Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych przygotuje sprawozdanie ws. rozpatrzenia wniosku Łukasza Piebiaka o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej poseł Joanny Scheuring-Wielgus. O dalszym losie sprawy zadecyduje Sejm. Były wiceminister sprawiedliwości chce ukarania kontrowersyjnej poseł za słowa, w których oskarżyła go o udział w tzw. aferze hejterskiej.
W trakcie posiedzenia komisji padły kuriozalne argumenty obrony posłanki, z których ma wynikać, że skoro „gigantyczne” media opisały rzekome przewinienia, to sprawa jest jasna i klarowna. Dowody? Zdaniem Krzysztofa Śmiszka, który jest pełnomocnikiem posłanki Lewicy, wystarczą doniesienia medialne i artykuły prasowe oraz zeznania rzekomo skruszonych, byłych współpracowników Łukasza Piebiaka. Nie obyło się też bez histerycznych wypowiedzi o „gnębieniu” opozycji.
Celem jest zastraszanie posłów i posłanek jeśli chodzi o dozwoloną krytykę i opis stanów faktycznych. (…) Posłanka posłużyła się argumentami, które były obecne w mediach o gigantycznych zasięgach. Cała Polska dyskutowała o zarzutach medialnych, formułowanych przez duże wydawnictwo, dużą redakcję, o zarzutach medialnych w kontekście afery hejterskiej. (…). Można postawić tezę, argument, to są dyskusje medialne i publicystyczne, (…) że pan Łukasz Piebiak (…) brał czynny udział w grupie hejterskiej. Jeśli prawdą jest co mówią media, to (…) mamy do czynienia z gigantyczną aferą
— przekonywał Krzysztof Śmiszek, który nie przedstawił żadnego dowodu, że słowa Joanny Scheuring-Wielgus o byłym wiceministrze sprawiedliwości mają oparcie w jakimkolwiek materiale dowodowym.
Zasięgi gwarantują bezkarność?
Mocne kontrargumenty wobec linii obrony autorstwa posła Śmieszka przedstawił poseł przedstawił poseł Zbigniew Dolata z Prawa i Sprawiedliwości.
Powiem szczerze, że już wiele rzeczy widziałem w Sejmie, ale takiej linii obrony trudno było się spodziewać. Okazuje się, że wystarczy wejść na mównicę sejmową i można mówić wszystko, a wolność debaty wybacza wszystko. Można każdą kalumnię rzucić na kogokolwiek. Nowy wyobraźcie sobie teraz taką sytuację, że my wychodzimy na mównicę i rzucamy kalumnie na posła Śmiszka. Możemy się podeprzeć newsami medialnymi. Możemy wszystko powiedzieć, najgorsze obelgi rzucić. Dzisiaj, w świecie, gdzie są media społecznościowe, to znajdziemy mnóstwo oskarżeń i fake newsów. Taki standard mamy wytworzyć? Gratuluję takiego standardu. Wystarczy, by wejść na mównicę i mówić wszystko
— przekonywał Dolata.
Ta linia obrony jest absurdalna. Na koniec pełnomocnik powiedział, że poseł nie ma żadnego aparatu, by zweryfikować medialne zarzuty i oskarżenia. I co ma poseł? Według pełnomocnika ma aparat mowy. Dobrze byłoby, gdyby poseł posiadał rozum i tego życzę pani Scheuring-Wielgus
— stwierdził poseł PiS.
Jeśli chodzi o doniesienia medialne, to ja nie znam takiego przepisu, który stwierdziłyby, że doniesienia medialne, nawet o potężnym zasięgu, gwarantują bezkarność
— kontrargumentował pełnomocnik Łukasza Piebiaka, adwokat Krzysztof Wąsowski.
Wnioski Piebiaka
Sprawa, która trafiła do komisji regulaminowej Sejmu dotyczy wypowiedzi posłanki kierowanych wobec sędziego Łukasza Piebiaka. Poseł uwierzyła w brednie niektórych mediów, które byłego ministra chciały wmanewrować w tzw. „aferę hejterską” w resorcie sprawiedliwości. Na podstawie spreparowanych informacji oraz ewidentnych manipulacji próbowano wtedy uderzyć również w ministra Zbigniewa Ziobrę.
(…) oskarżam Joannę Izabelę Scheuring - Wielgus z domu Bąkowską o to, że: w dniu 15 lipca 2020 r. w Warszawie, publicznie z mównicy Sejmu RP, czyniąc to zarazem za pomocą środków masowego komunikowania, nieprawdziwie pomówiła sędziego Łukasza Konrada Piebiaka, o to, że pełniąc funkcję wiceministra sprawiedliwości był on głową układu, którego celem było szukanie haków na sędziów i prokuratorów, tj. o takie postępowanie,które może poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia urzędu sędziego - tj. o przestępstwo z art. 212 p 2 kk
— czytamy w prywatnym akcie oskarżenia, który sędzia Piebiak skierował do Sądu Rejonowego dla Warszawy - Śródmieścia.
Posłankę chroni immunitet poselski, ale Łukasz Piebiak skierował też do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Scheuring-Wielgus do odpowiedzialności karnej.
Powyższe działanie wyczerpuje w ocenie skarżącego znamiona przestępstwa określonego w art. 212 kk, bowiem przedmiotem ochrony występku zniesławienia określonego w tym przepisie jest dobre imię, a ochrona dobrego imienia przysługuje każdemu człowiekowi, niezależnie od tego, jaką cieszy się on opinią(…). W celu rozpoznania sprawy przez Sąd niezbędne jest uchylenie immunitetu ww. posłance. Mając na względzie powyższe, wypada uznać, że zachodzą okoliczności uzasadniające wydanie przez Sejm RP uchwały zezwalającej na pociągnięcie posłanki Joanny Izabeli Scheuring - Wielgus do odpowiedzialności karnej
– czytamy we wniosku sędziego Łukasza Piebiaka do Sejmu.
W sprawie dzisiejszego posiedzenia szokuje fakt, że niektórzy posłowie chcą zagwarantować sobie bezkarność nie tylko immunitetem, ale także materiałami prasowymi, których nie potwierdziło zadnie śledztwo ani postępowanie przed sądem. Medialny i polityczny lincz na ówczesnym (sierpień 2019 roku) wiceministrze sprawiedliwości Łukaszu Piebiaku to jedna z ciemniejszych karet polskiej polityki.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629709-kuriozalna-linia-obrony-scheuring-wielgus-w-sejmie