Nie było takiej rozmowy wcześniej z nami, dlatego też nie podjęliśmy w tej sprawie decyzji; jeżeli nie ma rozmowy, to też nie ma decyzji na „tak”. Być może zagłosujemy za, a może nie zagłosujemy - mówił szef MS i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro pytany o projekt ws. rady ds. bezpieczeństwa strategicznego.
CZYTAJ TAKŻE:
Zmiany dot. państwowych spółek
W poniedziałek do Sejmu wpłynął poselski projekt noweli ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. Projekt został przygotowany przez posłów PiS. Przewiduje on, że odwołanie członków organów zarządzających spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin, może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego.
Ziobro pytany w środę w Polsat News jak jego ugrupowanie zagłosuje ws. tego projektu zwrócił uwagę, że Solidarna Polska jest środowiskiem, które podejmuje decyzje demokratycznie „wtedy, kiedy materia jest na stole i wiemy jakie są założenia i konkretne zapisy takiej ustawy”.
Nie było takiej rozmowy wcześniej z nami, dlatego też nie podjęliśmy w tej sprawie decyzji. Jeżeli nie ma rozmowy, to też nie ma decyzji na „tak”
— powiedział.
Wyraził jednocześnie przekonanie, że rozmowy będą się toczyć i Solidarna Polska podejmie decyzję w sprawie projektu po zapoznaniu się z jego zapisami.
Dopytywany o zapisy projektu Ziobro stwierdził, że „jest to jakiś pomysł, jakaś idea”.
Przedyskutujemy i wtedy chętnie zajmę stanowisko
— dodał.
Ziobro przyznał, że na tę chwilę jego środowisko jest „co najmniej zdystansowane” i nie wie „jaki będzie finalny efekt naszych rozmów”.
Być może zagłosujemy, a może nie zagłosujemy. To jest demokracja
— mówił.
„Dochodzi do jaskrawego gwałcenia obowiązującego w Polsce prawa”
Grupa posłów PiS złożyła w czwartek w Sejmie projekt ustawy o legalności działań organów gminy zaangażowanych w organizację wyborów prezydenckich w 2020 r. Projekt zakłada, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta, który w czasie stanu epidemii przekazał Poczcie Polskiej spis wyborców w związku z wyborami prezydenckimi w 2020 r. nie popełnił przestępstwa; trwające postępowania w takich sprawach mają być umorzone, a zapadłe wyroki zatarte.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro w środę w Polsat News pytany był m.in. o możliwość zacierania wyroków wobec samorządowców.
Dochodzi do jaskrawego gwałcenia obowiązującego w Polsce prawa. Niektóre sądy dają tytuł organizacjom pozarządowym do oskarżania samorządowców, którzy wyszli naprzeciw rządowi, który w warunkach pandemii chciał przygotować wybory
— odpowiedział.
Ziobro podkreślił, że sądy łamią prawo, gdyż akt oskarżenia może kierować jedynie prokurator lub pokrzywdzony, a nie oskarżyciel subsydiarny (posiłkowy) jak to miało miejsce w przypadku Stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
Watchdog nie jest żadnym pokrzywdzonym, mamy do czynienia z sytuacją, która powinna oznaczać, że tacy sędziowie w normalnym państwie powinni być usuwani z zawodu
— oświadczył.
Prokurator generalny wyjaśnił, że ma „wątpliwości co do szczegółów” zawartych w projekcie posłów PiS i ma zaproponować inne rozwiązanie.
Takie, aby niewinnych ludzi, na których w ramach zemsty politycznej w zastępstwie za znienawidzonych polityków rządzących, chce się wykonywać wyrok, tylko dlatego, że zachowali się propaństwowo
— dodał.
Ziobro przypomniał, że sytuacja związana z przekazywaniem spisu wyborców przez samorządowców miała miejsce na początku pandemii, kiedy „rząd chciał w konstytucyjny sposób przeprowadzić wybory i politycy Platformy Obywatelskiej, samorządowcy, pokazali gest Kozakiewicza”.
Odmówili oni posłuszeństwa prawu i to oni dopuścili się zachowań, które powinny być de facto traktowane jako przestępstwo, natomiast karani są ci gotowi uczestniczyć w procesie utrzymania ciągłości władzy państwowej, by nie doszło do sytuacji, w której prezydent nie będzie wybierany
— powiedział.
Minister sprawiedliwości podkreślił, że zawsze kiedy chodzi o „elementarną uczciwość”, stanie on „po stronie ludzi, którzy są krzywdzeni”.
Będę popierał, by ci ludzie nie byli karani za niewinność
— dodał.
Wobec samorządowców, którzy przekazywali spisy wyborców Poczcie Polskiej, składane były zawiadomienia do prokuratur, w których wskazywano na możliwe przekroczenie uprawnień przez organy wykonawcze gmin. Jak informował w maju 2021 portal prawo.pl, dane, w których gminach spisy wyborców zostały przekazane poczcie, zbierała m.in. organizacja Sieć Obywatelska Watchdog Polska; następnie zaś rozpoczęła składanie zawiadomień do prokuratury. Organizacja Watchdog poinformowała w marcu 2022 roku, że zapadł pierwszy wyrok w jednej z rozpoczętych w ten sposób spraw - Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców.
Na 10 maja 2020 roku planowane był wybory prezydenckie, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że „brak było możliwości głosowania na kandydatów” i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.(PAP)
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619651-zmiany-dot-spolek-spis-wyborcow-minister-ziobro-wyjasnia