Donald Tusk postanowił przypomnieć się Polakom, bo jak stwierdził, „rzeczą bardzo ważną jest, żeby wszyscy pamiętali o sobie nawzajem”. Wkroczył w wielkim stylu: samotna postać w prochowcu na tle blokowiska w Zduńskiej Woli, niczym „czuwający nad wszystkim” gospodarz domu Stanisław Anioł. Naprawdę trudno oprzeć się skojarzeniu z „Alternatywami 4”. Z każdą minutą było tylko gorzej. Z ust lidera PO zagrzmiał apel pod hasłem „trzy razy jedność”, po czym zabrał się do kreślenia podziałów, powielania kłamstw Grodzkiego i obrzydliwego grania Smoleńskiem.
Z lawiny słów Donalda Tuska, uwagę skupiają dwa wątki. Każdy pogłębiający podziały i utrzymujący prorosyjską narrację, choć oba ubrane w szatki obłudnego kreowania pseudojedności. Tusk pochwalił szkalujące Polskę przesłanie rzucone kilka dni temu przez marszałka Tomasza Grodzkiego, który przeprosił Ukraińców za polski rząd i okrył haniebnym oskarżeniem: „Finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi”.
Bardzo dobrze rozumiem intencje marszałka Grodzkiego. Wszyscy chcielibyśmy, by Polska była wzorem zdecydowanego działania przeciwko Rosji na rzecz sankcji, na rzecz pomocy Ukrainie, dlatego te słowa opisały stan rzeczy
— powiedział Tusk, dodając że „wszyscy powinniśmy zwracać uwagę na emocje, jakie słowa potrafią wywołać” i zaapelował „zrozumienie wagi słowa”.
Tyle. Podtrzymuje więc skandaliczną wypowiedź Grodzkiego, która idealnie wpisuje się w rosyjską, kłamliwą, antypolską propagandę, obliczoną na zburzenie jedności między Ukrainą a Polską.
Nie zabrakło też wątku smoleńskiego. I choć wydawałoby się, że zdrowy rozsądek winien skłaniać Donalda Tuska do unikania tego wątku, zwłaszcza teraz, podjął go w wyjątkowo obrzydliwy sposób. Na dwa tygodnie przez 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej, postanowił kolejny raz swoją arogancją dotknąć rodziny ofiar i przestrzegł Jarosława Kaczyńskiego przed „wykorzystywaniem rocznic do destabilizowania sytuacji”.
„To gra pod te nuty, które pisze Moskwa od wielu lat - dzielenie zachodnich społeczeństw i narodów europejskich”
— stwierdził, przekonując że „robienie polityki ze Smoleńska (…) to najlepszy prezent dla Putina, jaki można sobie wyobrazić”.
Kto jak kto, ale Donald Tusk w sprawie prezentów dla Putina powinien co najmniej milczeć. Największa tragedia narodowa po II wojnie światowej jest także jego udziałem. To jego rząd gotów był na wszelkie ustępstwa wobec Rosji, to on potulnie poddawał się Putinowi w sytuacjach, wymagających stanowczej obrony polskich interesów, to za jego czasów podpisano szkodliwe dla polskiej gospodarki kontrakty gazowe uzależniające Polskę energetycznie od Rosji do 2037 roku. To jego unijna partia odpowiada za Nord Stream 2 i to jego niemieccy przyjaciele tak mocno zblatowali swoje interesy z Kremlem, że pomimo trwającego od miesiąca ludobójstwa na zaatakowanej przez Putina Ukrainie, wciąż nie są w stanie wyplątać się z nich i wprowadzić realne sankcje. Wreszcie, to on krytykował przez lata Braci Kaczyńskich oraz Prawo i Sprawiedliwość za rusofobię! Trudno więc o bardziej zakłamane wystąpienie.
Gdzie jest więc dziś Donald Tusk? Widać wyraźnie, że uparcie tkwi w swoim fikcyjnym urojeniu o własnej sprawczości politycznej i przekonaniu, że kłamstwem można osiągnąć każdy cel. Nie dostrzega, że od czasu przegranych przez niego wyborów sytuacja mocno się zmieniła. Sam PR i pokrętna manipulacja starymi hasłami nie wystarczą, by zwiększyć potencjał wyborczy i pociągnąć za sobą elektorat. Widać to w sondażach i bezpośrednim zderzeniu z rzeczywistością. Wystarczy spojrzeć na miejsce, w którym dziś jest Platforma i na ten smutny obrazek z blokowiska w Zduńskiej Woli. Stan „politycznej sprawczości” Tuska oddają dziś dwa wydarzenia ostatnich dni. 1. Niemożność spotkania się z Joe Bidenem, o co ponoć mozolnie zabiegali politycy PO, a co okazało się niemożliwe z uwagi na fakt, że zdaniem Amerykanów Donald Tusk nie pełni dziś żadnego mandatu demokratycznego i nie pełni żadnej funkcji publicznej czy samorządowej. Odmowa musiała być dla Tuska wysoce rozczarowująca, bo nie pojawił nawet na Placu Zamkowym, by wysłuchać wystąpienia Bidena. 2. Zgorzkniałe wystąpienie na zduńskim blokowisku, gdzie nie dopisała nawet zaprzyjaźniona publiczność, a gdzie lider PO uroczyście otworzył swój tour po Polsce. I tak oto „król Europy” stał się gospodarzem osiedla, sączącym swoje kłamliwe złośliwości niczym Stanisław Anioł z ul. Alternatywy 4. Jeśli Donald Tusk nawet w tak oczywistej sytuacji nie jest w stanie wejść w rolę tak wyczekiwanego przez opozycję lidera, zdolnego pociągnąć za sobą spragniony przywództwa elektorat, to znak, że jego polityczna potencja bezpowrotnie wygasła.
CZYTAJ TAKŻE:
— Marzena Nykiel: Sporo symboli, mniej konkretów w wystąpieniu Bidena, ale silna rola Polski. Skandal Grodzkiego w takiej chwili to zdeptanie polskiej racji stanu
— Marzena Nykiel: Skoro niektórzy wreszcie zrozumieli, do czego zdolny jest Putin, może należałoby na nowo wrócić do Smoleńska?!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/592111-o-tusku-czyli-jak-krol-europy-stal-sie-gospodarzem-osiedla