„Proszę mi uwierzyć, gdyby ludzie Trzaskowskiego mnie wtedy wysłuchali, myślę, że dziś to on byłby prezydentem. A wie pan dlaczego? Bo ja bym powiedziała Trzaskowskiemu, że ma pojechać do Końskich na debatę, że, k…a, po prostu musi” - powiedziała scenarzystka i producentka filmowa oraz serialowa Ilona Łepkowska w rozmowie z tygodnikiem „Wolna Sobota” – dodatkiem do „Gazety Wyborczej”.
Podczas rozmowy Michała Nogasia z Iloną Łepkowską w „Wolnej Sobocie”, scenarzystka została zapytana, czy potrafiłaby „stworzyć obraz statystycznego mieszkańca naszego kraju”.
Być może 20 lat temu tak, dziś nie. Mamy już naprawdę bardzo mało punktów wspólnych – poza językiem i kolorem paszportu. Nic już dziś w zasadzie nie łączy dziewczyny ze Zbawixa z bistro Charlotte, bohaterki jednego z programów Pożaru w Burdelu, z bezrobotnym mieszkańcem ze ściany wschodniej
— wskazała.
Transformacja sprawiła, że pół Polski poszło do przodu, a drugie pół zostało w tym samym miejscu, a właściwie – cofnęło się. Dlatego wiedząc, jakie koszty poniosła – i nadal ponosi – część społeczeństwa, rozumiem hasło „Balcerowicz musi odejść”
— dodała.
Na uwagę, że „zaraz usłyszy, że jest beneficjentką transformacji”, Łepkowska odpowiedziała:
Owszem. Ale dzielę się tym, co zarabiam, płacę wysokie podatki. Aktywnie udzielam się charytatywnie, więc ze spokojem w sercu mogę powiedzieć, że spłacam dług wobec tej części społeczeństwa. I – w odróżnieniu od części liberałów – nie pogardzam nią, ale staram się zrozumieć.
„Ta pogarda zresztą nadal istnieje”
Scenarzystka podzieliła się również refleksją, skąd bierze się pogarda liberałów wobec biedniejszej części społeczeństwa.
Choćby z własnych kompleksów – ledwo się człowiek wybił, a już mu się zdaje, że jest nie wiadomo kim. Gdybyśmy znali odpowiedź na to pytanie, to może PiS nie rządziłby drugą kadencję? Może gdyby Platforma Obywatelska – i nie mówię wyłącznie o partii, ale o całym jej zapleczu – nie miała tej właśnie pogardy wobec „moherów”, ludzi biednych, zapomnianych, nie działoby się to, czego doświadczamy?
— mówiła.
Ta pogarda zresztą nadal istnieje, tylko teraz są Grażyny i Janusze, którzy dostali 500+ i w sandałach nałożonych na skarpetki pojechali do Juraty na wakacje. To prosta droga do trzeciego zwycięstwa PiS-u
— dodała.
Łepkowska zapytana, czy według niej PiS będzie rządzić kolejną kadencję, stwierdziła szyderczo, że „chciałaby się pomylić”, ale obecnie rządzący mogą też wygrać i nie posiadać większości, co też jest jej zdaniem „prawdopodobnym scenariuszem”.
Co Łepkowska doradziłaby sztabowi Trzaskowskiego?
W dalszej części rozmowy Ilona Łepkowska podzieliła się także historią z wyborów prezydenckich w 2020 roku.
(Po pierwszej turze wyborów – red.) patrzyłam na to, co dzieje się w Elektrowni Powiśle w Warszawie, co wymyślił sztab Rafała Trzaskowskiego, i łapałam się za głowę. Garstka ludzi w ponurym industrialnym wnętrzu, która nie potrafiła okazać nawet cienia entuzjazmu! A – dla kontrastu – Duda w Łowiczu, przaśnie, wśród ludzi, uśmiechnięty, oni fetujący
— powiedziała.
Krzyknęłam do córki: „Czy oni tam och…li?”. Nagle na Messengerze ktoś ze znajomych odezwał się tymi słowy: „Ilona, czy ty byś nie pomogła tym kretynom przed drugą turą?”. Odpisałam, że naturalnie, że za dwie godziny mogę być w Warszawie, jeśli tylko ktoś w sztabie Trzaskowskiego będzie chciał mnie wysłuchać. Wtedy zadzwoniła do mnie Joanna Kos-Krauze, która znała ludzi ze sztabu, obiecała, że z nimi porozmawia. Oddzwoniła niedługo później i powiedziała krótko: „Mówią, że mają swoich specjalistów”
— dodała.
Następnie padły dość zaskakujące słowa.
Proszę mi uwierzyć, gdyby ludzie Trzaskowskiego mnie wtedy wysłuchali, myślę, że dziś to on byłby prezydentem. A wie pan dlaczego? Bo ja bym powiedziała Trzaskowskiemu, że ma pojechać do Końskich na debatę, że, k…a, po prostu musi. Strach, bo Duda będzie znał pytania, a on nie, nie powinien mieć znaczenia. Przecież Trzaskowski jest inteligentniejszy, to i tak by sobie poradził lepiej – nawet bez podpowiedzi, prawda? Lepiej niż ten, kto się wyuczył
— stwierdziła scenarzystka.
Uważam, że gdyby mnie wysłuchali wtedy, przed Końskimi, Trzaskowski zdobyłby to brakujące 400 tysięcy głosów i pokonałby Dudę. A wyszło na to, że Trzaskowski się przestraszył! Co to za mąż stanu, który boi się spotkania ze zwykłymi ludźmi? A może gardzi nimi? A on pojechał przekonywać przekonanych w Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu, bo w Białymstoku albo w Mońkach mogli go opluć?
— dodała.
Łepkowska zapytana o męża związanego z Prawem i Sprawiedliwością, powiedziała, że „ma zasadę – skądinąd słuszną – że większość parlamentarna została wybrana w demokratycznych wyborach i trzeba to zaakceptować, nawet gdy głosowało się na kogoś innego”.
Odpowiedź wyraźnie nie spodobała się dziennikarzowi prowadzącemu rozmowę, który podzielił się żenującą uwagą.
No nie, pani Ilono, litości! Jak można zaakceptować, zwłaszcza będąc państwowcem, że urzędujący prezydent w kampanii atakuje osoby LGBTQA+?
— oburzał się Michał Nogaś.
Recepta na wygraną opozycji
W trakcie rozmowy Ilona Łepkowska była również pytana, „co powinna obiecywać opozycja”, by wygrać wybory.
Przede wszystkim, że nie odbierze ludziom tego, co dostali. Opozycja musi bronić socjalu jak niepodległości. Wiemy dobrze, że dzięki takim deklaracjom wiele można w polskiej polityce uczynić
— mówiła.
Jest jeszcze coś. Tusk musi jeździć tam, gdzie go dawno lub nigdy nie widziano, i nie brać udziału w celebrach, w których wypada nienaturalnie. Czy jego trzeba witać koniecznie chlebem i solą? To bardzo nieprawdziwe, lepiej wykorzystać inne jego przymioty
— dodała.
Scenarzystka stwierdziła też, że Tusk powinien „bezwzględnie spróbować dogadać z Hołownią” i PSL-em, jednak „odpalił temat aborcji na życzenie”, więc będzie to trudne. Nie zabrakło ostrych słów w kierunku lidera PO i innych polityków opozycji.
To skądinąd całkiem miły i niegłupi facet, bardzo go prywatnie lubię, ale czy on mógłby już wyrosnąć z krótkich spodenek, opanować słowotok, nie odszczekiwać i zachowywać się jak dojrzały polityk? I dlaczego im się wszystkim bez przerwy leje z ust potok słów?
— pytała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Koniec miłości! Łepkowska rozczarowana i wściekła na PO: „Gdzie jesteś Platformo Obywatelska? Wstyd mi, że na Was głosowałam od lat”
mm/„Wolna Sobota”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614695-zaskakujace-wyznanie-lepkowskiej-chodzi-o-trzaskowskiego