„Ta wizyta była z wielu powodów istotna. To był drugi szczyt Trójkąta Lubelskiego - spotkanie prezydentów Polski, Litwy i Ukrainy. We wspólnej deklaracji prezydenci po raz pierwszy odwołali się do wspólnego dziedzictwa państwowego - I Rzeczpospolitej, jako państwa Polaków, Litwinów, Ukraińców i Rusinów” - wskazał na antenie RMF FM Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, odnosząc się do wizyty prezydenta Dudy na Ukrainie.
CZYTAJ TAKŻE:
Wizyta prezydenta Dudy we Lwowie
Prezydent Andrzej Duda podczas środowej wizyty na Ukrainie poinformował, że Polska podjęła decyzję o przekazaniu temu krajowi kompanii czołgów Leopard, w ramach budowania międzynarodowej koalicji w tej sprawie.
Prezydenci Polski i Ukrainy złożyli wieńce na Cmentarzu Orląt we Lwowie oraz oddali hołd obrońcom Ukrainy, którzy spoczywają na Cmentarzu Łyczakowskim. W godzinach wieczornych prezydent Duda odwiedził katedrę łacińską we Lwowie.
Staramy się proponować narracje historyczne, które będą nas - Polaków i Ukraińców - łączyć
— wskazał Marcin Przydacz.
Odnosząc się do kwestii spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Lwowa, Przydacz powiedział, że było to „zupełnie spontaniczne”.
Podjechaliśmy pod katedrę lwowską, w której pan prezydent spotkał się z arcybiskupem Mokrzyckim, chciał się pomodlić. To katedra łacińska, zupełnie ogarnięta mrokiem, bez prądu. Ksiądz arcybiskup wystawił generator, by świeciły tylko dwie lampy, byśmy mogli wejść. Tak wygląda dziś Ukraina. Przechodnie zaczęli pytać, co się dzieje, podjechała jakaś kolumna. Powiedzieliśmy, że prezydent Duda przyjechał. Jak to, prezydent Duda? I zaczęli się zbierać. Po 30 minutach było tam kilkaset osób, a po godzinnym spotkaniu z Polakami mieszkającymi we Lwowie, to już było kilka tysięcy osób. Zaczęli śpiewać, skandować. Rzeczywiście bardzo wzruszający moment. W centrum Lwowa, na środku rynku, przy katedrze łacińskiej Ukraińcy spontanicznie dziękują, krzycząc do prezydenta Dudy. Tak naprawdę dziękują Polakom. To pokazuje, że coś nowego, dobrego narodziło się pomiędzy Polakami a Ukraińcami
— mówił prezydencki minister.
Czołgi Leopard dla Ukrainy
Dopytywany o kwestię przekazania Ukrainie czołgów Leopard, szef BPM powiedział, że Polska nie może czekać z założonymi rękami.
Deklaracja w tej sprawie padła w ramach koalicji międzynarodowej. Polska zgłasza gotowość do bycia aktywnym członkiem tej koalicji. Te 10-12 czy nawet 14 leopardów nie zmienią sytuacji. Sytuacja na froncie robi się coraz trudniejsza. Rosjanie szykują ofensywę. To nie jest tak, że możemy czekać z założonymi rękoma, bo Ukraińcy radzą sobie nieźle na froncie
— powiedział prezydencki minister dodając, że liczy na to, że do koalicji dołączą też Niemcy.
Ostatnie miesiące pokazały, że Niemcy jako pierwsze nigdy nie podejmują tej decyzji, chyba, że chodzi o hełmy i kamizelki kuloodporne. Jeśli chodzi o twardy sprzęt, to wymagają pewnego rodzaju zachęty i dobrego przykładu. My jesteśmy w tym wypadku na to gotowi, będziemy rozmawiać z Niemcami
— odpowiedział Przydacz.
CZYTAJ TAKŻE:
WKT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629896-kulisy-spotkania-pad-z-mieszkancami-lwowa-spontaniczne