„Jest to kwestia zaufania i jest to kwestia prawdy, która wynika ze słów polityków. Ja zacytuję słowa Donalda Tuska: „Dwa koszmary, które nas spotkały – pandemia i rządy PiS”. Oba te określenia są przesadzone. Ani pandemia nie jest takim koszmarem, ani rządy PiS. Ja sympatyzuję z prawą stroną i wspieram ją, ale jestem też pierwszym recenzentem, który wytyka wszystkie błędy rządzących. Robię to w dobrej wierze, w trosce o Polskę” – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” poeta Lech Makowiecki, odnosząc się do objazdu Donalda Tuska po Polsce i jego rozmów z mieszkańcami różnych miejscowości.
CZYTAJ TAKŻE:
Polacy pamiętają rządy PO-PSL
Jeśli chodzi o rządy PO-PSL, ja nie mam tam żadnych rzeczy, które mógłbym pochwalić. Nie było tam myśli do ulepszania świata, do wsparcia Polski, społeczeństwa. Ta było zarządzanie, które miało lekko, łatwo i przyjemnie wyprzedać majątek narodowy, przejść do następnej kadencji. Jednak ludzie, wbrew pozorom, zapominają. Samo to, że opozycja ma jeszcze znaczne poparcie powoduje, że należałoby częściej przypominać o mijaniu się obecnej opozycji z prawdą i o tym, jak wyglądały ich rządy, co nie zwalnia nas z obowiązku recenzowania na bieżąco rządów PiS i prawicy
– podkreślił Lech Makowiecki.
Projekt Tuska
Piotr Semka został zapytany o to, na jakim etapie jest projekt Tuska. Publicysta podkreślił, że szef Platformy Obywatelskiej „tkwi w martwym punkcie”.
Rozwiały się jego mity na temat jego rzekomych wspaniałych relacji z liderami europy. Nie ma już tych, którzy wprowadzali go na salony. Jego główna protektorka Angela Merkel odeszła z polityki. Tak naprawdę nie można nawet powiedzieć, żeby miał gdzieś politycznych przyjaciół. Co do partii, sondaże nie drgnęły. Rzeczywiście wyciągnął Platformę z pewnego dołka, ale doszedł do 23 proc. i to już jest koniec jego możliwości. Nie zmienia się też jego przekaz – mieliśmy jakąś deklarację, że będzie jeździł po Polsce B, że będzie zaglądał do małych miejscowości – nie specjalnie słychać o takich wiecach. Pomysłów nie ma, a jest jeszcze jedna rzecz, mało przyjemna dla niego – Hołownia poczuł się mocno z wyższymi wynikami w sondażach i to on chce tworzyć wokół siebie koalicję, do której zaprosi PSL i szerszy ruch – mówił publicysta.
Zdaniem Andrzeja Rafała Potockiego „Tusk zatrzymał się w czasie”.
On jest przed 2015 rokiem, przed wyborami, nawet przed swoim wyjazdem. On do polityki przykłada taką samą miarę, jak kiedyś, kiedy sprzyjały mu media, nie było trudnych pytań. Najgorsze dla niego jest to, że część społeczeństwa dostrzega to, co zrobiła polityka PiS, te dobre rzeczy. Jeżdżąc do ludzi na prowincje z przekazem ośmiu gwiazdek i de facto, nic więcej, z takimi konstrukcjami zdaniowymi, które mają PiS w oczach przeciętnego człowieka doprowadzić do dna, to za mało. Ludzie zobaczyli, że rząd może coś dać, może coś zrobić, raz lepiej, raz gorzej, ale i tak jest aktywny – to pojęcie obce dla takich ludzi jak Tusk, a także dla Hołowni, który go naśladuje
– ocenił publicysta tygodnika „Sieci”.
Dorota Kania podkreśliła, że „na pytanie dlaczego Polacy tak pamiętają, jest bardzo prosta – bo wrócił Donald Tusk, a wraz z nim wróciło wspomnienie, to, co się działo w czasach rządów PO-PSL”.
Przypomnę jedne z ostatnich wypowiedzi Tuska, że Jarosław Kaczyński współpracuje z Putinem, że PiS jest prorosyjskie. A ja cofnę się do rządów PO-PSL A kto podpisywał umowę z Kaliningradem o małym ruchu granicznym? Czy to nie Sikorski jeździł do Brukseli, aby jak najszybciej sfinalizować tę umowę? Kto był proputinowski? Kto otwierał się przed Łukaszneką? Przypominamy sobie ten czas – OFE, zabranie pieniędzy. To ludzie pamiętają
– wskazała redaktor naczelna Polska Press.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583614-projekt-tuska-potocki-szef-po-zatrzymal-sie-w-czasie