Pod Europą Zachodnią tyka zegarowa bomba. To imigracja z krajów innego niż nasz kręgu cywilizacyjnego. Ostatnie wielkie rozruchy, niemal bitwy na ulicach miast, pokazują, że Zachód jest całkowicie bezradny wobec problemu, który w części sam wykreował. Tylko do Włoch przedostało się w 2022 roku 100 tysięcy nielegalnych imigrantów.
Gdy w 1928 roku na łamach komunistycznego dziennika „L’Humanite” publikowano w odcinkach powieść Brunona Jasieńskiego „Palę Paryż”, nikt nie spodziewał się, że za 90 lat będzie ona bardziej aktualna niż wówczas, w pewnych aspektach niemal prorocza. Oto w zamkniętej z powodu epidemii dżumy stolicy Francji poszczególne grupy etniczne i społeczne toczą walkę o władzę i kurczące się zasoby. Cała Europa przećwiczyła już lockdowny covidowego reżimu i nikt nie ma pewności czy właścicielom świata nie zechce się znów wszystkich zamknąć. Kryteria uliczne to już norma. Nie ma znaczenia z jakich powodu wybuchają kolejne, nieraz krwawo kończące się rozruchy - z powodu wygranego, czy przegranego meczu, zamachu, interwencji policji, czy ot dla hecy. Jest jeden wspólny mianownik - wszczynają je i uczestniczą w nich głównie imigranci, czasami wspierani przez lewackie bojówki jak np. faszystowskiej Antify.
Zachodnia Europa „zaimportowała” sobie ze świata ludzi wraz ze wszystkimi problemami, które towarzyszyły im w kraju pochodzenia. Ostanie uliczne bitwy w Paryżu pokazują jak konflikt między Turkami i Arabami, a Kurdami przeniósł się z górzystej krainy pogranicza Turcji, Syrii, Iraku i Iranu nad Sekwanę. Na importowane konflikty etniczne nakładają się też cywilizacyjne - islam kontra Zachód, społeczne - biedniejsi kontra bogate mieszczaństwo i wybuchowa mieszanka gotowa.
Wielki problem dla całej Europy, w tym dla nas narasta, ale w obliczu wojny na Ukrainie i nadchodzącego kryzysu gospodarczego na kontynencie, niknie z oczu. Jeszcze niedawno Norwegia prowadziła gry wojenne, w których bazowym scenariuszem była wojna domowa w Szwecji. Zmieniła to napaść zbrodniczego ruskiego reżimu na Ukrainę. Podobne symulacje prowadzone były w Belgii, gdzie przy okazji na jaw wyszedł nieuświadamiany problem: Belgia nie ma swoich żołnierzy. Owszem belgijska jest kadra oficerska, ale podoficerowie, zwykli żołnierze są imigrantami, bądź pochodzą z rodzin imigranckich i ich lojalność wobec państwa belgijskiego nieraz jest bardzo wątpliwa.
Jednym z największych kłamstw, oszustw jakie są kreowane i powielane przy okazji imigracji jest opowieść jakoby Europa potrzebowała rąk do pracy, więc dlatego powinna przyjmować przybyszy. Kontynent staje się zakładnikiem zakłamanych Niemiec - jeśli potrzeba im sprzątaczy, robotników budowlanych, zbieraczy szparagów, pracowników rzeźni, to Europa ma się otworzyć na imigrantów bez względu na koszta. Dokładnie taki był w 2015 roku pomysł byłej komunistycznej działaczki z NRD, a potem kanclerz zjednoczonych Niemiec Angeli Merkel. Przemysłowcy Rzeszy zażądali robotników, więc Europie nakazano przyjmować przybyszy.
Oczywiście kłamstwem jest to, że w Unii brakuje rąk do pracy. W Hiszpanii bezrobocie wśród młodych ludzi - 18-35 lat sięga 35%. We Francji ok. 20%. Rzecz sprowadza się do tego, że po lewicowym wychowie jaśniepaństwu z Europy nie chce się pracować. Lepiej żyć wiecznie na zasiłku. W tym jest wsparcie europejskiej lewicy, która kupuje w ten sposób elektorat i złudzenie, że także spokój społeczny. Żadne problemy gospodarcze nie są przez imigrację rozwiązywane, a tylko przesuwane w czasie. Ostatnie wydarzenia na ulicach europejskich miast wskazują, że ten się jednak kończy.
Unia być może zaczyna zdawać sobie z tego sprawę i niby podejmuje jakieś działania. W listopadzie Komisja Europejska ogłosiła plan powstrzymania nielegalnej imigracji, który omawiano na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych. Rzecz dotyczy głównie imigracji przez Morze Śródziemne. Dlatego też planowane jest większe wsparcie dla krajów Północnej Afryki, by powstrzymywały imigrację. Wzmocniony ma być Frontex tak, by skuteczniej walczył z przemytnikami ludzi.
Z wielka podejrzliwością, wręcz jako próbę oszustwa należy póki co traktować pomysł Komisji Europejskiej wypracowania zasad równomiernego rozkładania na wszystkie państwa kosztów utrzymania osób ubiegających się o azyl. Wygląda na to, że Niemcy, Holandia, Belgia, czy Francja za pomocą Brukseli będą przerzucały na takie państwa jak Polska koszty swej fatalnej polityki imigracyjnej. Zakłamani eurokraci praktycznie nic nie przekazali na utrzymanie uchodźców z Ukrainy i to jest dowód na to, że nowy pomysł może być oszustwem.
NGO - pozarządowe organizacje przestępcze
Żar pod europejskim kotłem będzie coraz większy. Tylko do Włoch w 2022 roku przybyło 100 tysięcy nielegalnych imigrantów - najwięcej od roku 2017. Wciąż powstają nowe szlaki przemytnicze, a organizacje przestępcze zwane ngo - pozarządowymi, niemal oficjalnie współpracują z handlarzami ludźmi i zajmują się szmuglowaniem ich do Europy. To stosunek państw i samej Unii do tzw. ngo pokazuje bezradność Zachodu. Spójrzmy na to w ten sposób: jak to w ogóle możliwe, że jakaś kolaborująca z reżimami Łukaszenki i Putina organizacja może legalnie, publicznie prowadzić zbiórki pieniędzy. Wygląda jakby państwo polskie, jego służby bały się wygrażającej w amoku sędzi Marzeny Piekarskiej-Drążek, która publicznie wydziera się, że będzie skazywać funkcjonariuszy Straży Granicznej. Oportunistyczna, tchórzowska i pełna zakłamania postawa państw Unii i jej instytucji jest praprzyczyną problemów z imigracją.
O tym jak Zachód z powodu głupoty swej klasy politycznej jest bezradny świadczą dane przytoczone przez francuski dziennik „Le Figaro”. Według gazety aż 1/3 podających się we Francji za uchodźców z Ukrainy, to w rzeczywistości nielegalni imigranci z Afryki Subsaharyjskiej. Kompletny półgłówek, deputowany Aurelien Trache zamieścił nawet na Twitterze zdjęcie z takimi uchodźcami i opatrzył je komentarzem:
Spotkanie w Cergy z uchodźcami, którzy po długiej podroży przybyli z #Ukrainy. Francja musi być w stanie zapewnić im godne, humanitarne warunki. Będę ich wspierał w procedurach administracyjnych. #Uchodźcy Witajcie.
Problem imigracji pokazuje kto dziś tak naprawdę rządzi Europą. Z jednej strony to do cna zepsute, skorumpowane elity, które importują elektorat, tanią służbę i tanich robotników, z drugiej to niewykształceni, lewicowi idioci jak ów Trache. Tylko bowiem w takich warunkach po Morzu Śródziemnym mogą bez przeszkód kursować niby statki ratownicze, a w rzeczywistości promy przewożące nielegalnych imigrantów z wybrzeża Afryki do Europy. Po Morzu Śródziemnym krąży ich 19, z czego tylko 2 jednostki zarejestrowane są jako poszukiwawczo-ratownicze. Pozostałe to niby statki rybackie, holowniki, czy drobnicowce. Sprawa z francuskim kretynem ma jeszcze jeden aspekt: każdy przyjęty we Francji afrykański bysiek, to jedno miejsce mniej dla kobiety z Ukrainy, której syn walczy z kacapskim najeźdźcą.
Polska ma zabezpieczenie na swej wschodniej granicy, ale musi wypracować bardzo jasną i stanowczą politykę imigracyjną. Prawdopodobnie stojącą w całkowitej opozycji wobec tego co będzie chciała narzucić Bruksela. Nie uciekniemy przed problemem, bo co na Zachodzie, to i u nas i tylko od nas zależy, co sobie z Zachodu zaimportujemy. Francja zaś niech się szykuje na powitanie Nowego Roku. Władze uznają, że Sylwestrowa Noc była bardzo spokojna jeśli spłonie tylko kilkaset samochodów i nikt nie zostanie zabity.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/627882-imigracja-pod-europa-tyka-zegarowa-bomba