Ktoś w tym kraju musi przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa - podkreślił w piątek w Kielcach lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Od 20 lat wszyscy powtarzają, że trzeba to rozwiązać, ale nikt tego jeszcze nie zrobił – dodał. Polityk zapowiedział też likwidację Funduszu Kościelnego.
„To źródełko trzeba wreszcie zatrzymać”
Hołownia podczas piątkowej konferencji prasowej w Kielcach podkreślił, że „po 20 latach obiecanek, deklaracji, że wreszcie zostanie zrobiony z tym porządek, ktoś w tym kraju musi przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa”.
W ubiegłym tygodniu dotarły do nas doniesienia, że ojciec Tadeusz Rydzyk otrzyma 800 tys. zł na promocję poboru do polskich sił zbrojnych - na promocję w telewizji Trwam. Telewizję, którą ogląda mniej osób, niż na stałe mieszka w Skarżysku i której odbiorcy - zaryzykuję stwierdzenie - nie są już w wieku poborowym
— podkreślił polityk.
Jego zdaniem, w ciągu rządów Zjednoczonej Prawicy „do dzieł ojca Rydzyka wytoczono dziesiątki milionów złotych, jeśli nie więcej”.
To źródełko trzeba wreszcie zatrzymać. Ono musi zacząć służyć wszystkim, a nie tym, czy innym kościelnym oligarchom
— oświadczył.
Hołownia nawiązał też do zmian granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego przyjętych przez Radę Ministrów w 2022 roku. Z parku wydzielono trzy działki na szczycie Łyśca o łącznej powierzchni 1,35 ha. Nieruchomości, na których znajduje się zachodnie skrzydło pobenedyktyńskiego klasztoru i budynek dawnego szpitalika (obecnie użytkowane przez ŚPN), chcą przejąć Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Zakonnicy starają się o wykup nieruchomości z zastosowaniem 99-procentowej bonifikaty.
To jest chyba jedyna działka w Polsce, która w ciągu tak krótkiego czasu staniała o 2 miliony zł. Doskonale wiadomo, jak wyglądał też mechanizm. Najpierw prośba Kościoła, później bestialstwo prawne - bo to sobie trzeba powiedzieć wprost - jakim było zabranie tej ziemi z obszaru parku narodowego i przekazie starostwu, mimo że zrobione to zostało ze złamaniem prawa. Co robi starostwo? Stosuje 99-procentową bonifikatę
— mówił Hołownia. Dodał, że zamiast kilku milionów złotych Oblaci mają zapłacić 32. tys. zł.
Wyobrażacie sobie sytuację, w której zwykły obywatel będzie od państwa kupował ziemię, która jest mu potrzebna, żeby założyć firmę, zatrudnić ludzi, utrzymać rodzinę, że będzie dostawał tą ziemię z 99-procenową bonifikatą? Widzieliście taki rynek, że się kupuje za jeden procent wartości? Ale jak się jest instytucją kościelną to można
— podkreślił polityk.
Zwrócił też uwagę na dopłaty rolne otrzymywane przez parafie i instytucje kościelne. Według Hołowni w samym tylko powiecie kieleckim te dopłaty w ciągu pięciu ostatnich lat wyniosły 2 mln zł.
Czy polscy rolnicy, przedsiębiorcy produkujący żywność muszą rywalizować z parafiami o dopłaty rolne? Czy to tak rzeczywiście powinno wyglądać? Od 20 lat wszyscy powtarzają, że trzeba to rozwiązać, ale nikt tego jeszcze nie zrobił. To trzeba rozwiązać z szacunkiem dla państwa i z szacunkiem dla Kościoła
— apelował Hołownia.
Nawiązał też do Funduszu Kościelnego.
Fundusz, który na początku rządów PiS uchwalany był w wysokości 145-150 mln zł rocznie, w budżecie na 2023 rok wynosi już 216 mln zł. Rozdział państwa od Kościoła musi przestać być mitologiczną historią. Trzeba to wreszcie rozwiązać
— powiedział lider Polski 2050.
„Proste, czytelne, bez żadnej nienawiści i złości”
Przypomniał, że ugrupowanie dwa lata temu „przygotowało 12 punktowy, konkretny program, jak doprowadzić do rozdziału państwa od Kościoła”.
Polska 2050 jasno mówi, że zrealizuje to, czego nie zrealizowali ci, którzy byli przed nami. Fundusz Kościelny zostanie zlikwidowany. Jego miejsce zajmą dobrowolne odpisy podatkowe, takie jakie są na organizacje pożytku publicznego. Zwiększenie limitu darowizn, tak żeby Kościół i związki wyznaniowe utrzymywane były z dobrowolnych składek tych, którzy chcą się na nie zrzucić. To jest klarowne, uczciwe i przejrzyste. Kościół, czy inne związki wyznaniowe dostają tyle pieniędzy ile dają im ludzie, a nie politycy
— podkreślił Hołownia.
To się musi skończyć. To musi być proste, czytelne, bez żadnej nienawiści i złości. Tak jak oczekiwalibyśmy tego w XXI wieku, po tym wszystkim, co w Polsce przeszliśmy
— ocenił polityk.
„My się różnimy i będziemy się różnić”
Przestańmy czarować się mitem jednej listy - mówił w piątek lider Polski 2050 Szymon Hołownia, podkreślając, że opozycja różni się między sobą. „Lepiej, żebyśmy uczciwie powiedzieli ludziom przed wyborami, że będziemy się różnić, niż żeby mieli być później rozczarowani” - przyznał.
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia był pytany na konferencji w Kielcach, czy nie nadszedł czas, w którym opozycja powinna się wreszcie zjednoczyć i przestać szukać różnic.
Nie, nie powinna
— zadeklarował lider Polski 2050.
Dlatego, że my powinniśmy mówić sobie jasno i wyraźnie, że jedność jest bardzo dużą wartością, ale jedność wokół jakichś wartości, wokół rzeczy, co do których jesteśmy przekonani
— powiedział, podkreślając, że jedność wokół złych i niekorzystnych rzeczy nie jest wartością i ani czymś dobrym.
Hołownia nawiązał też do głosowania w Sejmie nad projektem ustawy dotyczącej SN, w którym Polska 2050 zagłosowała przeciw projektowi, choć reszta opozycji wstrzymała się od głosu. Później politycy opozycji zarzucali mu, że złamał wcześniejsze wspólne ustalenia. Hołownia oświadczył, że nie chodzi mu o jedność „w pomaganiu Kaczyńskiemu w tym, żeby po raz kolejny deptał polską konstytucję”.
My się różnimy i będziemy się różnić, może lepiej, żebyśmy uczciwie powiedzieli ludziom przed wyborami, że będziemy się różnić - i przed wyborami, i po wyborach - niż żeby mieli być później rozczarowani tym, że nagle się okaże, że tutaj są różne zdania
— kontynuował Hołownia.
Z kimkolwiek chcielibyśmy dzisiaj robić tę mityczną jedną listę, to jasne jest, że my się nie zgadzamy z Platformą Obywatelską w znacznej części rzeczy, choć w wielu się zgadzamy. I jak będziemy o to zapytani, to będziemy musieli to głośno powiedzieć. Platforma też. Z Lewicą jest tak samo
— mówił.
Przestańmy się czarować, przestańmy się zaklinać, przestańmy się wreszcie fiksować na tym micie
— podkreślił.
Zaznaczył, że Polska 2050 dostaje „setki wiadomości od ludzi, którzy mówią: przestańcie się wreszcie zajmować tą jedną listą, dwoma listami, nas to kompletnie nie obchodzi”. Według niego wyborców obchodzą problemy dnia codziennego i politycy jego ugrupowania zamierzają wyciągnąć z tego wnioski.
Hołownia odniósł się także do uchwalonych w czwartek zmian w Kodeksie wyborczym.
Nie zmienia się zasad w trakcie meczu
— powiedział, zaznaczając, że wprowadzanie zmian w roku wyborczym to „bandyterką polityczna”.
Jego zdaniem nowe przepisy nie wejdą jednak w życie.
Nie mam pewności, ale mam głębokie przekonanie, że prezydentowi Andrzejowi Dudzie wystarczy asertywności, żeby tej ustawy nie podpisać
— dodał.
Hołownia będzie „patrzył na ręce” prezesowi PiS
Lider Polski 2050 został także zapytany o piątkowe oświadczenie lidera PO Donalda Tuska, który poinformował, że odpowiedzią Koalicji Obywatelskiej na zagrożenie manipulacjami i fałszerstwami wyborczymi jest przygotowanie wielkiej obywatelskiej akcji, której celem jest skuteczne „przypilnowanie” wyborów.
Myśmy się już co do tego umówili około rok temu
— odparł Hołownia, wskazując, że chodzi o obywatelski mechanizm kontroli wyborów zainicjowanym przez KOD.
To zostało uzgodnione. Powstało kompetentne narzędzie informatyczne, które pozwoli wszystkim ugrupowaniom opozycyjnym sprawić, żeby w komisjach wyborczych znaleźli się i mężowie zaufania, i członkowie komisji wyborczych, którzy będą tej władzy patrzeć na ręce, a jeśli chodzi o liczenie głosów, to faktycznie zdublować państwowy system
— wyjaśnił lider Polski 2050.
Przyznał, że nie oglądał konferencji prasowej z liderem PO i nie wie, czy Donald Tusk mówił o tym samym mechanizmie, czy też być może zamierza stworzyć jakiś własny. Przyznał, że co do zasady zgadza się z tym, „że Kaczyńskiemu trzeba patrzeć na ręce”.
Sejm uchwalił w czwartek nowelizację Kodeksu wyborczego, która m.in zakłada, że wójt gminy wiejskiej lub wiejsko–miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego jeżeli w gminie tej „nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego”. Ponadto po zmianach stały obwód do głosowania ma obejmować od 200 mieszkańców (a nie jak obecnie od 500) do 4 tys. mieszkańców. Zmiany te mają prowadzić, zdaniem autorów zmian, do zwiększenie frekwencji w wyborach oraz zwiększyć liczbę lokali wyborczych i ich dostępność.
Według PiS nowe rozwiązania mają wpłynąć na zwiększenie frekwencji. Zdaniem opozycji nowe przepisy zmniejszą jednak frekwencję, ponieważ utrudniają głosowanie Polakom mieszkającym za granicą, ponadto mogą sprzyjać manipulacjom i gmatwać procedurę wyborczą.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 230 posłów - większość z klubu PiS; przeciw noweli były ugrupowania opozycyjne - w tym 124 posłów KO i , 7 posłów Polski 2050.
Szymon Hołownia odniósł się też do głosowania swojej formacji w sprawie nowelizacji ustawy o SN.
Jedność sama w sobie nie ma znaku, ani dodatniego, ani ujemnego. Jedność wokół dobra, pewnych wartości, to wtedy jest inna rozmowa
— powiedział.
Myśmy głosowali tak, jak głosowaliśmy, bo byliśmy wierni wartościom, które wyznajemy. Nie po to lataliśmy w koszulkach z napisem „Konstytucja” na protesty przez tyle lat, żeby teraz głosować za ustawą, która tę Konstytucję łamie
— podkreślił były kandydat na prezydenta.
Hołownia wyraził szacunek i zrozumienie dla osób mających odmienne zdanie w tej kwestii i to samo powiedział innym liderom opozycji.
My zostaniemy przy swoim zdaniu i uszanujmy te zdania nawzajem
— apelował.
Kaczyński wszystkie zmiany będzie wprowadzał po to, żeby w jego ocenie zwiększyć swoje wyborcze szanse. Do tego nie można dopuścić
— stwierdził, odnosząc się do zmian w Kodeksie Wyborczym.
Nawet jeżeli mu się tylko wydaje, że to zwiększy, to nie można łamać zasad, którymi się kierujemy
— mówił dalej Hołownia.
Nie należy dopuścić do tego, aby te zmiany w ogóle w porządku prawnym się znalazły. Możemy dyskutować o tym czy te zmiany albo inne mogłyby być zasadne, dotyczące frekwencji wyborczej, czy dotyczące okręgów, jakie należałoby teraz rozpisać
— podkreślił.
Natomiast chcę podkreślić z całą mocą, że nie można tego robić w trakcie meczu. Nie zmienia się zasad w trakcie meczu. Można zmienić zasady na następny mecz i możemy umówić się na to, że będziemy weryfikować ordynację na 2027 rok, ale nie na 2023. Ten wyścig już się zaczął i dzisiaj to jest po prostu bandyterka polityczna
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631913-priorytety-wedlug-holowni-rozdzial-kosciola-od-panstwa