W Trościancu Rosjanie zaminowali cmentarz, w Czernihowie cmentarz ostrzeliwany jest tak, by mieszkańcy nie mogli pochować poległych, w niektórych okupowanych wsiach żołnierze nie pozwalają chować zmarłych, zaś na charkowski cmentarz wojskowy w Piatichatkach na grób polskich żołnierzy spadł rakietowy pocisk kasetowy.
Jest to o tyle ciekawe, że tego rodzaju broń w niewielkim stopniu niszczy budynki czy infrastrukturę, a obliczona jest na zabijanie ludzi zgromadzonych wokoło. Dodając do tego fakt, że cmentarz w Charkowie jest na kompletnym odludziu, trudno w takie miejsce trafić pociskiem „przez przypadek” można by pomyśleć że Rosjanie strzelali by zabić już dawno poległych.
Znęcanie się nad umarłymi
Czy to jest ta „metafizyczna walka” o której mówił Cyryl, patriarcha moskiewskiej cerkwi prawosławnej? Walka z umarłymi, z duchami, z godnym pochówkiem i spokojem po śmierci? O ile walka o całość „rosyjskiego świata” była konsekwencją starej moskiewskiej idei „zbierania ziem ruskich”, grabieże i gwałty to tradycja sowiecka a rozkradanie broni i używanie przestarzałego sprzętu to nikołajewski sznyt, ale żeby znęcać się nad ciałami, to jakiś nowy - cyrylsko-putinowski - wynalazek.
Walka w sferze duchowej
Do postrzegania przez Kreml tej wojny można jeszcze dodać pojmowanie jej w kategoriach historycznych czy wręcz historiozoficznych, przywoływanie duchów „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” i absurdalne nazwanie inwazji „specjalną operacją wojskową”. Ideolodzy Kremla wyrażają też globalne cele tych zmagań - zakwestionować hegemonię USA i podważyć wiarygodność Zachodu, rzucić wyzwanie anglosaskiemu światu, w czym Rosja jawi się jako pierwszy podpalacz świata.
Walka dobra z czystym złem
Ukraińcy na ten wielki patos rosyjski zareagowali z adekwatnym dystansem i po całym narodzie szybko rozeszło się nazywanie najeźdźców Tolkienowskimi „orkami”, synonimem zła i zniszczenia. Może więc patriarcha Cyryl miał rację nazywając wojnę rosyjsko-ukraińską „metafizyczną walką”, tylko pomylił strony - nie jest to wojna zdrowego świata stepowego z demonicznym transatlantyckim Lewiatanem, tylko azjatyckiej dziczy z cywilizacją.
Tak, ta wojna jest czarno-biała, jest walką dobra z czystym złem. „Metafizyczna walka” patriarchy Cyryla nie zakłada, że ktoś stoi z boku lub pomiędzy tymi dwoma armiami. A Rosjanie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa - po wynalezieniu walki z pochówkami, z cmentarzami i z umarłymi, zaskoczą nas jeszcze bardziej patologicznymi ideami. Tylko czekać.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/592662-dlaczego-rosjanie-niszcza-cmentarze-i-zakazuja-pochowkow