We wtorek na wniosek grupy Renew Europe wspartej przez europejską Lewicę, odbyła się kolejna debata o sytuacji w Polsce, tym razem w związku z zawartym porozumieniem Komisji Europejskiej z polskim rządem w sprawie Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Najpierw debatę zaplanowano bez rezolucji pisemnej, ale w poniedziałek podczas ustalania ostatecznej agendy posiedzenia PE w Strasburgu, szeroko rozumiana europejska Lewica, przegłosowała nie tylko wprowadzenie rezolucji do porządku obrad ale także konieczność przybycia na obrady w tym punkcie, przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.
Już w poniedziałek podczas uzasadniania tego wniosku o wprowadzenie do porządku obrad rezolucji dotyczącej Polski, przedstawiciel Renew, używał bardzo ostrych słów, łącznie z groźbą złożenia przez tę frakcję wniosku o odwołanie przewodniczącej Ursuli von der Leyen razem z całą Komisją.
Tak się też stało, przewodnicząca KE w obradach uczestniczyła i trzeba uczciwie przyznać, że bardzo rzetelnie broniła porozumienia z polskim rządem w sprawie KPO, omawiając punkt po punkcie jego zawartość.
Tłumaczyła, że w polskim parlamencie jest ustawa dotycząca reformy wymiaru sprawiedliwości zawierająca przepisy dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, nowej procedury dyscyplinarnej wobec sędziów jak również możliwość przeprowadzenia ponownie postępowania wg. nowej procedury dyscyplinarnej przez sędziów ukaranych przez dotychczasową Izbę.
Powiedziała, że jeżeli ustawa zawierająca te wszystkie rozwiązania zostanie ostatecznie przyjęta przez Sejm, to będzie to oznaczać, że Polska wypełni tzw. kamienie milowe związane z reformą wymiaru sprawiedliwości.
Mimo tych wyjaśnień, szczególnie europosłowie z Renew ale także Lewicy ostro atakowali przewodniczącą KE, w tym niestety także europosłowie z Polski (Thun, Spurek), żądając dalszego blokowania środków finansowych dla Polski, a nawet grożąc odwołaniem Komisji Europejskiej.
Przypomnijmy, że 2 czerwca polski KPO został pozytywnie zaopiniowany przez KE, choć aż z 5. głosami odrębnymi (holenderski komisarz Timmermans, czeska komisarz Jourowa, belgijski komisarz Reynders, szwecka komisarz Johansson odpowiedzialna między innymi za imigrację i duńska komisarz Vestager odpowiedzialna za konkurencję).
Teraz polski KPO trafił pod obrady Rady Unii Europejskiej (w tym przypadku ministrów finansów 27 krajów członkowskich) i po jego przyjęciu, będzie można rozpocząć realizację projektów w nim zawartych.
W związku z tym, że zaliczki z KPO w wysokości 13% kwoty zawartej w KPO, były wypłacane tylko krajom, których plany zostały zaakceptowane do 31 grudnia 2021 roku, teraz o pierwszą transzę środków można wystąpić po zakończeniu pierwszego półrocza tego roku (rozliczenia w ramach KPO, są przewidziane w systemie półrocznym).
Rząd zapewne wystąpi z takim wnioskiem już na początku lipca, a ponieważ Komisja Europejska ma na jego weryfikację ma aż 2 miesiące, a poza tym tradycyjnie sierpień jest miesiącem urlopowym w instytucjach europejskich, pierwszych płatności w ramach polskiego KPO, można się spodziewać jesienią tego roku.
Przypomnijmy także, że środki w ramach KPO będą wydatkowane w latach 2022-2026 (choć aż 70 proc. środków powinno zostać zaprogramowanych do końca 2022 roku), a mierzalnymi rezultatami ich wydatkowania, mają być miedzy innymi; wzrost PKB na mieszkańca z obecnych 73 proc. do 95 proc. w 2030 roku (z uwzględnieniem siły nabywczej waluty, średnia UE-27=100), wzrost stopy inwestycji z obecnych 17 proc. do 25 proc. w 2030 roku, oraz wzrost wskaźnika zatrudnienia z obecnych 68 proc. do 77 proc. w 2030 (osoby w wieku od 15 do 64 roku życia).
W wersji przesłanej do Brukseli, rozdysponowano kwotę 35,5 mld euro (całość przewidzianych dla Polski dotacji i 11,5 mld euro pożyczek z 33 mld euro postawionych do dyspozycji naszego kraju), a wiec po przeliczeniu wg. obecnego kursu, kwotę około 160 mld zł.
Środki te są rozdysponowane na 5 obszarów priorytetowych: zielona energia i zmniejszenie energochłonności -14,5 mld euro (65 mld zł); zielona inteligentna mobilność-7,5 mld euro (33 mld zł); transformacja cyfrowa-4,9 mld euro (22 mld zł); odporność i konkurencyjność gospodarki-4,7 mld euro (21 mld zł) i efektywność i dostępność systemu ochrony zdrowia -4,6 mld euro (21 mld zł).
Co więcej, środki te są równo rozłożone pomiędzy sektor rządowy ze spółkami Skarbu Państwa włącznie, na który przypadło 37,5 proc., sektor samorządowy ponad 31% i sektor prywatny także ponad 31 proc. rozdysponowanych do tej pory środków.
Proporcje te mogą ulec zmianie jeżeli podmioty ze wszystkich tych trzech sektorów, wykażą zainteresowanie częścią pożyczkową KPO, tutaj bowiem do rozdysponowania pozostała jeszcze kwota ok. 21,5 mld euro.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602030-przewodniczaca-ke-rzetelnie-bronila-porozumienia-z-polska