Kilka dni temu posłowie Zjednoczonej Prawicy zorganizowali dzisiaj w Sejmie konferencję, na której mówili m.in. o wysokich rachunkach za energię, które w dużej mierze wynikają z polityki klimatycznej UE i cen za certyfikaty emisyjne. Widzowie TVN24, których przecież również dotyczą podwyżki cen, mogli się jednak o tym nie dowiedzieć, bo stacja zaledwie po dwóch minutach przerwała transmisję.
Po tym, jak zakończono transmisję, prowadzący skomentował konferencję kilkoma zdaniami, powołując się na zdanie bliżej nieokreślonych „ekspertów”:
Konferencja w Sejmie, panowie mówią o tym, co wywiesili na plakatach, gdzie pokazano, że 60 proc. kosztów, jakie płacimy za energię, to koszty narzucone przez Unię Europejską, o czym specjaliści mówią, że to nie prawda, że 23 proc., tak więc tutaj mówi się, że to propaganda a propos tych plakatów, które zostały rozwieszone —powiedział prezenter.
Sprawa wzbudziła wiele emocji, ponieważ gwałtowne przerywanie konferencji z powodu treści wypowiedzianych do mikrofonów i „prostowanie” przekazu polityków oznacza, że media stawiają się ponad życiem politycznym, czyli ponad demokracją. To one decydują, co jest prawdą, a co fałszem, choć w sferze sporu politycznego są to pojęcia często względne i dyskusyjne, a same media nie są obiektywnym arbitrem.
Jak wynika z badania pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl, przerywanie konferencji prasowych i poprawianie polityków przez dziennikarzy nie spodobało się Polakom. 51 proc. badanych ocenia tego typu praktykę „zdecydowanie negatywnie” lub „negatywnie”. Przeciwnego zdania jest zaledwie 22 proc. badanych. Widać wyraźny podział polityczny: przerywanie konferencji pochwalają wyborcy Koalicji Obywatelskiej, a przeciwni tej praktyce są wyborcy Zjednoczonej Prawicy.
Zdaniem 60 proc. badanych - przerywanie transmitowanej konferencji prasowej jest formą cenzury:
Badanie wskazuje, że *Polacy dobrze rozumieją sens praktyki, która przywędrowała do Polski z lewicowych, zachodnich mediów, i wolą, by w Polsce pozostało „po staremu”: politycy mówią, media transmitują, a wyborcy oceniają. Przy urnie wyborczej. Dodatkowy „arbiter” w postaci jakiegoś samozwańczego „komitetu prawdy” demokracji szkodzi, a nie pomaga.
Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na panelu internetowym w dniach 11 do 14 lutego 2022 roku. Badanie zostało przeprowadzone na ogólnopolskiej, reprezentatywnej (pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania) próbie Polaków. W badaniu wzięło udział N=1080 osób.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/586245-polacy-jednoznacznie-przerywanie-konferencji-to-cenzura