Może zachowałem się zbyt impulsywnie, dziś pewnie bym się tak nie zachował; z tego co wiem, ta sytuacja jest wyjaśniana - powiedział w środę minister w KPRM Michał Cieślak odnosząc się do sprawy naczelniczki poczty z Pacanowa.
CZYTAJ TAKŻE: Cieślak: Naczelnik poczty używała wulgaryzmów. Każdy może mieć gorszy dzień, dlatego poprosiłem prezesa poczty o wyrozumiałość
Redakcja portalu wyborcza.pl w Kielcach napisała we wtorek, że naczelniczkę poczty z Pacanowa (Świętokrzyskie) czekają surowe konsekwencje za to, że pożaliła się ministrowi w KPRM ds. samorządu Michałowi Cieślakowi na drożyznę. „GW” napisała, że wybrany do Sejmu ze świętokrzyskiej listy PiS poseł Partii Republikańskiej przyszedł do placówki, by odebrać listy. Naczelniczka poczty w rozmowie z gazetą przyznała, że kiedy go rozpoznała, pożaliła mu się na obecną sytuację związaną z drożyzną.
W błyskawicznym tempie została wezwana „na dywanik”. Usłyszała, że zostanie zwolniona. Poczta Polska przyznaje tyle, że skarga (ministra na naczelnik - PAP) wpłynęła i jest wyjaśniana
— podał portal.
Według wyborcza.pl naczelnik jeszcze w piątek została odsunięta od kierowania pocztą w Pacanowie. Formalnie wypowiedzenia nie dostała, a obecnie przebywa na urlopie.
Cieślak pytany przez dziennikarzy w Sejmie o szczegóły wydarzenia w Pacanowie, oświadczył, że odwiedził pocztę „jak każdy przeciętny obywatel”.
Rozmawiałem z panią, która obsługiwała w okienku; były to listy polecone. W momencie, w którym pani, z którą rozmawiałem zwróciła się do mnie „panie ministrze”, osoba siedząca z boku zareagowała bardzo agresywnie
— relacjonował.
Nikt nie powinien być w sytuacji, w której przedstawiciel urzędu, czy w urzędzie spotyka się z taka sytuacja
— zaznaczył Cieślak.
„Może ja się zachowałem zbyt impulsywnie”
Dopytywany, o słowa pani z poczty, mówił, że jego celem nie było przedstawienie sytuacji, która wydarzyła się na poczcie (w Pacanowie) panu naczelnikowi.
Nie było przedmiotem mojej interwencji to, że ktoś w jakiś sposób artykułuje swoje preferencje polityczne; nie było moją intencją skierowanie uwagi na sprawy, które nas wszystkich dotyczą, że chcielibyśmy, żeby ceny były niższe, aby sytuacja gospodarcza była lepsza
— podkreślił.
Dopytywany co konkretnie usłyszał, odparł:
Pani naczelnik zachowała się agresywnie, używając wulgaryzmów. Nie będę publicznie przytaczał wulgaryzmów, które tam się pojawiły. Pani naczelnik odzywała się do mnie, jako do klienta, przy okazji, jako posła i ministra
— dodał Cieślak.
Na uwagę, że może to wyglądać tak, jakby wykorzystał swoją pozycję do interwencji w tej sprawie, oświadczył:
Jest mi przykro, że ta sytuacja miała miejsce. Moją intencją nie było przekazanie naczelnikowi, czy nie było przekazanie przełożonemu pani naczelnik informacji o tym, że ktoś w jakiś sposób narzeka, że jest drogo, że są problemy ze spłatą kredytu, ponieważ każdego w jakimś stopniu ta sprawa dotyczy. Każdy z nas jest w tej sytuacji. Rozmawiałem z panem prezesem, może ja się zachowałem zbyt impulsywnie, ale dziś pewnie bym się tak nie zachował w tej sytuacji, ale z tego co wiem, to ta sytuacja jest wyjaśniana.
Rzecznik rządu Piotr Müller mówił w środę w TVN24, że chciałby, aby to było szczegółowo wyjaśnione i żeby te osoby zweryfikowały swoje relacje.
Na pewno bym nie zachował się tak, jak minister w KPRM Michał Cieślak w tej sytuacji
— podkreślił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Müller: Na pewno nie zachowałbym się tak, jak minister Cieślak; Sobolewski: Na jego miejscu już jechałbym z kwiatami do Pacanowa
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601889-cieslak-tlumaczy-sie-dzis-bym-sie-tak-nie-zachowal