Przywołuję wystąpienie Donalda Tuska sprzed trzech tygodni nie po to, aby raz jeszcze oburzać się językiem nienawiści. Przywołuję je, albowiem jest ono idealną ilustracją zjawiska, o którym mówię i piszę ciągle, czyli odwracaniem sensów i znaczeń w naszej sferze publicznej. Czyż lider PO jako obrońca „człowieka prostego” nie jest tego idealnym przykładem?
Całe jego wystąpienie warte jest analizy. Zaczął od przywołania sierpniowych strajków i Solidarności z 1980 r. Obecna opozycja przypominała sobie walkę z Peerelem w momencie, kiedy przegrała wybory w 2015 r. Wcześniej doskonale współżyła z komunistyczną nomenklaturą (współżyje z nią nadal, czego dowodzi skład jej reprezentacji do PE), co mogliśmy obserwować w TVP, która pokazała, jak wspólnie i wzruszająco obchodzili rocznicę…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/581922-obronca-czlowieka-prostego-tyrania-wyboru