„Czwarty miesiąc wojny i trzech liderów dużych państw europejskich zdecydowało się w końcu na wizytę w Kijowie. Myślę, że tam byli kilkukrotnie - i prezydent, i premier - i w zasadzie cały polski rząd. To oczywiście sukces, dobrze że udało im się pojechać w końcu do Kijowa” - powiedział w programie „Graffiti” (Polsat News) wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Odnosząc się do wejścia Ukrainy do UE, powiedział:
Moje ambicje byłyby takie, myślę że tak samo i premier Morawiecki w tym duchu pracuje, żeby na najbliższym szczycie tego typu decyzja polityczna zapadła. Jej wdrażanie może potrwać jeszcze długo.
Wiceminister skomentował politykę ustępstw wobec Rosji, jaką przez kolejne miesiące stosował Zachód.
Skompromitowała się polityka appeasementu wobec Rosji, bo dała tylko czas Władimirowi Putinowi na przygotowanie tych wszystkich czołgów, armatohaubic, pocisków i rakiet, skupienie ich w jednym miejscu, zakupienie jeszcze nowych technologii po to, aby jeszcze bardziej intensywnie uderzyć na Ukrainę. Więc skąd przekonanie wśród liderów zachodniej Europy, że dziś ten appeasement miałby doprowadzić do trwalszego pokoju, zwłaszcza kosztem terytorium innego państwa?
— mówił Przydacz.
My takie myślenie odrzucamy, Ukraina powinna pozyskiwać wsparcie militarne także i od tych dużych gospodarek
— dodał.
Wizyta zachodnich przywódców na Ukrainie
W czwartek wizytę do Kijowa złożyli prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis. Poparli oni natychmiastowe nadanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej.
Dobrze, że udało się im w końcu pojechać do Kijowa
— ocenił na antenie Polsat News wiceszef MSZ, zawracając uwagę, że „Polska już była tam kilkukrotnie - zarówno prezydent, premier jak i w zasadzie cały polski rząd”.
Zaznaczył, że „polska dyplomacja pracowała nad poparciem natychmiastowego nadania Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej przez ostatnie długie tygodnie”.
Prezydent włączał się w to, będąc w Portugalii czy rozmawiając o tym we Włoszech. Przedwczoraj był w Hadze (premier Mateusz Morawiecki - PAP), rozmawiał o tym z Markiem Rutte, choć Holandia nigdy nie była na pierwszej linii walki o przyszłość europejską Ukrainy, wręcz przeciwnie, blokowała niektóre rozwiązania, więc myślę, że jesteśmy dziś bliżej tej decyzji niż dalej
— powiedział Przydacza.
Ocenił, że to, że mówią to Francuzi, Włosi i Niemcy, to jest dobra informacja i dobra decyzja”.
Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać pełną jedność UE i zaoferować status kandydata Ukrainie w najbliższym czasie, czyli na najbliższym szczycie
— powiedział wiceszef MSZ.
Przekazał, że premier Morawiecki „w tym duchu pracuje”, żeby na najbliższym szczycie tego typu decyzja polityczna zapadła.
„Ukraina musi wypełnić wszelkie zobowiązania”
Wyjaśnił, że „nikt nie mówi o jakieś szybkiej integracji z UE”.
Ukraina musi wypełnić wszelkie zobowiązania, które Polska musiała wypełniać przed rokiem 2004 (kiedy weszliśmy do UE - PAP). Natomiast dziś ważna jest symbolika, danie pewnego rodzaju nadziei, otuchy walczącym w Donbasie, w ogóle całemu ukraińskiemu narodowi, że Europa zauważa ich trud i Europa jest otwarta na bliższą z nimi współpracę, że jest miejsce dla Ukrainy w europejskiej rodzinie
— powiedział wiceszef MSZ.
Pytany, czy ostatnia delegacja w Kijowie nie zachęcała Ukrainę, żeby usiadał do negocjacji z Rosjanami, Przydacz powiedział, że Polska na ten moment nie dysponuje pełną wiedzą na temat przebiegu rozmów w Kijowie. Przyznał, że „istnieje ryzyko, że taką propozycję złożono Ukrainie, ponieważ jest to grupa premierów, która mniej lub bardziej opowiadała się za dialogiem z Rosją”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
gah/Polsat News/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603057-wiceszef-msz-polityka-appeasementu-sie-skompromitowala