Dziś zgrywa demokratę pełną gębą. Chętnie na forum Parlamentu Europejskiego atakuje Polskę za rzekome problemy z praworządnością, apeluje o wstrzymanie europejskich pieniędzy dla naszego kraju i potępia działania Putina. Mowa o byłem premierze Leszku Millerze, który jeszcze parę lat temu chętnie występował w spotach prorosyjskiego portalu „Inna Polityka”, a gdy w 2015 roku prorosyjskie „Nocne Wilki” chciały wjechać na terytorium Polski, Miller nie widział w tym nic zdrożnego.
Wzywamy do nieudostępniania środków, dopóki w Polsce nie nastąpią realne zmiany
–taki apel ws. ograniczania Polsce funduszy z UE wystosowali dwa tygodnie temu eurodeputowani. Pod apelem podpisali się m.in. socjaliści i liberałowie, czyli partie, do których należą europosłowie z Polski 2050 oraz Lewicy. Wśród sygnatariuszy apelu znalazł się m.in. były premier Polski Leszek Miller. Ten sam Leszek Miller, który pisał dla wzmacniającego kremlowską propagandę portalu „Inna Polityka” i wystąpił w jego reklamie.
Serwis, prowadzony przez byłego doradcę Millera, dezinformował o konflikcie w Syrii i zamachu na Siergieja Skripala. Był promowany w ramach siatki dystrybucji fejków i propagandy, która – jak ujawniliśmy wczoraj – działa na polskim FB
-informował w 2019 roku portal Oko.press
Były premier Leszek Miller i jego wnuczka Monika, gwiazda plotkarskich portali, wsiadają do samochodu. Miller uruchamia auto, ale zamiast ruszyć, wpatruje się w ekran smartfona. Dziewczyna niecierpliwi się: “Dziadek, dlaczego nie jedziemy?” “Bo muszę zobaczyć »Inną politykę«” – odpowiada dziadek i pokazuje jej w telefonie stronę innapolityka.pl
-opisywał spot z udziałem Leszka Millera portal Oko.press.
Czym jest Inna polityka? Zakładka “O nas” informowała, że to “nowoczesny, socjalliberalny, informacyjny portal społeczno-polityczny” i częściowo jest to prawda. Serwis codziennie publikował zaczerpnięte z innych mediów tabloidowe newsy o polskiej i zagranicznej polityce. Równolegle do nich snuł jednak narrację, którą można streścić w słowach: „Rosja szykuje się do III wojny światowej, a Polska jest bezbronna.” Tylko w dziesięć dni między 10 a 19 kwietnia 2019 roku naliczyliśmy 16 tekstów “Innej Polityki”, wieszczących nadchodzący konflikt, straszących potęgą militarną Rosji lub słabością jej przeciwników
-informował Oko.press.
Portal porównywał też podobieństwo treści „Innej Polityki” oraz „Sputnika” i to podobieństwo było zatrważające. Ta sama narracja, a nawet te same teksty. Oko.press ujawnił, że reklama „Innej Polityki” z Millerem i jego wnuczką miała premierę na YouTube w marcu 2018 roku. Wtedy były premier został stałym i jedynym felietonistą „Innej Polityki”: na głównej stronie miał rubrykę „Lewy prosty”, dla której do czerwca 2018 roku napisał siedem tekstów. „Inna Polityka” zniknęła z sieci, gdy dziennikarze Oko.press zaczęli pytać Leszka Millera o współpracę z portalem. Portal wznowił działalność w 2019 roku, ale już bez Leszka Millera.
Redaktorem naczelnym „Innej Polityki” był Jacek Podgórski, który w czasie rządów Leszka Millera był jego głównym doradcą (2003-2004). W rozmowie z OKO.press zapewnił jednak, że po zawieszeniu działalności portalu w lipcu 2018 roku „nie ma z nim nic wspólnego”, choć wiedział o jego wznowieniu
-informował Oko.press.
Leszek Miller udzielał też wywiadów „Sputnikowi”. Jeden z nich nosił tytuł: „Putin to skarb”
W kontekście tej specyficznej, publicystycznej działalności byłego premiera i jego aktualnej krucjaty przeciwko Polsce, warto przypomnieć niedawne słowa byłej ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher:
Pora powiedzieć to głośno - jeśli chodzi o problemy z praworządnością, spora część z tego, co docierało na Zachód, była efektem rosyjskiej dezinformacji. Zarówno Unia jak i Ameryka przyjmowały ją bezkrytycznie
-powiedziała w rozmowie z portalem Interia była ambasador.
Kilka dni temu w TVN24 Leszek Miller punktował pomyłki Putina:
Putin pomylił się, co do jakości armii rosyjskiej, co do jakości sprzętu, co do zwartości narodu ukraińskiego i jego gotowości do obrony własnej niepodległości i suwerenności. Pomylił się też, co do Zachodu, zakładając, że NATO nie będzie monolitem i że Unia Europejska też popęka na początku jego ingerencji
-mówił były premier.
Nie wspomniał jednak czy on sam pomylił się w 2015 roku, broniąc proputinowskich motocyklistów. Gdy „Nocne Wilki,” czyli rosyjski gang motocyklowy, wspierający politykę Putina, chciał wjechać na terytorium Polski, Miller nie widział w tym nic zdrożnego. Rosyjscy harleyowcy chcieli przejechać trasę Moskwa - Berlin, aby uczcić 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Ze względu na fakt, że „Wilki” mocno wspierały politykę Putina 52 proc. badanych Polaków nie chciało, by ich do Polski wpuszczono. Tak sprawę komentował Leszek Miller:
Polska musi mieć sąsiadów przyjaznych, musi być też przyjazna dla Rosji i oczekujemy, że Rosja będzie przyjazna dla Polski
-mówił w maju 2015 roku były premier, który krytykował także rządzących za odmowę wjazdu dla „Nocnych Wilków”
Czy polski rząd jest tak słaby, że boi się grupy rosyjskich motocyklistów, czy jest tak słaby, że stwarza wrażenie, że Polskę chce najechać jakaś rosyjska kolumna pancerna, a nie grupka motocyklistów? Przecież to jest żenujące, to jest polityczna paranoja
-mówił Leszek Miller.
Były premier nie krył się też z udziałem w spotkaniach Klubu Wałdaskiego, czyli spotkaniach polityków, ludzi biznesu i kultury z Władymirem Putinem, które bywają nazywane rosyjskim Davos. Co ciekawe w sesjach Klubu uczestniczył także Andrzej Rozenek, dziś PPS, który jeszcze w 2014 roku chwalił się na łamach „Super Expressu”, że pił z Putinem wódkę.
Podobno pił pan tam wódkę z Putinem. Tak twierdzi Adam Hofman. Pił pan?
Zostaliśmy na koniec spotkania zaproszeni do jego rezydencji w Soczi. Podjęto nas wykwintną kolacją i rzeczywiście zaczęło się od kieliszka wódki. Potem było już tylko wino.
Pewnie dzisiejsi „obrońcy demokracji” chętnie wyparliby te zdarzenia z pamięci. Ale internet pamięta.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593323-demokrata-miller-reklamowal-portal-z-rosyjska-propaganda