„Ciekaw jestem, co by było, gdyby Donald Tusk pewnego dnia wystąpił z zakrwawionym noskiem, płakałby po całym świecie, że coś mu się stało, że to jest taka sytuacja, gdy trzeba ściągnąć wszystkie instytucje, aby to sprawdzać. A my bylibyśmy wyzywani od faszystów itd. A tutaj milczenie, milczenie i nazywanie sprawy incydentem. To jest łobuzerstwo tej całej klasy politycznej, całej opozycji z jej liderami, jak w soczewce” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Piotr Kaleta.
CZYTAJ TAKŻE:
Wizyta komisji Rady Europy w polskim parlamencie
W rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta komentuje ostatnie ataki na siedzibę partii rządzącej oraz biura parlamentarzystów tego ugrupowania. Polityk na początek zwraca uwagę na pewne spotkanie, do którego doszło w polskim parlamencie.
Wszystko to wpisuje się w taką przedziwną narrację. Dziś do polskiego parlamentu przyjechała komisja Rady Europy, która monitoruje coś, co nazywa się „język nienawiści w Polsce”
— mówi nam Kaleta.
Jak wyjaśnia, Polskę w komisji reprezentowali: poseł Kamila Gasiuk- Pihowicz, poseł Monika Falej (szefowa sejmowej Komisji Etyki Poselskiej) oraz senator Aleksander Pociej.
Zachowanie polskich parlamentarzystów, którzy znaleźli się w tej komisji było obrzydliwe, okropne. Z informacji, które posiadam, wynika, że wpisuje się to w ten język nienawiści, ten jad, który był od zawsze
— wskazuje polityk.
Szkoda, że ci ludzie nie dostrzegają tego, co mówił Donald Tusk: że „wyprowadzi gościa”, tj. prezesa Adama Glapińskiego, z NBP. To samo Tomasz Siemoniak: że „przyjadą silni ludzie i przekonają go, że nie jest prezesem NBP. To nie jest nawet język nienawiści, to nawoływanie do przemocy. Przerażające jest - po pierwsze - że w świetle jupiterów czegoś takiego dokonują, po drugie - że nie spotyka ich żadna kara, a po trzecie - że do tej pory nie mają żadnej refleksji
— wyliczał.
„Gdyby Donald Tusk pewnego dnia wystąpił z zakrwawionym noskiem…”
Choć oczywiście nie chodzi o to, aby nawoływać kogokolwiek do agresji, nasz rozmówca zastanawia się, jak zachowywaliby się politycy opozycji, gdyby doszło do odwrotnej sytuacji.
Ciekaw jestem, co by było, gdyby Donald Tusk pewnego dnia wystąpił z zakrwawionym noskiem, płakałby po całym świecie, że coś mu się stało, że to jest taka sytuacja, gdy trzeba ściągnąć wszystkie instytucje, aby to sprawdzać. A my bylibyśmy wyzywani od faszystów itd. A tutaj milczenie, milczenie i nazywanie sprawy incydentem
— ocenia polityk PiS.
To jest łobuzerstwo tej całej klasy politycznej, całej opozycji z jej liderami, jak w soczewce
— podkreśla Kaleta.
W kontekście nawoływania do nienawiści, opozycja często przywołuje morderstwo, którego ofiarą padł na początku 2019 r. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Stefan W., który na scenie finału WOŚP zaatakował polityka nożem, po zamachu wykrzyczał do mikrofonu, że siedział „niewinny w więzieniu”, a Platforma Obywatelska „torturowała” go. Politycy i sympatycy opozycji oraz część polskich mediów sugeruje, że to narracja PiS i telewizji publicznej spowodowała, że W. z nienawiści zamordował prezydenta Gdańska.
To przykład kolejnego łobuzerstwa. Jakaś naćpana hołota, człowiek zupełnie niezrównoważony
— mówi o nożowniku z Gdańska poseł PiS.
Próbuje się wpuszczać nas w jakiś kanał, że to jest również sprawa, w którą jako partia polityczna byliśmy zaangażowani
— dodaje Kaleta.
Mam szczególny mandat do tego, aby wypowiadać się o takiej sprawie, ponieważ wiem, co to jest stracić w takich okolicznościach kogoś bardzo bliskiego. Odbijanie nam tego tematu, sugerowanie, że można porównać te dwie sprawy, jest czymś absolutnie nie na miejscu
— ocenia.
Poza tym warto sobie przypomnieć, że ci ludzie sami krytykowali Pawła Adamowicza. Polecam sprawdzić, w jaki sposób zwracał się do niego poseł KO Jarosław Wałęsa. Ci ludzie naprawdę nie mają krzty honoru, zrozumienia i wrażliwości
— wskazuje.
„Może wtedy w Polsce będzie bezpieczniej, normalniej”
Kilka lat przed zamordowaniem przez Stefana W. Pawła Adamowicza w Polsce doszło jednak do zdarzenia, które w istocie było mordem politycznym, a o którym przedstawiciele opozycji nierzadko zapominają w debatach na temat agresji i mowy nienawiści w polityce. To mord Ryszarda Cyby na działaczu PiS Marku Rosiaku.
O tym wszyscy już słyszeliśmy, co za zwyrodnialec tego dokonał i jakich słów używa
— podkreśla poseł Kaleta, mając na myśli fakt, że Cyba przyznawał, iż jego rzeczywistym celem był prezes PiS Jarosław Kaczyński.
I teraz jeszcze pojawiają się pytania, dlaczego wydajemy pieniądze na ochronę naszego prezesa? Widząc tę skalę nienawiści, która jest wokół niego, mamy pozwolić, żeby jakaś krzywda mu się stała, żeby ktoś próbował go zabić? Niech pohamują swój język, może wtedy w Polsce będzie bezpieczniej, normalniej
— podsumowuje rozmówca wPolityce.pl.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619861-kaleta-o-atakach-na-biura-pis-lobuzerstwo-opozycji