„Rządzącemu w Polsce PiS udało się przedstawić zarzuty formułowane wobec papieża Jana Pawła II jako wyraz zdrady. Celem partii Kaczyńskiego jest oczywiście rozbicie opozycji i zapobiegnięcie utworzeniu się wspólnej listy partii opozycyjnych” – twierdzi niemiecki dziennika „Tagesspiegel”, piórem swojego publicysty i korespondenta dyplomatycznego Christopha von Marschalla.
Według von Marschalla papież Polak 18 lat po swojej śmierci wciąż jest ikoną oraz ma „aurę bohatera narodowego”. Ponadto nie może się już bronić (przed oskarżaniem, że tuszował przypadki pedofili w kościele) „tu na ziemi”.
PiS próbuje wykorzystać podziw, jakim miliony obywateli darzą papieża Jana Pawła II sprawującego urząd w latach 1978-2005, do swojej kampanii wyborczej. Wyczuwa szansę na podzielenie opozycji. W ten sposób chce zapobiec jedynemu zagrożeniu dla dalszego trwania swojej władzy: wspólnej liście wyborczej opozycji w jesiennych wyborach
—czytamy. Zdaniem niemieckiego dziennikarza Prawo i Sprawiedliwość „zamienia w skandal, a nawet w świętokradztwo zasadne pytanie o to, czy przyszły papież jako arcybiskup krakowski ukrywał nadużycia seksualne księży”.
Tymczasem polski rząd porównuje te zasadne pytania do zdrady kraju podczas wojny na Ukrainie. [….]. Mobilizuje w ten sposób starszą, związaną z Kościołem klientelę na wsiach, która tradycyjnie głosuje na PiS
—czytamy dalej. Nietrudno się domyśleć skąd von Marschall zaczerpnął te tezy. Były one powtarzane przez „Gazetę Wyborczą” i polityków PO. Jest to typowe odwracanie kota ogonem: TVN zaatakował papieża w swoim reportażu, ale winny jest PiS.
Von Marschall ma zresztą także pretensję do PO, że nie głosowała w sejmie przeciwko uchwale PiS w obronie dobrego imienia św. Jana Pawła II, tylko „udawała, że jej nie ma”. Tym samym sama przyczyniła się do podziałów. Równie skandaliczne było jego zdaniem wezwanie ambasadora USA Marka Brzezińskiego na dywanik do MSZ. Skandaliczne i poniżające. Ale prawdopodobnie podobało się wyborcom PiS.
Sposób, w jaki Kościół radzi sobie z nadużyciami, jest przedmiotem debaty w wielu miejscach Europy. Polska wyróżnia się jednak próbą czerpania z tej debaty partykularnych korzyści w kampanii wyborczej
—oburza się publicysta. Według niego opozycja może rzucić PiS wyzwanie w jesiennych wyborach tylko w jeden sposób: cała opozycja, od lewicowych socjalistów po liberalną PO i konserwatywny PSL, musiałaby stanąć do walki na wspólnej liście.
Jeśli wszyscy wystartują osobno, dodaje, PiS znów wygra
—zaznacza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640559-tagesspiegel-pis-za-pomoca-jana-pawla-ii-dzieli-opozycje