Nigdy nie wątpiłem w zmysł polityczny posła „Solidarnej Polski” Janusza Kowalskiego. I w jego odwagę osobistą. Dziś złożył dowód swoich wyjątkowo cennych predyspozycji politycznych, idąc do „Gazety Wyborczej”. Pisma cieszącego się wielkim autorytetem moralnym i wiarygodnością. Kierował nim cel szlachetny. Postanowił właśnie z dziennikarzami tego medium, a także bliskimi ich poglądów czytelnikami, podzielić się swoimi przemyśleniami na temat premiera oraz stosunku swojej partii do rządu, którego - w roli koalicjanta - jego ugrupowanie „Solidarna Polska” jest częścią. Nie mógł znaleźć bardziej godnego i bardziej życzliwego obecnemu rządowi powiernika, któremu postanowił ujawnić rozterki wstrząsające jego partią. I chyba trafnie można założyć - nim samym także.
A skoro mowa o odwadze, proszę wskazać mi innego polityka, który by tak śmiało potrafił publicznie wygarnąć partnerom rządowym ich niedociągnięcia, słabości i błędy. Nie pomijając nawet szefa rządu.
Jeśli się tylko zastanowimy, co posła „Solidarnej Polski” Janusza Kowalskiego pcha do tego, jaka siła wewnętrzna wzmacnia jego odwagę, a uzdolnienia polityczne wnosi na niebotyczne szczyty, to jest nią troska o Polskę. Oraz dobro jej obywateli, bez względu na to jaką gazetę czytają.
Serdeczne gratulacje
Proszę mi wybaczyć, że zrobię coś, czego wobec polityków nigdy nie stosuję. Chciałbym złożyć panu posłowi Januszowi Kowalskiemu serdeczne gratulacje za jego nieustraszoność, by ujawnić kuchnię rządzenia państwem. Ale także z powodu trafności wyboru medium, któremu zdecydował się opowiedzieć o kłopotach władzy.
Dla porządku muszę przyznać, że wcześniej byłem także bardzo bliski złożenia podobnych gratulacji Jarosławowi Gowinowi z „Porozumienia”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/605712-heroizm-i-roztropnosc-posla-kowalskiego-nie-znaja-miary