Napięcie, które czuje się przy wjeździe na tereny bezpośrednio przylegające do tych, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy, można porównać do tego, jaki panuje na obszarach frontowych. Nikt do końca nie wie, czy huk, który słychać zza zakrętu, pochodzi z olbrzymiego kombajnu czy z jednej z wielu potężnych wojskowych ciężarówek kursujących między placówkami Straży Granicznej.
Ci z miejscowych, którzy pamiętają jeszcze wojnę, szepczą ze strachem, że „dziś jest podobnie”. Strażnicy graniczni, policjanci i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej radzą sobie ze stresem lepiej niż ludność, ale również są poddani wielkiej presji. Ciągłe prowokacje białoruskich bezpieczniaków, kilkunastogodzinna służba, zmęczenie, stres i medialne ataki, sprawiają, że mundurowi na polsko-białoruskiej granicy znaleźli się w pułapce.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570395-zimna-wojna-szepcza-ze-strachem