Nie wiem, czy ci ludzie nie rozumieją, że postępują tak, jakby chcieli nam pokazać, że nie traktują nas poważnie, czy po prostu są ignorantami. Jedno i drugie dyskwalifikuje dyplomatę. I to jeszcze państwa, które aspiruje, żeby być jednym z najważniejszych na świecie – mówi portalowi wPolityce.pl przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej Michał Jach w kontekście rozmów polsko-niemieckich ws. przekazania czołgów.
CZYTAJ TAKŻE: Będzie przełom w sprawie Ringtausch? Szefowa komisji obrony Bundestagu: Jestem przekonana, że znajdziemy rozwiązanie
W ostatnim czasie kwestię tzw. Ringtausch - procedury zakładającej przekazanie Polsce przez Niemcy czołgów (w zamian za sprzęt, który przekazaliśmy Ukrainie) – utknęła w miejscu. Nasi zachodni sąsiedzi nie wykazują na razie woli konkretnej współpracy, co niejednokrotnie spotkało się z ostrymi głosami przedstawicieli polskiego rządu.
Sprawę komentuje dla portalu wPolityce.pl szef sejmowej komisji obrony narodowej Michał Jach (PiS).
Pan premier Mariusz Błaszczak nie kieruje się jakimiś sentymentami, resentymentami, tylko podejmuje racjonalne decyzje. Mówi: Jeżeli chcecie nam w jakikolwiek sposób pomóc, a potrzeby mamy duże
— mówi.
Nasz podkreśla, że strona polska oczekuje od Niemców przekazania czołgów uzbrojonych w armaty, do których jest amunicja.
Czołgi, które chcieli przekazać, są wyposażone w starą armatę 105 mm, do której nawet Niemcy nie mają amunicji
— zauważa Jach.
My nie potrzebujemy czołgów jako atrapy, tylko jako środka walki.
— dodaje.
Poseł PiS zapytany, kiedy możemy spodziewać się konkretnych rozstrzygnięć ws. czołgów od Niemców, odpowiada:
Na razie te sprawy tak się kotłują, bo nie potrzebujemy jałmużny i nie pozwolimy na niepoważne traktowanie.
Niemcy zmienią swoją postawę ws. pomocy wojskowej?
Odpowiedniczka Michała Jacha w Niemczech - przewodnicząca komisji obrony w Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann – mówiła niedawno, że Niemcy zdają sobie sprawę, iż „wojna będzie trwała długo”.
To oznacza, że musimy dzisiaj zajmować się tym, co będzie we wrześniu, październiku, bo zawsze potrzebujemy pewnego czasu na realizację
— zaznaczała Strack-Zimmermann.
Szef sejmowej komisji obrony narodowej pytany, czego możemy spodziewać się ze strony Niemców w najbliższym czasie ws. dostaw ciężkiej broni na Ukrainę oraz przekazania sprzętu Polsce, podkreśla, że „to jest wszystko wróżenie z fusów”.
Wiem skądinąd, że moja odpowiedniczka uważa, że (rozmawiałem już z nią kilka razy w tym roku) Niemcy powinny być bardziej aktywne w kontekście wojny na Ukrainie, współpracy z Polską
— mówi Jach.
Ona się zgadza, natomiast o wszystkim decyduje kanclerz. A kanclerz ma swoje zdanie, doradców i trudno powiedzieć, jak to się skończy. Strack-Zimmermann też nie wie, jak ostatecznie zdecyduje Olaf Scholz
— dodaje.
„To jest trochę uwłaczające”
Nasz rozmówca niemiecką postawę ws. przekazania Polsce czołgów nazywa „kuglowaniem”.
Gdyby powiedzieli „nie damy”, to też byłoby jakieś jednoznaczne określenie. A tu mówią „damy”, ale proponują ochłapy. Nie wiem, czy chcą nas ośmieszyć, obrazić, czy nie zdają sobie sprawy (z powagi sytuacji – red.). 20 czołgów z kalibrem, do którego trudno pozyskać amunicję – za dużo na kompanię, za mało na batalion – to jest trochę uwłaczające
— stwierdza poseł PiS.
Nie wiem, czy ci ludzie nie rozumieją, że postępują tak, jakby chcieli nam pokazać, że nie traktują nas poważnie, czy po prostu są ignorantami. Jedno i drugie dyskwalifikuje dyplomatę. I to jeszcze państwa, które aspiruje, żeby być jednym z najważniejszych na świecie
— kończy Jach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/609986-czolgi-z-niemiec-jach-nie-potrzebujemy-jalmuzny