„W poczuciu odpowiedzialności za Polskę i obóz Zjednoczonej Prawicy, doskonale rozumiejąc przy tym twarde reguły politycznej gry i coraz poważniejsze zagrożenie oddania władzy w ręce politycznych bandytów z opozycji, systematycznie donoszących na swój kraj za granicą i tą drogą próbujących przejąć władzę w Polsce, a także usłużnym im mediom, podjąłem decyzję o dobrowolnym podaniu się do dymisji ze stanowiska Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki” - napisał na Facebooku wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Mejza odpowiada na zarzuty: Nie zarobiliśmy ani złotówki na tej działalności. Nigdy nie żerowałem na nieszczęściu
Odchodzę na swoich warunkach, z podniesionym czołem i poczuciem uczestniczenia w (jak wskazują zasięgi medialne i internetowe) największej nagonce w historii polskiej polityki, mającej na celu zniszczenie mnie w przestrzeni publicznej i zrzeczenie się przeze mnie mandatu poselskiego, a co za tym idzie doprowadzenie do sytuacji, w której patriotyczny obóz Zjednoczej Prawicy traci większość sejmową (którą wraz z Posłem Ajchlerem mocno wsparliśmy) i powstania olbrzymiego kryzysu politycznego. Ostrze pomówień, fake newsów i manipulacje zostało wycelowane we mnie natychmiast po wsparciu Zjednoczonej Prawicy w głosowaniu nad tzw. lex TVN. To również nie przypadek, że w momencie wejścia do rządu rozpoczęła się publiczna akcja zbierania na mnie „haków” i polityczne „polowanie”. Akcja, której motywacją nie była troska o prawdę, ale troska o sejmowy kalkulator. Kalkulator, który po opuszczeniu propolskiego obozu przez Jarosława Gowina i jego posłów, miał wskazać większość po stronie opozycji, przez co Polska pogrążyłaby się w politycznym chaosie, czemu w ostatnim momencie zapobiegliśmy wraz z Posłem Ajchlerem
— czytamy w oświadczeniu polityka.
Ten ruch pozwoli mi także na obronę mojego dobrego imienia i pokazanie, że cała ta sprawa została wymyślona i spreparowana na potrzeby wojny z rządem. Wszyscy „dziennikarze”, a także politycy, którzy w pogoni za ugraniem kilku politycznych punktów, rozsiewali fake newsy na mój temat, poniosą adekwatne konsekwencje prawne. Polacy zasługują na prawdę i spokojną, bezpieczną przyszłość, a próba zamachu na rząd i przejęcia władzy nie podczas wyborów, a przy zielonym stoliku, to próba zamachu na polską przyszłość
— podkreślił Mejza.
Nawiązanie do Grodzkiego
Ustępujący wiceminister zwrócił się również do opozycji.
Muszę też rozczarować opozycję. Przegraliście. Wasze ataki nie wywołają pożądanych przez Was skutków: wspierałem i nadal będę wspierać patriotyczny obóz Zjednoczonej Prawicy!
— zaznaczył Mejza.
Gorzkie słowa w tym kontekście padły pod adresem marszałka Senatu.
Mam też nadzieję, że za moim przykładem pójdzie Marszałek Grodzki, któremu Prokuratura od marca nie może postawić zarzutów, ponieważ senacka większość blokuje głosowanie nad uchyleniem immunitetu. Panie Marszałku! Jako młodszy i mniej ważny polityk (Pan przecież jest 3. osobą w Państwie) zaledwie po usłyszeniu kilku pomówień i fake newsów podaję się do dymisji, aby skupić się na walce o dobre imię i ukazaniu manipulacji jakimi zostałem zaatakowany. W ten sposób wytyczam ścieżkę odpowiedzialności, którą i Pan powinien podążać! W mojej sytuacji mieliśmy do czynienia tylko z medialnymi pomówieniami, o Pana dopomina się wymiar sprawiedliwości, a według prokuratury ludzie z imienia i nazwiska zeznali, że przyjmował Pan łapówki za leczenie chorych. My, politycy, mamy wyznaczać standardy i świecić przykładem, a jaki przykład obywatelom daje jedna z najważniejszych osób w kraju, która boi skonfrontować się z poważnymi zarzutami popartymi przesłuchaniem licznych świadków?
— czytamy we wpisie Mejzy.
Zapowiadany urlop
10 grudnia Mejza poinformował, że zawiesza swój udział w pracach resortu sportu, wystąpił też o urlop od wykonywania obowiązków poselskich. Mejza uczestniczył w ostatnim posiedzeniu Sejmu, brał udział w głosowaniach 17 grudnia, m.in. w sprawie przyszłorocznego budżetu i nowelizacji tzw. ustawy medialnej. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska udzieliła Mejzie urlopu na okres od 20 do 24 grudnia.
Premier Mateusz Morawiecki pytany w ostatnią środę o Mejzę, w kontekście doniesień medialnych, oświadczył, że decyzje personalne zapadną do końca roku.
Łukasz Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu i turystyki jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.
gah/Facebook/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/579261-mejza-podal-sie-do-dymisji-wskazal-tez-na-grodzkiego