Tekst Damiana Maliszewskiego w „Gazecie Wyborczej” na temat tego co się naprawdę dzieje w „Homokomando” opisuje obrzydliwą rzeczywistość nie tylko wokół gwałtu na jednym z członków tęczowego środowiska.
O HOMOKOMANDO CZYTAJ WIĘCEJ: Pogróżki aktywistów LGBT. „Mili już byliśmy”. Tęczowi działacze powołali do życia homokomando: „Mamy bojowy wizerunek”
Nawet gdyby wykroić z tej historii zmuszanie do czynności seksualnych z użyciem broni i przemocy, zabawy wewnątrz towarzystwa także nie pozostawiają człowieka w poczuciu dobrego smaku. Zmienianie partnerów (promiskuityzm), zależności finansowo-seksualne (partner lidera Homokomando pożycza pieniądze dziewczynie, którą ten ostatni od siebie uzależnia), seks z przypadkowymi ludźmi, nagabywanie do seksu obcych ludzi na ulicy (ach, ta oświecona Warszawa), do tego narkotyki, zacieranie śladów i polityczne plany homoaktywistów.
Business as usual - powiedziałby prawicowy czytelnik. Bo przecież o tendencjach promiskuistycznych w środowiskach homoseksualistów mówiła z prawnego punktu widzenia prof. Krystyna Pawłowicz, pisał o tym ks. Dariusz Oko, o gender pisała red. Marzena Nykiel, niżej podpisany i wiele, wiele innych. Ale nam nie można. Może o tym mówić Tomasz Raczek w publicznej debacie, odpowiedzialnością za częste zmienianie przez homoseksualistów partnerów obarczać społeczeństwo, no ale niech spróbuje rozmawiać o tym duchowny, „prawicowiec”, lub „pisowiec” to linczyk społeczny będzie na poziomie tęczowej histerii.
Może warto tu zaznaczyć, że wszelka aktywność społeczna oparta o swoją seksualność zawiera już ziarno skrzywienia? Bo jasne, zmieniaj otoczenie wedle swoich gustów architektonicznych albo inspiruj się sportem, wpływem zieleni na życie codzienne, walcz o niskie ceny energii. Ale za fundament swojej biografii stawiać swoją seksualność? Straszna to bieda życiowa.
Na szczęście autor z „Gazety Wyborczej” jest i lewicowy, i antykościelny i nie kryje się ze swoją orientacją. Można więc przedstawiać przypadek „Homokomando” jako zaskakujący wyjątek. Kto głupi, niech wierzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/616686-kto-jest-zaskoczony-patologia-w-homokomando-reka-w-gore