mówi, co się dzieje naprawdę z naszymi realnymi zarobkami”.
Tylko w ciągu roku polska rodzina, jej siła pieniędzy, spadła o 23 proc. na podstawie tego indeksu jajecznego - o 23 proc. jajek mniej kupimy tylko w ciągu tego jednego roku. Porównujemy poprzednie święta do tych świąt
— zaznaczył.
Tusk dodał, że „to poczucie, że drożyzna jest ponad miarę i tłumaczenia, że ktoś jest winny tej polskiej inflacji i drożyźnie, one się nie trzymają kupy, kiedy porównamy polską inflację i polską drożyznę z większością państw UE”.
Przewodniczący PO był pytany podczas spotkanie także m.in. o kwestie farm paneli fotowoltaicznych.
Tusk zgodził się z diagnozą zadającej pytanie, iż nie może być tak, że są one stawiane w każdym możliwym miejscu - zmieniając nieodwracalnie krajobraz polskiej wsi. Zdaniem lidera PO muszą być w tej kwestii pogodzone różne racje, tak, aby umożliwić rozwój odnawialnych źródeł energii, ale nie kosztem krajobrazu, środowiska, najbliższego otoczenia zwykłych Polaków.
Tu nie chodzi o to, abyśmy chcąc zielonej energii otworzyli tę przestrzeń bez żadnej kontroli - także estetycznej
— mówił Tusk.
Przewodniczący PO został zapytany także o kwestię emerytur byłych mundurowych. Tusk powiedział - jak na wcześniejszych spotkaniach, w których uczestniczył, że nie odpowiadają mu wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość regulacje w tym zakresie.
Nie może być mowy o odpowiedzialności zbiorowej
— wskazał.
Podkreślił, że nad sprawą zmian w tej materii pracuje już były szef MON Tomasz Siemoniak.
Intencją tej ustawy - przez niektórych nazywanej represyjną - było ograniczenie przywilejów tym, którzy gorliwie służyli PRL-owi, aparatowi bezpieczeństwa. Z tego potem się zrobiło bardzo ogólne założenie, a na końcu skrzywdzono ludzi, którzy nie mieli nic wspólnego z żadnym aparatem represji
— ocenił obecne przepisy Tusk.
Najwyraźniej Donald Tusk zaczyna zdawać sobie sprawę, że jego objazd Polski nie przynosi spodziewanych efektów. Może dlatego próbuje podgrzać atmosferę.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641145-liczy-na-podgrzanie-emocji-tusk-zdefiniowac-przeciwnika