Kibic z Chorzowa, który zaprosił Donalda Tuska na mecz, zdradza kulisy wydarzenia i twierdzi, że czuje się oszukany przez lider PO. W tle jest sprawa budowy nowego stadionu dla Ruchu Chorzów.
Pan Sławomir jest fanem „Niebieskich”, który zaprosił Donalda Tuska na wspólne oglądanie meczu. Chciał porozmawiać o budowie nowego stadionu dla jego klubu.
Stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić. Pomyślałem, że skoro pan Donald Tusk jeździ po Śląsku, to jest dobra okazja, żeby o tym głośno powiedzieć i upomnieć się o realizację obietnicy jego kolegi z partii, który rządzi miastem. (…) O dziwo Donald Tusk przyznał mi rację i powiedział, że skoro prezydent obiecał, to trzeba ten stadion wybudować
– przekonuje kibic w rozmowie z Onet.pl.
Zaprosiłem go do domu na mecz i o dziwno przyjął zaproszenie. (…) Żartowaliśmy, jaką pizze zamówić, rozmowa była w normalnych, fajnych relacjach. Chciałem z nim pogadać o temacie dla mnie najważniejszym, czyli o naszym kochanym Ruchu. Powiedział, że przyjedzie na jedną połowę meczu, pogra z chłopakami w piłkę
– czytamy.
Zdaniem pana Sławomira, początkowo Tusk nie bronił prezydenta Chorzowa, który nie spełnił obietnicy ws. stadionu.
Atmosfera była w porządku. Można powiedzieć, że pan Donald nie bronił prezydenta Chorzowa , ale przekonywał, że stadion powstanie, że o tym z nim rozmawiał. Spotkanie trwało może 20 minut, ale byłem zadowolony, bo padła obietnica o budowie
– mówi.
„Wykorzystany” przez Tuska
Następnie mężczyzna twierdzi, że Tusk podczas spotkania u niego w domu, mówił co innego.
Poczułem się w jakimś stopniu wykorzystany. Przecież u mnie w domu pan Donald mówił co innego. Specjalnie pojechałem na kolejne spotkanie do Strzelec Opolskich (woj. opolskie — red.), żeby jeszcze raz porozmawiać. Dostałem mikrofon. Nim dokończyłem, pan Tusk odebrał mi głos. Mówił, że tu są inne problemy i że jego cierpliwość się skończyła
– stwierdził.
Dodał też, że jego najmłodszy syn nie chce już piłki, która otrzymał od Tuska.
Reakcja ministra Andruszkiewicza
Do sprawy odniósł się wiceminister Adam Andruszkiewicz.
Mieszkaniec Chorzowa, który gościł D. Tuska mówi, że „czuje się wykorzystany i upokorzony” przez lidera PO. „U mnie w domu mówił co innego” - dodaje. Z dedykacją dla rozważających głosowanie na PO: kłamstwa pod publikę, niedotrzymywanie słowa i pogarda, to ich wizytówka
– napisał na Twitterze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640452-kibic-ruchu-ujawnia-jak-potraktowal-go-tusk-wykorzystany