„W prawdziwej liberalnej demokracji istotą jest to, że jak mam władzę, to wiem, że robię rzeczy, które spowodują, że być może przegram. Ale to robię, bo przegrana nie jest końcem świata” – mówił Donald Tusk w rozmowie na antenie TOK FM.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Donald Tusk przedstawił wielki plan odbudowy Polski, czyli wiele hałasu o pic
Były przewodniczący Rady Europejskiej wraz z Anne Applebaum reklamowali swoją wspólną książkę.
Największym, czasem ukrytym marzeniem każdego autokraty jest to, by ludzie go kochali. A to znaczy, że są gotowi użyć różnych technik. To są wielkie transfery finansowe, opanowanie mediów, likwidacji instytucji niezależnych od władzy. (…) Czasami są gotowi wywołać wojnę, by tę władzę utrzymać w ręku, albo stan wojenny wywołać. (…) Nie tylko w polityce, ale też w życiu, jest czasami tak, że to łajdacy zdobywają władzę, używając kłamstwa, manipulacji, oszczerstw. (…) Te zagrożenia zawsze były obecne, że kłamstwo zdominuje prawdę, a łajdactwo przyzwoitość. Mamy dzisiaj poczucie, że jest przypływ tego, co złe, a czasami obrzydliwe w polityce i życiu publicznym
– mówił.
Tusk mówił m.in. o życiu w jednej wspólnocie narodowej i „kiczu pojednania”.
Trzeba podkreślić, że to ludzie i systemy produkują nienawiść i pogardę. (…) Auschwitz nie spada na nas z nieba. On jest wymyślany przez konkretnych ludzi, konkretną partię, konkretnego wodza. Martwimy się, że są podziały. One są głębokie. Nie ma co się łudzić, że będzie jakiś kicz pojednania, ktoś inny wygra wybory i ludzie rzucą się sobie w ramiona. Pozostawmy tego typu iluzje na boku. (…) Jeżeli nie możemy żyć wszyscy razem w naszej wymarzonej i wyimaginowanej wspólnocie. (…) Jeżeli nie możemy mieć poczucia, że wspólnota narodowa jest czymś pozytywnym i jednoznacznym, ale możemy żyć obok siebie. Nie przeciw sobie. Bez tego ukrytego marzenia, by tego drugiego nie było
– stwierdził.
„Niepokój w krajach Europy i na świecie”
Donald Tusk mówił też o kwestii przejęcia władzy. Wspomniał o Polsce, Węgrzech i Rosji.
Aby przywrócić tę logikę, że nie idziemy do wyborów, by kogoś zniszczyć, tylko by z kimś wygrać, by go zmienić w tej sztafecie. Ze świadomością, że za jakiś czas on znowu przyjdzie. Te wizje jeśli nie są tymi wizjami, których ja nie lubię, ale ta prawdziwa wizja polityczna musi polegać na tym, że ok, robię coś dziś i jutro, żeby pojutrze było lepiej, z świadomością, że popojutrze jest kontynuacja, ale musi to być ktoś kto mnie pokona, ale nie zniszczy. To nie jest tylko strefa psychologii społecznej, tylko zasada wręcz ustrojowa, która dzisiaj jest łamana. W prawdziwej liberalnej demokracji istotą jest to, że jak mam władzę, to wiem, że robię rzeczy, które spowodują, że być może przegram. Ale to robię, bo przegrana nie jest końcem świata. Ci, którzy budują dzisiaj tę „demokratyczną autokrację”, (…) tak bardzo zapędzają się w niszczeniu demokracji, ale też w kleptokracji. Bo nie ma dziś przypadku w tym, że w Polsce przynajmniej część opinii publicznej łapie się za głowę. Na Węgrzech widzimy to od dłuższego czasu, a Rosja jest klasycznym przypadkiem. Wygrywam wybory, zdobywam władzę i nie ma sufitu. Na końcu po prostu, mówiąc językiem brutalnym, kradnę bez opamiętania. I co robię wtedy? Likwiduję przede wszystkim niezależne sądownictwo, wolne media, bo to są ograniczniki dla tej samowoli. A potem robię wszystko, by nie oddać władzę. Bo jak oddam władzę to zapłacę za to wysoką cenę. Stąd ten niepokój wszędzie w tych krajach, i w Europie, i na świecie, że to przejęcie władzy po wyborach będzie trudne, albo krwawe, albo niemożliwe. To też jest zaprzeczenie demokracji
– powiedział szef Platformy.
mly/tok fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577805-tusk-opowiada-o-trudnym-lub-krwawym-przejeciu-wladzy