„Donald Tusk uważa kłamstwo za normalny sposób funkcjonowania w polityce i nie cofa się nawet przed najbardziej bulwersującymi słowami” - mówi dla portalu wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Śniadek.
Krytyka Janusza Śniadka
Były przewodniczący NSZZ „Solidarność” skomentował słowa Donalda Tuska, wypowiedziane na początku 2015 roku na temat wydarzeń pod Jastrzębską Spółką Węglową, gdy policja użyła broni gładkolufowej przeciw pokojowej manifestacji górników. Według lidera Koalicji Obywatelskiej „żaden z górników nie został ranny podczas interwencji policji”.
Ja tu nawet nie muszę specjalnie przekonywać, że dla mnie to są słowa ze wszech miar oburzające, nieprawdziwe. Jest to jedno z bardzo wielu bezwstydnych kłamstw pana Tuska, który kłamstwo uważa za normalny sposób funkcjonowania w polityce i nie cofa się nawet przed najbardziej bulwersującymi.
— mówi Janusz Śniadek.
To, że Donald Tusk nie ma wiedzy o tym jak rzeczywiście przebiegały te wydarzenia, o rannych i poszkodowanych w tych wypadkach, świadczy o swego rodzaju pogardzie dla ludzi, dla pracowników, i dla mnie to jest oburzające. Nie mam słów potępienia dla takich postaw, a zawłaszcza u osób publicznych to jest ze wszech miar naganne i godne potępienia
— dodaje.
Górnicy a czarne marsze
Zapytany o słowa posłanki Hanny Gill-Piątek, która porównała interwencję policji pod Jastrzębską Spółką Węglową do działań służb mundurowych przy okazji „czarnych protestów”, były przewodniczący „Solidarności” dosadnie krytykuje wysuwanie takich paraleli.
Sądzę, że tutaj opozycja, nie mając argumentów, ucieka się do takich nawet dość nikczemnych porównań. Bo jeśli dobrze sobie przypominam „czarne marsze”, to owszem policja była obecna, ale jej praca w tamtych przypadkach polegała raczej na ochronie tych manifestujących, zwłaszcza w sytuacjach, gdy groziła jakaś konfrontacja z inną grupą osób, które niekoniecznie zgadzały się na wznoszone hasła
— twierdzi poseł PiS.
Ochroniono też budynki publiczne i przyznam, że sam patrzyłem niekiedy z pewną irytacją na bezczynność policji czy taką stosunkową bierność, w momentach kiedy szyki policyjne były niezwykle agresywnie atakowane
— mówi.
Pani Lempart, choć nie wiem czy tu określenie „Pani” pasuje, pluła wręcz w twarz policjantów - to są rzeczy nieporównywalne z tym co się działo pod JSW. No ale cóż, nie mając innych argumentów, próbuje się używać takich. Dobrze, że nie robiła tego, co jest też często w zwyczaju niektórych polityków opozycji, że porównują dzisiejszą sytuację wręcz do czasów faszystowskich
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633063-sniadek-slowa-tuska-swiadcza-o-pogardzie-dla-ludzi