„Platforma Obywatelska wie, że w społeczeństwie nie ma jeszcze takiej sytuacji, żeby ktoś, kto podniesie rękę na Jana Pawła II wygrał i żeby ludzie w większości w te banialuki uwierzyli. Dlatego głosować przeciwko uchwale nie można było, bo byłoby to wbrew większości elektoratu, zaś głosować za – byłoby wbrew zapleczu medialnemu, któremu służą i w kontekście którego funkcjonują” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba - historyk, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prof. Roszkowski: Zbierali siły i w tym samym momencie przystąpili do kampanii. Szkalowanie Papieża może być związane z wyborami
wPolityce.pl: Cały klub Koalicji Obywatelskiej, z wyjątkiem posłanki Joanny Fabisiak, nie głosował w sprawie upamiętnienia św. Jana Pawła II. Co można powiedzieć o kondycji politycznej i moralnej Platformy Obywatelskiej w kontekście ataków na św. Jana Pawła II?
Prof. Mieczysław Ryba: Trzeba na to patrzeć pragmatycznie, jak gdyby obliczając rachunek zysków i strat. Z jednej strony całą awanturę rozkręcają media z zaplecza Platformy – nade wszystko TVN i „Gazeta Wyborcza”, a także różne inne przystawki - one nakręcają tę całą antypapieską histerię. Te ośrodki medialne mają przede wszystkim cele ideologiczne, a jeśli pragmatyczne, to źle obliczone. Niemniej idą w rytmie dekatolicyzacji wedle modelu hiszpańskiego czy irlandzkiego, czyli rozkręcania nagonki związanej z pedofilią. To one zdefiniowały, że bez zniszczenia autorytetu Jana Pawła II, nie da się Polski zrewolucjonizować. Ten słynny holenderski autor Ekke Overbeek, podaje w konkluzji swojej książki, że Jan Paweł II był hipokrytą bo z jednej strony narzucił surowe restrykcje w sprawach seksu wiernym, jak gdyby zatruwając im życie – dosłownie tak pisze, a sam jest skandalistą, który nie panował nad sytuacją ukrywania pedofilii. Opiera się on oczywiście na jakichś papierach esbeckich, zupełnie absurdalnych. Jest tu więc jasny cel ideologiczny, natomiast Platforma ma teraz rok wyborczy i jeśli jej zaplecze medialne zdefiniowało, że w roku wyborczym dobrze będzie osłabić Kościół, ponieważ w ten sposób destabilizuje się elektorat prawicowy i zohydza się ludziom PiS, to jest to błędne rozeznanie i Platforma dobrze to wie. PO wie, że w społeczeństwie nie ma jeszcze takiej sytuacji, żeby ktoś, kto podniesie rękę na Jana Pawła II, wygrał i żeby ludzie w większości w te banialuki uwierzyli. Dlatego głosować przeciwko uchwale nie można było, bo byłoby to wbrew większości elektoratu, zaś głosować za – byłoby wbrew zapleczu medialnemu, któremu służą i w kontekście którego funkcjonują. W związku z tym postanowiono wykonać taki ruch, ale nie jest on oczywiście dobry, pokazuje jednak, że w Platformie zapędzili się w kozi róg. Jest to pochodna decyzji, która zapadła gdzieś w tych opozycyjnych ośrodkach ideologicznych i medialnych.
Nie sądzi Pan, że Platforma „strzeliła sobie w stopę”, umywając ręce w sprawie obrony św. Jana Pawła II i to tuż przed wyborami parlamentarnymi?
Tak, tylko że oni nie mieli dobrego wyjścia - każde było złe z ich punktu widzenia. Wyobraźmy sobie, że zagłosowaliby tak jak Prawo i Sprawiedliwość. Wobec tego cała akcja, którą rozkręca „Gazeta Wyborcza” i TVN-y różnego typu, byłaby zdyskredytowana przez ich reprezentantów, którzy mówią, że to absurd. W tym sensie Platforma uderzałaby w ich główną kampanię ideologiczną. Jeśliby z kolei zagłosowali przeciw uchwale - tak jak Lewica, to byłoby to wbrew swojemu elektoratowi. Spora część elektoratu Platformy, no wszystko wszystkim - może być antyklerykalna i agnostyczna, ale jeszcze nie jest w stanie przełknąć tak frontalnego ataku na św. Jana Pawła II. Tak więc wybrali to trzecie złe wyjście, także ich osłabiające ale skalkulowali, że tu będą najmniejsze starty.
Posłowie Platformy Obywatelskiej - Jan Grabiec i Iwona Śledzińska-Katarasińska zarzucają Prawu i Sprawiedliwości instrumentalne wykorzystywanie tej sprawy, ale w takim razie jak inaczej bronić pamięci Świętego Papieża?
Pamiętajmy o tym, że Jan Paweł II jest główną postacią w Kościele Katolickim w Polsce, ma fundamentalne znaczenie jeśli mówimy o sprawach tożsamościowych - w sensie tożsamości narodowej, więzi narodowej, które stanowi naród polski. Wobec tego uderzenie w św. Jana Pawła II jest w istocie uderzeniem w samo serce Kościoła Katolickiego w Polsce, w jego nauczanie. Jest to też uderzenie w naród w momencie wojny. Funduje się nam wojnę religijną, rewolucję kulturową, kiedy mamy realną wojnę na Ukrainie. W tym sensie politycy, jeśli są odpowiedzialni, absolutnie powinni się takim rzeczom przeciwstawiać. Z jednej strony to ma wymiar oczywiście czysto religijny, a z drugiej strony wspólnotowy i kulturowy. Tak naprawdę ruch w sprawie uchwały o uczczeniu pamięci św. Jana Pawła II jest dobry. Dlatego właśnie posłowie z Platformy mówią w ten sposób, bo dobrze wiedzą, że na tym wszystkim Platforma Obywatelska traci, a PiS zyskuje. Stąd takie, a nie inne wypowiedzi polityków PO, celem których jest osłabić wydźwięk uchwały i żeby się z tego wszystkiego jakoś wytłumaczyć.
Czy antyklerykalizm będzie tematem przewodnim kampanii wyborczej w Polsce?
Na pewno w obozie lewicowym i na pewno w tę retorykę wszedł Donald Tusk. Przypomnijmy sobie kwestię aborcji, słynne słowa jego prawej ręki Sławomira Nitrasa i kwestię „opiłowywania katolików”. Tu jest pewien wyścig o elektorat lewicowy, który Platforma podejmuje z Lewicą. Z drugiej strony Platforma chce się jak najmocniej przypodobać środowiskom rządzącym w Unii Europejskiej, a tam rządzą lewackie kręgi. Wystarczy zobaczyć co się dzieje w Parlamencie Europejskim - to właśnie prowokuje ten wyścig. Niestety, doprowadził on środowiska medialne do ataku na św. Jana Pawła II, żeby to jeszcze podgrzać, i moim zdaniem to jest błąd. Społeczeństwo polskie nie jest przygotowane, nie jest na tyle zrewoltowane ażeby zaakceptować tak wulgarny atak na osobę, która wciąż jest otoczona powszechnym autorytetem wśród Polaków.
W kontekście walki o wyborców lewicowych – kto z niej wyjdzie zwycięsko? Platforma czy Lewica? Kto przelicytuje?
Zobaczymy. To się rozstrzygnie gdzieś przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Najprawdopodobniej Donald Tusk kalkuluje, że jeśli on zradykalizuje swój przekaz, to Lewica straci w ten sposób część swoich wyborców. Tusk oczekuje, że Lewica będzie oscylować na granicy progu wyborczego i przyjdzie do niego na kolanach, aby przyjął ich na swoje listy. Wydaje mi się, że taki jest właśnie projekt. Na razie nie widać jednak, żeby Lewica traciła na tyle, żeby miała przyjść na kolanach, a jeśli to się nie uda to Platforma nie zyska na lewej flance, a starci na prawej. Wszystko to jest grą niezwykle ryzykowną, ale Tusk jest tu pod ścianą i uznał, że musi grać ryzykownie.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozmawiał pn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/637724-nasz-wywiad-prof-ryba-platforma-podejmuje-wyscig-z-lewica