Prezydent Andrzej Duda zaprezentował projekt, który (jeśli w rzeczywistości jest jego własnym pomysłem) może na długie lata zatrzymać próbę naprawy polskiego sądownictwa i jest niemal pewne, że zdemoluje sądownictwo dyscyplinarne. Ale w tej sprawie boli fakt, że głowa państwa pozostawiła powołanych przez siebie sędziów bez wsparcia. Ci ludzie zaryzykowali wiele, by walczyć z patologiami polskiego sądownictwa. Dziś chce się ich przesuwać jak niepotrzebne meble. To niebezpieczny sygnał dla wszystkich, którzy chcą dziś zmieniać państwo na lepsze. Przestroga o charakterze mrożącym.
Niezależność sądownictwa wyklucza uleganie presji politycznej ze strony kogokolwiek, w tym organów instytucji międzynarodowych
– napisał prof. Kamil Zaradkiewicz, wybitny sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
W tym jednym zdaniu zamyka się cały problem z kolejną inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą Sądu Najwyższego. Rodzi się też pytanie o niezawisłość sędziowską. Czy w tę niezawisłość przestał wierzyć prezydent? Pytam, gdyż pomysł, by przesuwać (celowo używam tego określenia) sędziów Izby Dyscyplinarnej w stan spoczynku lub do innych Izb SN jest podważeniem niezawisłości i niezależności sędziów , których przecież sam prezydent Duda powoływał!
Upiorny moment
Prezydent pozostawia sędziów Izby Dyscyplinarnej w upiornym momencie. Robi to, gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka podważył status sędziów Izby Cywilnej SN, gdy przedstawiciele „kasty” sędziowskiej, otoczeni wianuszkiem polityków opozycji, debatują o zemście na tych sędziach. Czego domaga się „Iustitia”? Wyrzucenia sędziów ID SN i żąda, by ci zwrócili pensje z całego okresu funkcjonowania Izby. Jednocześnie prowadzona jest przeciwko nim gigantyczna nagonka medialna. Nie są już warci wsparcia? Przestali orzekać? Sprzeniewierzyli się sędziowskiej przysiędze? Oczywiście, że nie. Większość z nich sporo ryzykowała wchodząc do Izby Dyscyplinarnej SN. Zaatakowani ze wszystkich stron tracą teraz sojusznika, dzięki któremu znaleźli się w Izbie. To ranni, których pozostawiono na polu bitwy. Tak robi dowódca?
Bilans zysków i strat
Pytań do prezydenta Andrzeja Dudy jest dużo więcej. Dobrze przedstawił je Jacek Karnowski w swoim komentarzu dla portalu wPolityce.pl:SIEDEM pytań w sprawie najnowszej propozycji prezydenta. „W kilku punktach wydaje się niejasna bądź dyskusyjna”
Trzeba też zwrócić uwagę na bilans zysków i strat, gdyby projekt prezydenta Dudy (wielu twierdzi, że w rzeczywistości są to pomysły samej I Prezes SN, prof. Małgorzaty Manowskiej) wszedł w życie. Ten bilans będzie jednoznacznie negatywny. Komisja Europejska i TSUE nie zaprzestaną prowadzenia hybrydowej wojny prawnej z Polską. Wręcz przeciwnie. Poczują krew i rzucą się do gardła jeszcze mocniej. Nie miejmy złudzeń. Chodzi w rzeczywistości o atak na Krajową Radę Sądownictwa. „Kasta” wie, że musi przejąć nad nią kontrolę, by tak jak przed 2017 rokiem, rozdawać sobie awanse i samodzielnie, bez demokratycznego mandatu i kontroli, manipulować całym sądownictwem. Potem uderzenie (właściwie już to następuje) pójdzie w stronę Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP). To ona decyduje o ważności wyborów. Już podważa się status jej sędziów. Więcej, sędzia Tuleya, w jednym z wywiadów przekonywał, że można podważyć wybory prezydenckie z 2020 roku, gdyż sędziowie IKNiSP zostali „wadliwie” powołani. To jasne, że przejęcie tej Izby przez „kastę”, to zabieg polityczny, dający jej wielkie wpływy w świecie polityki. O naprawie sytuacji w sądownictwiem nie będzie już wtedy mowy. Co zyskuje prezydent Andrzej Duda? Twitterowy entuzjazm ambasady USA w Warszawie i zaproszenie na rozmowę z Ursulą von der Leyen. To niewiele.
W działaniach prezydenta Andrzeja Dudy bezsprzecznie nie ma złej woli. Nie jest jego planem wzmocnienie „kasty” sędziowskiej lub uzależnienie Polski od humoru członków Komisji Europejskiej. Kłopot tylko w tym, że jeśli jego projekt stanie się prawem, najgorsze przewidywania spełnią się bardzo szybko. Kto wtedy weźmie za to odpowiedzialność?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584394-prezydent-zostawil-rannych-na-polu-bitwy-co-dalej-z-sn