Marcin M., robiący ostatnio karierę w białoruskich i rosyjskich mediach, to prorosyjski aktywista, który od lat prowadził działalność zbieżną z propagandą Kremla. Szczególnie mocno angażował się w publikowanie treści przeciwko Ukrainie – napisał na Twitterze rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. „Wygląda na to, że mamy następcę Emila Czeczki” - skomentował Tadeusz Giczan, niezależny białoruski dziennikarz z NEXTA.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Emil Czeczko nie żyje! Był dezerterem z polskiej armii. „Został znaleziony powieszony w miejscu zamieszkania na Białorusi”
CZYTAJ TAKŻE: Emil Czeczko pochowany z honorami na Białorusi. Żaryn nie ma wątpliwości: To prowokacja Mińska wymierzona w nasz kraj
„Następca Czeczki” w białoruskiej telewizji
W czwartek białoruska telewizja wyemitowała rozmowę z obywatelem Polski. Na tzw. pasku podano jego imię Marcin i pełne nazwisko. Napisano, że jest polskim aktywistą i stara się o azyl polityczny. Mężczyzna spacerujący po Mińsku opowiada, że wyjechał z Polski, bo jest tam prześladowany.
Wygląda na to, że mamy następcę Emila Czeczki
— skomentował na Twitterze Tadeusz Giczan, niezależny białoruski dziennikarz z NEXTA.
„Znamiona pochwały wojny napastniczej”
Żaryn wyjaśnił, że „M. rozpowszechniał materiały, które fałszowały prawdę o rosyjskiej okupacji Krymu i wschodniej Ukrainy”.
Popierał działania rosyjskie przeciwko Ukrainie. W 2022 roku Ukraina wydała wobec niego zakaz wjazdu - za przekroczenie granicy UA na przejściu kontrolowanym przez Rosję
— napisał rzecznik.
Podkreślił, że „w momencie wybuchu rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie Marcin M. nie tylko nie zaprzestał działalności, ale wręcz ją wzmocnił”.
Treści zamieszczane przez Marcina M. nosiły znamiona pochwały wojny napastniczej
— ocenił.
Poinformował, że w związku z działalnością Marcina M. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego skierowała do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa pochwalania wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej.
Marcin M. usłyszał zarzuty i zaczął pojawiać się… w białoruskich mediach
Prokuratura wszczęła śledztwo i na podstawie dowodów przedstawiła Marcinowi M. zarzuty pochwalania wojny napastniczej oraz zbrodni popełnionych na ludności ukraińskiej z racji przynależności narodowościowej.
Marcin M. zarzuty usłyszał 31 maja. Przyznał się do zamieszczania treści, które były podstawą do działań ABW i Prokuratury. Po tym wydarzeniu M. zaczął się pojawiać w propagandowych materiałach białoruskich mediów, gdzie atakuje Polskę i rzuca insynuacje.
„Nie ma i nie może być zgody”
Żaryn przekazał, że „ABW w ostatnim czasie skierowała kilka innych zawiadomień w podobnych sprawach. Śledztwa prowadzone są przez różne jednostki prokuratury”.
Nie ma i nie może być zgody w Polsce na pochwalanie zbrodniczych działań Rosji przeciwko Ukrainie
— zapewnił rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych.
kpc/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602326-polak-wystepuje-w-bialoruskiej-telewizji-nastepca-czeczki