Stan wyjątkowy i rozporządzenia z nim związane są zgodne z konstytucją, ale część szczegółów narusza ustawę zasadniczą. Pokrętna logika Rzecznika Praw Obywatelskich trafi teraz do Sądu Najwyższego wraz z jego kasacją dotyczącą wyroku na zagranicznych dziennikarzy telewizji ARTE oraz AFP, którzy pod koniec września zostali zatrzymani w strefie objętej stanem wyjątkowym. Sąd ukarał ich jedynie naganą, ale prof. Wiącek postanowił interweniować w Sądzie NAjwyższym. Jeśli jego „kasacją” zajmą się przedstawiciele „kasty” sędziowskiej w SN, to jest niemal pewne, że podważą oni sens i ważność rządowego rozporządzenia do ustawy podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Prezydent podpisał wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego. „Musimy wręcz mówić o eskalacji”. Debata sejmowa w czwartek
CZYTAJ TAKŻE:WYWIAD „SIECI”. Prezydent Andrzej Duda: Wytrzymamy i nie pękniemy. „Budowa stałej bariery jest decyzją dramatyczną”
Czy o to w rzeczywistości chodzi w tej prawdopodobnej ustawce? Wiele na to wskazuje. RPO przypomniał, że Prezydent RP rozporządzeniem z 2 września 2021 r. w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego wprowadził stan wyjątkowy. W granicach wyznaczonych tym rozporządzeniem Rada Ministrów powinna uszczegółowić przewidziane ograniczenia praw jednostki. W jaki sposób?
Zgodnie bowiem z jego rozporządzeniem zakaz przebywania dotyczy oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów położonych na terenie objętym stanem wyjątkowym. Ponadto nie obowiązuje on przez cały czas trwania stanu wyjątkowego, lecz w „ustalonym czasie”, a więc w czasie wyodrębnionym z czasu stanu wyjątkowego. Rada Ministrów była zatem uprawniona do uszczegółowienia wprowadzonych przez Prezydenta ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela. W rozporządzeniu powinna była jednak oznaczyć poszczególne miejsca, obiekty i obszary na obszarze objętym stanem wyjątkowym, w których obowiązuje zakaz przebywania - w ten sposób doprecyzować zakres obszarowy i przedmiotowy ograniczenia konstytucyjnej wolności poruszania się
– przekonuje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.
W jaki sposób Rada Ministrów powinna „uszczegółowić” rozporządzenie prezydenta? To oczywiście niemożliwe, w przypadku, kiedy do sytuacji zagrożenia może dojść tam w każdej chwili i niemal na całym terenie obowiązywania stanu wyjątkowego.
Prawo do informacji?
Rzecznik Praw Obywatelskich przekonuje też, że wprawdzie z art. 233 ust. 1 wynika, że ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu wyjątkowego może ograniczać wolność określoną art. 54 ust. 1 Konstytucji (wolność słowa, zakaz cenzury - red.), to jednak wśród rodzajów ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela ustalonych w § 2 rozporządzenia Prezydenta RP nie znalazły się wolności, o których mowa w art. 54 ust. 1.
Oznacza to, że Rada Ministrów nie mogła - poprzez wprowadzenie powszechnego zakazu przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym, obowiązującego całą dobę - wyłączyć korzystania przez dziennikarzy z konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji na terenie objętym stanem wyjątkowym
– czytamy w oświadczeniu Rzecznika Praw Obywatelskich.
Powyższe tłumaczenia oznaczają więc całkowitą dowolność w działaniach dziennikarzy (i osób podających się za nich) w strefie objętym stanem wyjątkowym. To absurdalna teza, z której skwapliwie korzystać będą aktywiści graniczni oraz „dziennikarze obywatelscy”, którzy w rzeczywistości z dziennikarstwem nie mają nic wspólnego.
Wątpliwości prawne prof. Wiącka prowadzą go do kolejnej absurdalnej tezy, z której wynikać ma, iż „zakaz z rozporządzenia Rady Ministrów należy zatem uznać należy za niekonstytucyjny, a co za tym idzie - za nielegalny. W związku z tym nie mógł być on podstawą ukarania”.
Tę kwestię rozpoznał przecież sąd, który wydał już wyrok na dziennikarzy i pracowników ARTE oraz AFP. Kara „nagany” nie należy do przesadnie dotkliwych.
„Kasta” czeka na okazję
Na powyższą okazję od dawna czekają przedstawiciele „kasty” sędziowskiej w Sądzie Najwyższym. Jej przedstawiciele wielokrotnie wypowiadali się o rzekomo bezprawnych działaniach państwa polskiego w walce z białoruską agresją. Tym razem także nie odpuszczą. Jeśli sprawa kasacji RPO trafi do ich rąk, to możemy być pewni, że w wyroku będą próbowali oni udowodnić „nielegalność” rozporządzenia, a co za tym idzie, wszystkich działań rządu w rejonie obszaru objętego stanem wyjątkowym.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/575037-rpo-wniosl-kasacje-od-wyroku-na-zagranicznych-dziennikarzy