Do 30 marca odroczył we wtorek Sąd Najwyższy sprawę dotyczącą immunitetu warszawskiej prokurator Małgorzaty M., której śledczy chcą postawić zarzuty przekazania informacji ze śledztwa. W tej sprawie m.in. analogiczny zarzut prokuratura chce postawić prok. Ewie Wrzosek.
Posiedzenie odroczono w związku z nieuwzględnieniem przez sędziego Wiesława Kozielewicza zastrzeżenia szczecińskiej prokuratury wnioskującej o uchylenie immunitetu. Zastrzeżenie dotyczyło kwestii dostępu do dołączonych do wniosku dokumentów i braku takiego dostępu dla prok. M. i jej obrońców. W związku decyzją SN prok. M. i jej obrońcy mają teraz czas na zapoznanie się z tymi dokumentami.
Immunitet odroczony
Wniosek w sprawie uchylenia prokuratorskiego immunitetu na początku grudnia ub.r. do SN skierowała Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Jednocześnie prokuratura ta wysłała wtedy wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności także innej warszawskiej prokurator - Ewy Wrzosek. Szczecińscy śledczy chcą postawić im zarzuty przekazania informacji ze śledztwa i niedopełniania obowiązków. Obie prokurator zawieszono na pół roku, M. została także odwołana z funkcji zastępcy Prokuratora Rejonowego Warszawa-Żoliborz.
Jeszcze w zeszłym roku SN wyznaczył terminy posiedzeń dotyczących wniosków prokuratury o uchylenie immunitetów - w sprawie prok. M. na 7 marca, zaś w sprawie prok. Wrzosek na czwartek 9 marca.
Zastrzeżenia prokuratury
Sprawę immunitetu M. rozpoznaje jednoosobowo prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN sędzia Wiesław Kozielewicz. Podczas wtorkowego posiedzenia rozstrzygnięta została jednak wyłącznie kwestia dostępu do dokumentów tej sprawy dołączonych do wniosku prokuratury. Zgodnie bowiem z Prawem o prokuraturze, jeżeli prokurator kierujący wniosek o uchylenie immunitetu „zastrzegł, że dokumenty te lub ich część nie mogą być udostępnione z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego, w przedmiocie zastrzeżenia rozstrzyga sąd dyscyplinarny, którego uchwała w tym zakresie jest ostateczna”.
SN zdecydował o nieuwzględnieniu zastrzeżenia prokuratury.
W realiach tej sprawy, zdaniem SN, nie zachodzi obawa co do możliwości negatywnego wpływu udostępnienia prok. M. dowodów wskazanych we wniosku o uchylenie immunitetu na dobro śledztwa
— ocenił sędzia Kozielewicz.
Dodał, że takie zastrzeżenie prokuratury prowadzącej postępowanie może dotyczyć tylko materiałów „objętych najściślejszą tajemnicą śledztwa”, natomiast na tym etapie postępowania wobec prok. M. taka sytuacja nie występuje. Posiedzenie odroczono więc do 30 marca.
Ujawnienie informacji procesowych
Wnioski o uchylenie immunitetu dwóm warszawskim śledczym skierowano w ramach śledztwa dotyczącego ujawniania osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych. Zarzuty, które prokuratura zamierza im przedstawić, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, niedopełniania obowiązków służbowych i - wobec prok. Ewy Wrzosek - także zaangażowania się w działalność polityczną.
Według prokuratury, tłem tych zarzutów była kampania prezydencka w 2020 r. oraz dwa wypadki warszawskich autobusów, które miały miejsce w tym czasie. Do pierwszego z nich doszło nieopodal mostu im. Grota-Roweckiego, zginęła jedna osoba. Kierowca autobusu został wówczas oskarżony o prowadzenie pojazdu po zażyciu narkotyków. Jak podawała prokuratura, Michał D., pełniący funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek, miał oczekiwać, że śledcza poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku.
Prokuratura ujawniła też wówczas fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami i urzędnikiem. Według szczecińskiej prokuratury, Wrzosek - nie mając bezpośredniego dostępu do sprawy - uzyskiwała informacje o postępowaniu od swojej znajomej prokurator M. i przekazywała je Michałowi D.
Informacje wyciekły same
Prokurator Ewa Wrzosek zaprzeczyła treściom opublikowanym przez szczecińską prokuraturę.
To już nie jest tylko próba zastraszania. To jest próba wyeliminowani mnie z opinii publicznej i zamknięcia mi ust, abym nie krytykowała prokuratury Zbigniewa Ziobro. (…) Nie dam się zastraszyć chociażby miano mnie wyprowadzić w kajdankach
— podkreślała.
Dodawała, że jej telefon był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus, który umożliwia manipulowanie treściami znajdującymi się w urządzeniach elektronicznych.
W końcu września Wrzosek informowała, że warszawski sąd nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo ws. podejrzenia inwigilacji jej telefonu. Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Sprawa została zainicjowana przez Wrzosek, która złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwym cyberataku na jej telefon, który miał zostać poddany działaniu systemu Pegasus.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PAP/mam
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/637209-sprawa-immunitetu-prokurator-malgorzaty-m-odroczona