„Polski premier [Donald Tusk] był pionkiem w niedużej partii szachów, którą Angela Merkel prowadziła z Polską wbrew werdyktowi demokratycznemu. To moim zdaniem wyklucza Donalda Tuska z grona osób, które mogłyby kiedykolwiek ubiegać się o zaufanie Polaków” - powiedział w „Salonie Dziennikarskim” redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” Marek Formela.
CZYTAJ TAKŻE:
Pytania PiS o prorosyjską politykę Tuska
Ostatnim tematem w dzisiejszym wydaniu „Salonu Dziennikarskiego” były pytania Prawa i Sprawiedliwości o prorosyjską politykę rządu Donalda Tuska. Czy przewodniczący PO odpowie na te pytania?
Bardzo ważne jest stawianie pytań, nawet jeśli nie pada na nie odpowiedź
— oceniła dr Jolanta Hajdasz.
To ja postawię takie pytanie, dlaczego pan premier nie przyznał wdowie po Marku Rosiaku dodatku do emerytury, o co prosiłem? Odmówił. Dopiero w audycji pana Michała kilka lat temu powiedziałem o tej sprawie, bo do dzisiaj nie jestem w stanie tego pojąć. Dopiero tydzień później pani premier Szydło, której pracownik oglądał ten program, przyznała ten dodatek
— zwrócił uwagę mecenas Marek Markiewicz.
Pytam, dlaczego nie można było już wtedy, gdy to był absolutnie należny dodatek, który leżał w kompetencji premiera
— dodał.
Świetnie, że te zagadnienia znów wybrzmiewiają w przestrzeni publicznej i że PiS do nich wraca. Bo wtedy, kiedy to miało miejsce, to po prostu jak meteor przez media przelatywał temat, że Polska przekazała tajne dane osobowe, np. opozycjonistów, na Białoruś
— podkreśliła dr Hajdasz.
Były to informacje z gatunku tych, że jak szczęka nam opadła i spadła na ziemię, to nie można było jej znaleźć, bo trochę aż zatykało. Ale w mediach, kiedy to się działo, prawie wcale o tym nie mówiono. Temat nie zawsze się przebił do opinii publicznej, że w ogóle takie fakty miały miejsce, jaki mechanizm nimi kierował, kto o tym decydował. Warto do tych rzeczy wrócić, bo to kształtowało naszą politykę wewnętrzną, i nie tylko, w tamtych czasach. Z konsekwencjami tego zmagamy się dzisiaj
— dodała dyrektor CMWP SDP.
Formela: Te 10 pytań to tak naprawdę jedno pytanie - jaka będzie polityka rządu PO
Szybki wyjazd na nowe stanowisko to jest nagroda. Przypomnę, że w lipcu 2014 Donald Tusk mówił, że po raz 153. odpowiada na pytanie, dlaczego nie chce wyjechać do Brukseli, bo praca, którą ma jest spełnieniem jego marzeń, praca premiera rządu polskiego. Miesiąc później był przewodniczącym Rady Europejskiej, a w 2017 kanclerz Merkel raportowała w przeddzień posiedzenia RE, że przystępujemy do reelekcji Donalda Tuska
— przypomniał z kolei Marek Formela.
To pokazuje, że polski premier był pionkiem w niedużej partii szachów, którą Angela Merkel prowadziła z Polską wbrew werdyktowi demokratycznemu. To moim zdaniem wyklucza Donalda Tuska z grona osób, które mogłyby kiedykolwiek ubiegać się o zaufanie Polaków
— dodał.
Te 10 pytań to tak naprawdę jedno pytanie: jaka będzie polityka państwa partii w przyszłości. To jest to najważniejsze pytanie, na które nie sposób uzyskać odpowiedź. Pytany w Radiu Gdańsk senator Klejna powiedział: „Nie ujawnimy tego programu, bo będzie niebezpieczny dla polskiej gospodarki”
— podkreślił redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Semka: Tuska trzeba zapytać, dlaczego milczy w sprawie Leopardów
Brakuje mi jednej kwestii. Należałoby zadać Donaldowi Tuskowi pytanie, dlaczego milczy teraz. Dlaczego milczy w sprawie Leopardów. Nie słyszałem żadnych deklaracji Donalda Tuska, który wezwałby niemieckich polityków do szybkiego wysłania niemieckich czołgów na Ukrainę
— podkreślił publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka.
Nie słyszę, żeby zadzwonił do laureatów Nagrody Karola Wielkiego, którą otrzymał w Akwizgranie, aby napisali list do niemieckiej opinii publicznej, aby zrozumiała, że niemiecka obojętność oznacza jeszcze więcej przelanej ukraińskiej krwi
— dodał.
Ta bierność jest moim zdaniem istotna i jest tym, czego możemy oczekiwać w przyszłości – bierności i oczekiwania, co zrobi strona niemiecka
— ocenił dziennikarz.
Film „Nasz człowiek w Warszawie” a konstytucja
Redaktor Michał Karnowski zwrócił uwagę, że przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę nie protestują też np. ekolodzy, chociaż wielokrotnie podkreślano, że wojna ma szkodliwy wpływ także na przyrodę.
Ten robi, kto ma korzyść. To stara zasada w prawie. Nie ma tam interesu politycznego ani klimatycznego, nie ma co rozrobić na Ukrainie, bo tam jest wszystko rozrobione. To po co?
— zapytał mecenas Markiewicz.
Redaktor Formela nawiązał do filmu Marcina Tulickiego „Nasz człowiek w Warszawie”.
Te pytania są drugim krokiem po znakomitym filmie Marcina Tulickiego, który postawił w imieniu opinii publicznej lustro przed Donaldem Tuskiem. Donald Tusk zobaczył swoją politykę w całej okazałości i przestraszył się widoku, który z tego obrazu się wyłonił. Pytania uzupełniają w wymiarze politycznym świetną pracę dziennikarza TVP
— wskazał naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Prowadzący zwrócił uwagę, że na film Donald Tusk odpowiedział pozwem.
Nawet nie jedynym pozwem, takim z bardzo wysokimi żądaniami. I odszkodowania, i przeprosin, które jeśli ktoś chciałby zrealizować, to musiałby zapłacić 600-700 tys. zł. To jest naprawdę w świetle demokracji, konstytucji, która gwarantuje nam wolność słowa, po prostu niedopuszczalne łamanie zasady wolności słowa. Efekt mrożący, zastraszanie, ma być faktem. Bo w ostatnich miesiącach mamy wysyp pozwów ze strony polityków opozycji
— podkreśliła dr Hajdasz.
Przydała się Konstytucja. Artykuł 54 powiada, że „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Redaktor Tulicki, przypominając prawdziwe wydarzenia, bo tu nie ma zarzutów podawania nieprawdy, zaspokaja państwa konstytucyjne prawo do pozyskiwania informacji
— spuentował mecenas Marek Markiewicz, cytując fragment Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, którą przyniósł ze sobą do studia.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/630990-formela-tusk-byl-pionkiem-w-partii-szachow-angeli-merkel